PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=799827}

Czarnobyl

Chernobyl
2019
8,8 248 tys. ocen
8,8 10 1 247530
8,7 74 krytyków
Czarnobyl
powrót do forum serialu Czarnobyl

Serial jako serial jest niezły, natomiast z historią ma mało wspólnego. Ogólnie ciekawe jest to, że reżyser serialu mówiącego o "kosztach kłamstw" postanowił do jej stworzenia użyć najgorszej możliwej pozycji jaką jest "Raport z Czarnobyla" Grigoria Miedwiediewa. Książki napisanej pod dyktando wierchuszki ZSRR przez gościa który pałał nienawiścią do Diatłowa na długo przed katastrofą.
W skrócie, cała historia przdstwiona (zwłaszcza w 5 odcinku) to wytwór radzieckiej propagandy mającej na celu zrzucenie winy na operatorów, a zwłaszcza zło wcielone Diatłowa.
W rzeczywistości Diatłow był wymagający, twardy, mówiący co myśli i nie lubiący leniwych. Nie przysporzyło mu to zbyt wielu fanów zwłaszca wśród młodszych stażem pracowników którzy nie lubili go tak jak nie lubi się bardzo wymagającego szefa. Jednak nikt nie kwestionował jego wiedzy i doświadczenia.
Ciężko się też zdobywa nowych przyjaciół gdy jest się najstarszym z kadry. Natomiast jego starzy znajomi z czasów stoczniowych wspominają go jako dobrego kolegę/przyjaciela i specjalistę od reaktorów.
Z zeznań świadków wynika, że Diatłow tego dnia tylko raz podniósł na kogoś głos i nie był to nikt z operatorów reaktora tylko jeden z trzech pracowników fabryki turbin którzy tego dnia przyjechali swoim czerwonym Mercedesem z laboratorium na pace mierzyć wibracje turbin. Nie było żadnych krzyków na Akimowa czy straszenia zwolnieniem Toptunowa. Noc była spokojna aż do wybuchu. Wspominał o tym Jurij Tregub starszy inżynier kontroli reaktora z poprzedniej zmiany który na prośbę Toptunowa pomagał mu ustabilizować reaktor.
Jedyną niewiadomą pozostaje kto kazał zmniejszyć moc do 200MW. Diatłow, a może przystał on tylko na propozycję Akimowa by zejść na 200. W dłuższej perspektywie nie ma to żadnego znaczenia ponieważ praca na 200MW była dozwolona przez regulamin i nie szkodziła samemu testowi.
W skrócie, rola Diatłowa w wypadku została wielokrotnie pomnożona, a tak na prawdę żaden z obecnych na miejscu nie popełnił żadnych rażących błędów.
Jest też dużo błędów technicznych:
1. Czy po nagłym spadku mocy spowodowanym prawdopodobnie zatruciem ksenonowym połączonym z automatycznym zmianą sterowania można było ją podnosić?
Tak, operatorzy nie tylko mogli to zrobić, a nawet mieli obowiązek podjąć taką próbę.
2. Ile prętów kontrolnych znajdowało się w reaktorze w momencie wciśnięcia AZ-5?
Nie wiadomo. Komputer SKALA który odpowiedzialny był za sterowanie reaktorem nie był demonem prędkości i obliczenie wartości ORM zajmowało mu ok. 5 minut, a gdy wartość została wydrukowana była przestarzała. Na dużych mocach nie jest to wielki problem, na małych już tak. Operator musi pracować na czuja nie mając żadnego sposobu by kontrolować dokładną ilość prętów w rdzeniu reaktora. Na 3 i pół minuty przed wybuchem ORM wynosił 16 czyli na styk ponieważ minimalną dozwoloną ilością było 15. Ile w momencie wybuchu? Takich danych nie ma, a te przedstawione w sądzie zostały sfabrykowane przy użyciu danych z wypadku elektrowni w Leningradzie.
3. Czy pokrywy prętów paliwowych mogły podskakiwać?
Nie, nie były w żaden sposób podłączone do reaktora więc nie było takiej możliwości. Ale nawet gdyby to robiły to nikt kto by to zobaczył niemal na pewno by nie przeżył. Pomiędzy skokiem mocy i ciśnienia, a wybuchem było 9 sekund. Więc Porowczenko który według Miedwiediewa był tego świadkiem musiałby osiągnąć połowę prędkości dźwięku by dobiec do pokoju kontrolnego w którym go widziano w momencie wybuchu (był tam przez cały czas trwania testu). Niestety to nie jedyny raz kiedy Miedwiediew wkłada wypowiedzi w usta zmarłym. To wygodne bo żaden z nich nie naprostuje tych bzdur.
4. Co było najpierw, skok mocy czy AZ-5?
Według danych ze SKALI najpierw został wciśnięty przycisk i dopiero po nim nastąpił skok mocy i wybuch. Serial używa oficjalnej wersji jakoby wciśnięcie przycisku było reakcją na skok mocy
5. Kto wcisnął AZ-5?
Niby mała rzecz, a dowodzi na czym bazowano scenariusz. To Toptunow, a nie Akimow wcisnął AZ-5, ale nie po to by zatrzymać skok mocy jak sugeruje serial tylko po to by wyłączyć reaktor po zakończonym teście. Akimow wcisnął później przycisk KOM by zwolnić pręty z serwomotorów co na tym etapie już nic nie dało.
6. Grafitowe "końcówki" prętów kontrolnych to nie były końcówki tylko 4,5m grafitowe pręty mające wejść na miejsce tych z boru by stabilizować reaktor. Grafitowe "końcówki" były niezbędne do prawidłowego działania reaktora, a nie do obniżenia jego kosztów cokolwiek miałoby to znaczyć. Cała historia o końcowkach ma miejsce, po raz kolejny, w książce Miedwiediewa i pokazuje, że nie znał on budowy reaktora.

A to tylko szczyt góry lodowej jaką jest katastrofa w Czarnobylu.
O bzdurach pokroju 4MT wybuchu pary czy dziecku gąbce na promieniowanie już nawet nie warto wspominać.

Czy dało się to zrobić dobrze, zgodnie historycznie i zjadliwie dla zwykłego szarego Amerykanina? Oczywiście, że tak. Wystarczyło pokazać Diatłowa jako ofiarę ktora dąży do prawdy ale jest przekrzykiwana kłamstwami przez naukowców pokroju Legasowa (który wcale nie był takim aniołem zastraszonym przez KGB jak go przedstwaia serial).
Natomiast prawda o samym przebiegu wypadku leży sobie na serwerach lub w archiwach Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej od 1992 do wglądu dla każdego. Nie wspominam już o świadkach którzy byli tego dnia w pokoju kontrolnym i przeżyli. Ale po co, lepiej cytować oficjalną wersję. Ba w momencie kręcenia serialu żyli jeszce Wiktor Briuchanow, Nikołaj Fomin i Ludmiła Ignatenko. Nikt ich nawet nie poinfomował o kręceniu serialu o częsci ich życia.
I zanim ktoś napisze, że to nie dokument. Powiedzcie to reżyserowi ktory uważa, że zrobił wszystko by było zgodnie z faktami. No ciekawe którymi. Ale nawet gdyby była to czysta fikcja to nie ma to znaczenia ponieważ użyto prawdziwego wydarzenia i nazwisk ludzi. Z czego większość pokazano w tragicznym świetle.
Dlatego więcej niż 5/10 dać nie potrafię, a to i tak tylko z aktorów, ujęcia i scenografię.