PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=799827}

Czarnobyl

Chernobyl
8,9 216 123
oceny
8,9 10 1 216123
8,6 38
ocen krytyków
Czarnobyl
powrót do forum serialu Czarnobyl

Oglądam serial po raz kolejny i nagle mnie oświeciło. Na samym początku pierwszego odcinka Legasow mówi, o czym jest ten serial:

"My chcemy tylko wiedzieć, kto ponosi winę. W tej opowieści winny był Anatolij Diatłow, najlepszy wybór, arogancki, nieprzyjemny człowiek. Tamtego wieczoru on wydawał rozkazy. Nie miał przyjaciół, a przynajmniej na stanowiskach. Diatłow spędzi następne dziesięć lat w kolonii karnej. OCZYWIŚCIE TEN WYROK JEST NIESPRAWIEDLIWY, BYLI TAM WIĘKSI ZBRODNIARZE."

Serial pokazuje, jak w tamtym systemie wrabiano człowieka. Opowiada o siatce kłamstw i kłamstewek, którymi władza osłaniała się przed krytyką. Wybuch jest tylko pretekstem, wydarzeniem powszechnie znanym i wciąż aktualnym. To nie wybuch i walka z jego skutkami są głównymi bohaterami serialu, ale system komunistyczny, który wymagał takich, a nie innych zachowań.

Gdzie nie spojrzeć w tym serialu, widać to samo - strach przed władzą i pragnienie ukrycia własnych błędów. Nikt nie może o niczym wiedzieć...

Dla mnie to jest prawdziwy sens serialu. A dla Was?

ocenił(a) serial na 9
singri

Oczywiście, że to pokazuje mechanizmy dyktatury. Trzeba patrzeć, zapamiętać i nie pozwolić, żeby kiedykolwiek taki system sprawowania władzy powrócił u nas. a wszystko na to wskazuje.

ocenił(a) serial na 10
Agatonik

E tam. Pokaż mi wśród naszych współczesnych polityków jednego, jednego tylko człowieka takiej miary jak Hitler, Stalin, Piłsudski...

Może i mają aspiracje, ale nie mają zdolności ani siły przebicia. I nie wyjeżdżaj z Kaczyńskim, bo jego nie da się traktować poważnie. Duda? Szydło? Morawiecki? A z PO? Może jeden Tusk, ale on bardziej polegał na kontaktach i spiernikował z kraju gdy tylko miał okazję.

Chyba że znów byłaby to dyktatura obcego państwa, np USA. To wydaje mi się bardziej prawdopodobne...

ocenił(a) serial na 9
singri

Błagam:
- Nie zmieniajmy tego forum w dyskusje o polityce, zwłaszcza polskiej, bo zrobi się bagno
- Nie wymieniaj jednym ciągiem po przecinku Hitlera, Stalina i Piłsudskiego

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) serial na 9
singri

Ta wypowiedź nadaje się do usunięcia, co oczywiście zrobiłam. Zachwyt nad Hitlerem??!! Przecież to autor ludobójstwa na niespotykaną skalę. Następnym razem zastanów się, co piszesz.

ocenił(a) serial na 10
Agatonik

Stalin to również autor ludobójstwa - na jeszcze większą skalę. W skali opresyjności, zamordyzmu, zeszmacenia człowieka, inwigilacji i legitymizacji przemocy Związek Radziecki nie miał sobie równych. Przy tym co działo się w latach 30 i 40 w Sowdepii, a w latach 60 i 70 w Chinach i Azji płd-wsch, nazistowskie Niemcy wyglądają jak niezbyt pilny uczeń debil.

Jednak z zasady nie stopniuje się zbrodni przeciwko ludzkości więc jak banujesz za Hitlera, to proponowałbym też banować za Stalina.

ocenił(a) serial na 9
singri

Jasne, że serial ma silnie wyeksponowany przekaz związany z funkcjonowaniem systemu komunistycznego, bo w tym systemie toczy się akcja i determinuje to wiele wydarzeń czy podejmowanych decyzji. W mojej ocenie jednak patologie komunizmu to nie motyw przewodni, a kontekst, bo motywem przewodnim jest bohaterstwo poszczególnych jednostek i ich poświęcenie POMIMO panującego systemu.

Uważam, że serial to głównie hołd oddany głównemu bohaterowi opowieści, którym jest profesor Legasow, a także innym osobom, które poświęciły się (chcąc lub nie chcąc) dla dobra większej społeczności. Jeśli serial chciał pokazać zniszczenie człowieka przez system, to ofiarą był tu właśnie Legasow, który mimo swojego poświęcenia został kompletnie "zdeptany" przez sowiecką rzeczywistość i ostatecznie doprowadzony do samobójstwa. Przytaczając cytat z filmu zapominasz o jego kluczowej części, czyli "nieważne kim są bohaterowie". W tym jednym sformułowaniu zawiera się ogromne poczucie niedocenienia dla wszystkich podjętych działań i poświęcenia zdrowia i życia dla ratowania sytuacji, wynikłej z zaniedbań wielu osób.

A jeśli chodzi o "wrabianie" innych. Wbrew temu na co wskazywał odc. 5 za winnych katastrofy nie zostały uznane 3 osoby, tylko 6 (zrozumiałe, bo trudno tam nagle przytargać jakichś dodatkowych statystów, którzy nie pojawiali się w fabule) i to raczej o tych 3 osobach można by mówić, że były typowo wrobione z tytułu zajmowania konkretnych stanowisk. Trudno o tym dyskutować, bo serial to oczywiście duże uproszczenie - ale patrząc na akcję na jakim etapie cokolwiek złego/karalnego zrobił Fomin?

W każdym systemie jest logiczne i oczywiste, że przy niedopełnieniu procedur/podjęciu błędnych działań przez personel odpowiedzialność zawsze spada na osoby decyzyjne, które ten personel zatrudniają i szkolą (zarządzanie to nie tylko dobra płaca i benefity ale i pełna odpowiedzialność). Gdyby Akimow przeżył do procesu, to na pewno on byłby uznany za głównego sprawcę wypadku i pewnie byłoby to słuszne (dopuścił do nieposzanowania procedur chociaż miał pełną odpowiedzialność za wszystkie podejmowane czynności przez zmianę). Ale to i tak nie zdejmuje odpowiedzialności z kadry zarządzającej, która odpowiadała za niego jako pracownika.

Podsumowując, dla mnie nie było w serialu za "wrabiania" ludzi tylko raczej niszczenie tych, którzy poświęcali się dla społeczeństwa.

ocenił(a) serial na 10
Fiorentinka

W sumie serial jest tak szalenie wielowątkowy, że trudno określić, o czym on jest. Przy czwartym oglądaniu właśnie to rzuciło mi się w oczy, może za dwa tygonie zmienię zdanie.

Jedno jest pewne - potrzebujemy więcej takich seriali.

ocenił(a) serial na 9
singri

Czyli zapowiadają się kolejne obejrzenia, ktoś tu jest uzależniony ;)

No jasne, że serial jest wielowątkowy - co zresztą jest wspaniałe, bo pokazuje wydarzenia z perspektywy wielu zaangażowanych osób, w tym bezpośrednich ofiar - i nie ma według mnie takiego jednego przesłania. Na pewno jest pięknym filmowym pomnikiem dla tych dobrych i bohaterskich postaci tragedii - Legasow, strażacy, trzej śmiałkowie, górnicy, likwidatorzy, Pikałow (wow!), w pewnym stopniu Szczerbina.

Zgodnie z fabułą serialu nie wygląda mi na to, że władze najwyższe były tu oskarżone o rażące "olewanie" tragedii - podkreślone jest może zwlekanie z akcją ewakuacyjną, jednak nastąpiło to w efekcie dezinformacji ze strony władz elektrowni i braku świadomości "góry" o skali problemu. Kiedy na jaw wychodziły kolejne zagrożenia, reakcja była szybka i potrzebne środki zapewnione z pełną akceptacją Gorbaczowa. Więc "system" nie był typowo po amerykańsku oczerniony, wręcz przeciwnie, a Gorbaczow to w serialu w ogóle równy gość.

Niestety szczegółowe dyskusje są trudne, bo przekazy nie są jasne (jak to chyba zawsze było i jest u ruskich). No i każdy zaangażowany w obawie przed konsekwencjami na pewno trochę ściemniał, co raczej nie jest wyłącznie wypadkową systemu w którym się akcja toczy, ale wynika z ludzkiej natury.

Serial ewidentnie stara się skleić w całość wszystkie wersje wydarzeń dążąc do pewnego złotego środka i przez to bywa nieco niekonsekwentny. Niektóre wątki i zachowania postaci są dla mnie niespójne (najbardziej niewybaczalny jest chyba wątek szefów, którzy wysłali Sitnikowa na dach, a jak ten im potwierdził zniszczenie reaktora, to następnego dnia ci dalej swoje). Mimo wszystko całość wyszła genialnie.

Fiorentinka

W rzeczywistości wyglądało to nieco inaczej. Briuchanow był w szoku, Fomin nie wiedział co się stało. Po wysłuchaniu Akimowa (nie Diatłowa) przekazali jego opinię dalej. Akimow upierał się że nie doszło do wybuchu reaktora, podał też odczyt z dozymetrów o małym zakresie, co już Briuchanow wziął za mało wiarygodne i złożył pisemny wniosek o ewakuacje Prypeci z powodu braku wystarczających informacji o możliwym zagrożeniu dla ludności cywilnej. Najprawdopodobniej widział również jak Akimow wygląda. Pierwsze objawy choroby popromienej dają o sobie znać stosunkowo szybko. Wniosek ten o godzinie 8 rano, 6,5 godziny po wybuchu został odrzucony przez komisję rządową. W następstwie czego najprawdopodobniej na dach został posłany Sitnikow celem oględzin reaktora i zdania relacji która pomogłaby w ocenie sytuacji czy też ewentualnie pozwoliły by zdobyć dowody które mogłby wpłynąć na decyzję o ewakuacji ludności z Prypeci. Briuchanow i Fomin posiadali już wtedy rodziny które znajdowały się w miasteczku, nic dziwnego że zależalo im na ich bezpieczeństwie. Sitnikow wraca z informacją że reaktor jest zniszczony, Briuchanow przez następne godziny stara się wpłynąć na przewodniczącego komitetu wykonawczego aby ten zarządził natychmiastową ewakuacje miasta, ten jednak nie może podjąć takiej decyzji gdyż nie leży to w jego kompetencji. Dopiero o 22 tego samego dnia ponownie komisja rządowa przystępuje do oceny wniosku dyrektora i przychyla się do niego.

Legasow o Briuchanowie powiedział - "Dyrektor elektrowni był w szoku, od początku do końca (...) Widziałem go pierwszego dnia, jak przyjechałem (...) ostatni raz widziałem go na spotkaniu Biura Politycznego 14 lipca, gdzie został zaproszony kiedy rozważano przyczynę awarii. I przez cały ten czas wydawał się być w szoku. Nie mógł wypowiedzieć żadnych racjonalnych słów (...), był niezdolny do podjęcia jakichkolwiek działań.".

W serialu są to ludzie którzy mamroczą coś o dezinformacji, szerzą niewiedzę, zabijają praktycznie człowieka który podaje im dowody jak na tacy w postaci grafitu leżącego wszędzie w pobliżu budynku reaktora numer 4. Zdecydowanie chyba jedyne postaci w tym serialu które tak znacząco różnią się od rzeczywistości.

ocenił(a) serial na 9
XXXD

Właśnie to miałam na myśli pisząc, że przedstawnienie sytuacji i tych postaci jest niewybaczalne. Dzięki za szczegółowe opisanie sprawy :)

Ogólnie ich działania i postawy są niezgodne nie tylko z rzeczywistością ale i z logiką (całkowite olanie świadectwa pracownika, który przecież nie był tam woźnym...). Tłumaczę sobie to tym, że filmowe uproszczenia zwykle dzielą postaci na dobre i złe, a tu była potrzeba pokazania niekompetentnych służbistów partyjnych, od których wszystko się zaczęło (dezinformacja to wg serialu ich 100% wina). No ale jednak to są realne osoby, chyba nawet jeszcze żyjące, więc trochę nie w porządku takie oczernienie.

Natomiast nie wiem czy na potwierdzenie działań Briuchanowa są jakieś źródła poza późniejszymi wywiadami z nim samym, co wiadomo trochę trzeba traktować z rezerwą. Równie dobrze mógł to być gość o postawie "siedzę w kącie i udaję że mnie tu nie ma, a jak wyjdę to się rozpłaczę", jakiś wybitny lider to pewnie nie był, ale też nie idiota.

Fiorentinka

W serialu wydaje mi się że chodziło o to że panowie bali się zwyczajnie prawdy i konsekwencji jaką ze sobą niosła dlatego starali się ją ukryć nawet przed samym sobą. Do tego dochodziła pewność Fomina że reaktory RBMK nie mają prawa wybuchnąć. Rozumiem ten zabieg na jaki zdecydowali się twórcy i specjalnie nie mam pretensji za pokazanie Fomina i Briuchanowa w dość mrocznym świetle. Uważam jednak że mimo wszystko ich wizerunek mocno ucierpiał na koniec bardzo trudnego życia. Sam jestem ciekawy opinii rodziny i jednego i drugiego na ten temat. Przypominam sobie podobną sytuację gdy po premierze "Titanica" w 1997 roku, rodzina pierwszego oficera prawdziwego Titanica Williama Murdocha, który w filmie bierze łapówkę, zabija pasażera pistoletem, a na koniec popełnia samobójstwo, dość mocno protestowała przeciwko tak przedstawionym faktom gdyż nie były one w żaden sposób prawdziwie i był to w pełni fabularyzowany wątek. W rzeczywistości Murdoch najprawdopodobniej do ostatnich minut swojego życia pomagał pasażerom w ewakuacji z tonącego transatlantyku.

Co do potwierdzenia działań Briuchanowa, no to wydaje mi się że sprawozdania z działania komisji rządowej raczej nie zostały sfałszowane by chronić dyrektora i rzeczywiście prosił o ewakuację ludzi z Prypeci ;).

ocenił(a) serial na 9
XXXD

Wiem, że dyskusja była już dawno temu, ale zrobiwszy mały research muszę przyznać rację.
Przede wszystkim Briuchanow to był gość z naprawdę sporymi osiągnięciami, który od zera praktycznie sam koordynował budowę zarówno elektrowni jak i całego miasta, zaczynając z poziomu wzniesienia leśnej osady dla robotników w latach 70. Ok, że w tamtych czasach dużą rolę odgrywały znajomości czy układziki, ale facet wykonał masę roboty z pełnym poświęceniem.
Gdyby mu podwładni nie wysadzili firmy to by pewnie jeszcze wiele osiągnął i mógłby się chwalić naprawdę imponującą biografią.
Faktycznie po katastrofie niemal od razu wnosił o zarządzenie ewakuacji, chociaż, jak sam przyznał w procesie, podawał zaniżone dane o poziomie skażenia radioaktywnego. I nie odwołał kolejnej zmiany pracowników (komuś to zlecił). Nie koordynował osobiście testów, nie zapoznał się z programem tego feralnego testu, ale miał od tego ludzi, trudno żeby główny dyrektor zajmował się drobiazgowo wszystkim.
Z skryptów z procesu wynika też, że był uczciwy i pokorny wobec popełnionych błędów. Został bardzo surowo ukarany moim zdaniem.
Wszystko zupełnie nie tak jak w serialu. Tam jest pokazany jako typowy cwany, niekompetentny partyjniak, na stanowisku pewnie z łapanki, który chwyci się każdej szansy by odciągnąć od siebie odpowiedzialność. Po doczytaniu przyznam, że zawiodło mnie to przedstawienie. Skoro twórcy opierają się na faktach i w fabule występują prawdziwe żyjące do dziś osoby, to niefajnie tak im niszczyć reputację dla lepszego efektu.

Fiorentinka

HBO z całego Twojego postu wyciągnęło po prostu jedno zdanie "...jak sam przyznał w procesie, podawał zaniżone dane o poziomie skażenia radioaktywnego..." i zbudowało w okół tego postać.

Mówiąc szczerzę nie jestem pewien czy Briuchanow nawet nie został w czasie procesu źle zrozumiany, przez co jego przyznanie się do winy brzmi trochę jak celowe wprowadzanie w błąd w celu uniknięcia odpowiedzialności. Myślę że bardzie chodziło o to że pomimo wiedzy że awaria wywołała dużo większe promieniowanie niż słynne już 3.6 rentgena, nie przekazał dalej tej wiadomości, a odczyt podany przez Akimowa.

Dlaczego tak zrobił ? Moim zdaniem odpowiedział na to Legasow -

"Dyrektor elektrowni był w szoku, od początku do końca (...) Widziałem go pierwszego dnia, jak przyjechałem (...) ostatni raz widziałem go na spotkaniu Biura Politycznego 14 lipca, gdzie został zaproszony kiedy rozważano przyczynę awarii. I przez cały ten czas wydawał się być w szoku. Nie mógł wypowiedzieć żadnych racjonalnych słów (...), był niezdolny do podjęcia jakichkolwiek działań."

Wydaje mi się że od początku skala awarii przygniotła człowieka w którego życiu do tej pory wszystko działo się według i, przede wszystkim, zgodnie z planem. Sam najprawdopodobniej nie mógł uwierzyć w to co się dzieje i dlatego kurczowo trzymał się tej resztki normalności którą był właśnie pomiar z miernika wskazujący że sytuacja nie jest aż tak koszmarna.

Fiorentinka

Polecam książkę Czarnobyl. Jak to było - na Czarnobyl Wiki jest.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones