niż tych Ukraińców, którzy z pełną świadomością pewnej śmierci w niewyobrażalnych cierpieniach, gasili pożar, opróżniali zbiorniki z wodą, ratując życie milionów ludzi - miedzy innymi nasze Polaków.
To nie tylko Ukraińcy. W elektrowni pracowali ludzie z całego ZSRR. Likwidatorami też byli ludzie z całego ZSRR . Dostawali wezwanie i jechali do zony nawet jak nie chcieli. Byli to Łotysze, Białorusini, mieszkańcy Syberii, Ukraińcy, ludzie z Moskwy i okolic. Polecam niezorientowanemu autorowi tego wątku książkę. Niech to będzie np. "Likwidatorzy Czarnobyla Nieznane historie", autor Paweł Sekuła.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Leonid_Tielatnikow. Tu krótki życiorys bohatera Leonida Tielatnikowa, dowódcy zakładowej straży pożarnej elektrowni atomowej w Czarnobylu kierujący akcją gaszenia pożaru po katastrofie. Pochodził z Kazachstanu
Widocznie nie znasz historii :) poświęceń było sporo na przestrzeni dziejów. Tak naprawdę wtedy jeszcze dokładnie nie znano efektów i rozmiarów poświęceń. Nie zmienia to faktu, ze czarnobylscy likwidatorzy zasługują na najwyższy szacunek i chwale. Szkoda ze ci którzy przeżyli w mękach i biedzie dożywali swojego bliskiego końca.
Obejrzyj film. Część robiła to na ochotnika. Zwłaszcza Ci od tych zbiorników wodnych. Zresztą jakbyś miała do wyboru gułag, czy nawet kulkę w łeb lub śmierć w wyniku choroby popromiennej, to co byś wybrała? Część doskonale zdawała sobie z konsekwencji, bo się tym zawodowo zajmowała. Minęło prawie pół wieku od Hiroszimy i Nagasaki i ludzie wiedzieli sporo. Od lat 50 XX wieku ludzie żyli w ciągłym strachu przed całkowitą zagładą wywołaną skażeniem promieniotwórczym. Pamiętam jako dziecko oglądałem Ostatni brzeg i jak się dowiedziałem od rodziców o Czarnobylu w latach 80-tych byłem przerażony i spodziewałem się że w ciągu paru lat wszyscy umrzemy na raka. Nie rozumiem dlaczego tak trudno Wam docenić niezwykły heroizm tych ludzi i że dosłownie żyjecie dzisiaj Wy i Wasze rodziny dzięki poświęceniu tych kilkuset ludzi.