Tematy w tej dyskusji dotyczą serialu FABULARNEGO produkcji HBO, OPARTEGO na autentycznych wydarzeniach. To nie jest dyskusja o filmie dokumentem przedstawiającym dogłębną, rzeczową i naukową analizę rozmiarów tej katastrofy oraz śledczą rekonstrukcję wydarzeń z tamtego okresu. Jeśli to nadal pozostaje niejasne to czytajcie te 2 zdania w koło do skutku. Moda i fryzury też są nie takie jakie obowiązywały w Prypeci w roku 1986?
Ludzie, wyciągnięcie te kołki, bo już zwariować można. Jak nie smoki za dużo ognia mają to uran się inaczej rozpada...
Serial prześwietny!
Też odnoszę wrażenie, że spora grupa dyskutantów traktuje ten serial jak np. 'Katastrofę w przestworzach'. I będą się kłócić, że lampa na kominie w rzeczywistości była o 40 cm wyżej, niż pokazano w serialu. I argumentować, że jak tak można, że to kpina z widza i celowe wprowadzanie go w błąd.
A jednocześnie oceniają serial Narcos na 9-10, również oparty na prawdziwych wydarzeniach. I tam nie widzą żadnych rozbieżności.
Mam wrażenie, że 90% krytykantów ma po 15-25 lat, i nie ma pojęcia, jak wyglądała Polska czy Rosja w tamtych czasach. Ja piłem Lugola chodząc do liceum, więc dobrze pamiętam tamte realia. Serial jest bardzo dobrze zrobiony, w pełni oddaje klimat tamtych czasów, scenografia i kostiumy są perfekcyjne.
I faktycznie, nie zapominajmy, że to SERIAL FABULARNY.
Nie zauważyłem tutaj dyskusji mających na celu obniżyć wartość merytoryczną tego serialu z powodu imponderabiliów takich jak lampa na kominie czy (bardziej realnie) to że pierwsi przyjechali do akcji gaśniczej strażacy nie z tej jednostki co w rzeczywistości. Problem tkwi w poważnych błędach jak maglowana tu już wielokrotnie wyciągnięta z dupy potencjalna możliwość eksplozji reaktora o sile kilu megaton, a to nie jest drobny szczegół. W tym serialu jest kilka poważnych błędów i co najmniej kilkanaście średnich, tych głupotek najmniejszego kalibru praktycznie nikt rozsądnie myślący się tutaj nie czepia.
Natomiast co do argumentu "to TYLKO serial fabularny" - radzę zatem udać się na forum dyskusyjne serialu "Nasze matki, nasi ojcowie", który ma o połowę gorszą ocenę od "Czarnobyla", chociaż został też sprawnie i interesująco zrealizowany, "w pełni oddaje klimat tamtych czasów, scenografia i kostiumy są perfekcyjne" i tak dalej, a został storpedowany przez polskich odbiorców za słynną scenę opluwającą dobre imię i honor AK. Właściwie czemu? Przecież to też TYLKO SERIAL FABULARNY i nie musi się sztywno trzymać faktów? Ano dlatego, że ktoś śmiał Polakom nadepnąć na odcisk i już nota poszła o parę punktów w dół. Za to jak HBO gwałci elementarne prawa fizyki, to już wszystko okej. :)
Tyle tylko, że w tym serialu poza suchymi faktami (często przeinaczanymi) nie ma zbytnio wątku przewodniego na którym należałoby się skupić, więc oceniamy zgodność z tamtejszymi realiami. Dla mnie jest fajnie zachowany klimat, są dobre zdjęcia i scenografia. Ale nic więcej ponadto.