...jestem nadal i co raz bardziej wbita tyłkiem w kanapę. W szoku.
To porządna lekcja historii, a także etyki. Uświadamiasz sobie, że gdyby nie życia, które poświęcili tamci ludzie,wtedy, my, nadal, jeszcze dotkliwiej, odczuwalibyśmy skutki tej tragedii.
Serial moim zdaniem doskonały. Bez zbędnego pie......a, aktorzy dobrani bezbłędnie. Po ostatnim kadrze każdego odcinka chcesz i nie chcesz zobaczyć i wiedzieć więcej.
Brawo HBO.
właściwie człowiek to też zwierze.
czemu człowiek jako jedyny ze zwierząt ma mieć duszę?
" Duszę" czyli energię do życia mają wszystkie istoty z bakteriami łącznie . Duszę w sensie " osobowość" - potocznie uważa się że tylko ludzie , bo ze zwierzętami nie potrafimy się odpowiednio precyzyjnie komunikować. Co nie znaczy że zwierzęta jej nie mają bo każdy kto ma kilka psów , kotów czy nawet ptaków powie ci że mają różne charakterki. Natomiast zagadnienie : empatia dla ludzi i empatia dla zwierząt to inna kwestia. Ludzie jako istoty własnego gatunku są nam bliźsi ale też łatwiej nas mogą zranić. Zwierzęta to dalsze byty, ale po pierwsxe cpraz mniej jest tych niebezpiecznych, po drugie zwierzęta nie potrafią się bronić przed zagrożeniami cywilizacji... Stąd, myślę postawa pewnych osób...
@Luevano -- Albo nikt nie posiada duszy, bo metafizyka jest mrzonką, albo wszystkie zwierzęta posiadają duszę, bo jakiekolwiek podziały są tu czystym idiotyzmem, który jest największym wyzwaniem dla bredni katolickiej doktryny (o której nie ma nic w Biblii) i co doskonale Kościół wie i próbuje raczkiem sie powoli cofać.
Ale nawet zakładając, że zwierzęta nie mają duszy, to tym bardziej powinienem je ratować (mają tylko to zycie), niż człowieka (sobie będzie palił trawę z św. Piotrem). Osoby zbyt ciemno religijne nie dostrzegają takich oczywistych absurdów.
Hmmm... Bo nie udzielenie pomocy człowiekowi jeśli jesteśmy świadkiem wypadku jest przestępstwem? Oczywiście nie twierdze, że nie powinno się pomagać zwierzętom, ale jest pewna hierarchia.
Oczywiście, że jest pewna hierarchia. I ta hierarchia np. w moim wypadku oznacza, że prędzej pomogę własnemu psu, niż jakiemuś pajacowi, który mi całe życie szkodzi. Nie ważne, że on jest człowiekiem. Dla mnie jest zerem w stosunku do członka mojego stada, psa.
A jak się nadal zastanawiasz, tak, dokładnie, jakby zaatakował mi bez powodu psa, to musiałby się starać o to, żeby nie być zbyt bardzo połamanym, a jakby w efekcie zdechł, to owszem - pewnie bym trafił do więzienia - ale nie miałbym większych wyrzutów (nie przejmuję się zerem społecznym).
Nie uważam po prostu ludzi za w jakiś cudownie metafizyczny sposób lepszych, niz inne zycia, a już na pewno nie w stosunku do zwierząt, które tak samo jak my mają złożone emocje, lojalności, przywiązania, sny i marzenia. Menda ludzka jest znacznie gorsza niż przeciętny pies. Jest w stanie rozumieć więcej, ale nawet się nie stara. Zakopać i zapomnieć.
No masz w sumie trochę racji, mend nie brakuje, ale nie brakuje też zwierząt które jedynie przez swój instynkt przetrwania mogą Cię wpie%$#^lić na obiad :)
Ale przynajmniej nie robią tego złośliwie ;) Chociaż powiem Ci, że co bardziej inteligentne zwierzęta, np. psy - jak najbardziej potrafią złośliwie rózne rzeczy robić.
Nie ma żadnej duszy i przestań tutaj indokrytować. Spadaj do kościólka. Nie wierzę, że w XXI ktoś jeszcze wierzy w te zabobony. Nawet mi ciebie nie żal.
Sprane religią mózgi.. Hehe Stąd wasze przekonanie, że zwierzęta są "gorsze" od ludzi. A ja uważam, że są równorzędne, bo należy być człowiekiem o dobrym sercu do wszystkich niewinnych istnień. Te wasze dysputy a raczej pie... lenie na temat wyższości ludzi nad współczuciem do zwierząt jest popaprane jak te wasze wykłady w kosciolkach.
To nie brzmi psychopatycznie. Psychopata, tak jak człwiek zdrowy na głowę, uratuje innego przedstawiciela swojego gatunku, a nie swojego ulubieńca. Chyba, że jego przetrwanie zależałoby właśnie od losu psa.
podejrzewam że w takim przypadku do matki z dzieckiem podleciałby już tłum ludzi olewając psa, jeszcze ja bym tam nie była potrzebna.
Ale w sumie prędzej byłabym w stanie pomóc tej matce z dzieckiem bo widok ludzkich ciał po wypadkach mnie nie przeraża, a na myśl o poturbowanym zwierzaku robi mi się gorzej, do zwierząt podchodzę zbyt emocjonalnie przez co nie jestem w stanie racjonalnie myśleć kiedy dzieje im się krzywda i panikuję.
za to twoje argumenty miażdżą.
Ten pudelek też ci się udał, nawet nie wiedziałam że ta strona jeszcze istnieje :D w przeciwieństwie do ciebie nie wchodzę na takie stronki więc podziękuję.
Widac, ze jestes tym debilem co nie ma nic przeciwko maltretowaniu psów i zwierzat. Wychodzi twoja znieczulica.Masz je gdzieś.
Tu chodzi o to , ze te psiaki i koty gineły w taki sposób, zostawione na pastwe losu i wystrzeliwane. ja tez miałem łzy w oczach. Gdy je wołali , a one myślac ze ktos przyjechał po nie, ratujac je , moze pan, wlaściciel, dostaja kule w łeb- dla ciebie to nic takiego tylko dlatego ze jestes czlowiekem i zyjesz wsród ludzi?? Nie jesteś czlowiekiem , jesteś śmieciem..
Ludzi tez mi bylo szkoda, ale to jest inna sprawa.Inne okoliczności
Lal! im dluzej zyje na swiecie tym bardziej jestem przekonany, ze trafilbys na wielu takich. Paradoksalnie to beda ci ktorzy w sytuacji niekryzysowej deklaruja poglady podobne twoim...
Zwierzęta są bezbronne, to po pierwsze. Po drugie-ludzie, którzy są wrażliesi na okrucieństwo wobec zwierząt cechują się o wiele większą empatią, niż te osoby, które "lituja" się tylko nad ludźmi. Po trzecie, ja nie rozumiem skąd biorą się ludzie o takich poglądach jak twoje. Pewnie w dzieciństwie cię skrzywdzili, bo nie nauczyli cie co to znaczy miłość do zwierząt. (Idąc twoim tokiem rozumowania) Żegnam.
Pokazanie konsekwencji, jakie poniosły zwierzęta uważam za kolejny ogromny plus tego serialu. Nie wspomnienie gdzieś przez 2-3 minuty, ale rozciagnięcie tego tematu na cały odcinek.
Nie bardzo natomiast rozumiem powody... Mówili, że zwierzęta są napromieniowane, ale skoro żyły po 4 miesiącach i wyglądały na zdrowe, to chyba nie były napromieniowane bardziej niż ewakuowani też dopiero po jakimś czasie ludzie?
Bylo pare scen we wczesniejszych odcinkach jak padaly ptaki i bodajze daniele w lesie...
Tak, oczywiście. Ale właśnie o to mi chodzi, że na tym nie poprzestali. Poświęcili zwierzętom osobny odcinek. Psy miały swoją scenę "pogrzebu" - zalewane betonem jak metalowe trumny odcinek wcześniej.
Zalewanie cial betonem zawsze robi wrazenie... mimo wszystko scena z Ludmila i butami Wasyla Ignatowa nad olowianymi trumnami byla wymiatajaca psyche... ulozyli chlopow w dole a potem zajech Kamaz i polal z gruchy. Rozwalilo mnie to na nanoczesci
Dokładnie.
Trochę mniej emocji było w tym epizodzie ale oglądało się go dobrze od pierwszej sceny z Babcią (symbolizującą Ukrainę i jej XX-wieczne doświadczenia). Trochę niepotrzebnie poświęcono tyle czasu likwidacji psów (zapewne chciano podkreślić iż Katastrofa okaleczała również psychicznie), można było ukazać np. wycinkę lasów. Dalej czuć było prowizorkę tej wielkiej akcji.
Roboty, bioroboty trochę mniej mnie szokowały choć doceniam trzy rzeczy:
- Radziecką propagandę i dalsze starania zachowania twarzy za wszelką cenę.
- Postawę Legasowa tzn. sugestię poświęcenia ludzi. Czuć pewnego rodzaju rezygnację, wyraża głośno to co inni mają na myśli.
- Flaga na dachu reaktora, symbolizującą zwycięstwo w starciu z Reaktorem.
Odcinek świetny. Mi rzucił się w oczy traktor "władimirec t25" w wiosce, gdzie odstrzeliwali psy. Niby szczegół, a fajnie zobaczyć ten sam model traktora który stoi na podwórku u rodziców na wsi w Polsce :)
Nasunąłeś mi pewien pomysł, że mierniki dozymetryczne powinny być ogólnie dostępne i powinno się badać rzeczy takie jak jakieś stare metale, inne elementy.
Genialny. Przemiana Szczerbiny z zimnego wyrachowanego aparatczyka, w złamanego ciężarem tego co się stalo i co go czeka człowieka. Ale jak trzeba było zmotywować ludzi do wejścia w kanały pokazał siłę przywództwa! Mistrzostwo i jeszcze raz mistrzostwo. Oglądam i nie wiem co powiedzieć... dawno nic mną tak nie wstrząsnęło, chyba ostatnio Kompania Braci. A to już tyle lat.
Cudowna odmiana od tych wszystkich efekciarskich seriali
Skutki mogły być poważniejsze, ale raczej w Polsce nie odczulibyśmy tego. Generalnie wiadomo, że zagrożenie nie było tak poważne, jak pokazano w filmie, co nie umniejsza tragedii żyjących tam ludzi. Przyczyny awarii, chociaż obecnie znane, wówczas zdawały się zagadkowe i z pewnością były obawy, nawet wśród naukowców, że to jeszcze nie koniec tego, co może się wydarzyć, nawet jeśli prawdopodobieństwo tych zdarzeń jest nieznaczne. Być może po części próbowano - przedstawiając wyolbrzymione, nieomalże apokaliptyczne wizje - wywrzeć wpływ na władzę. Niestety historia tragicznych awarii pokazuje, że w stresie ludzie mają tendencje albo do minimalizowania zagrożeń, albo wprost przeciwnie - do ich demonizowania, a najbardziej szwankuje racjonalne myślenie.
Nie ma sensu porównywać wybuchu w elektrowni jądrowej do wybuchu bomby atomowej, bo to zupełnie dwa różne zjawiska fizyczne. Nie jestem fizykiem, ale nie trzeba nim być, aby szybko zrozumieć, że wybuch jądrowy w reaktorze jądrowym nie jest możliwy (inna procentowa zawartość izotopu U-235, inny czas reakcji łańcuchowej). Paradoksalnie elektrownie jądrowe, globalnie rzecz biorąc, są względnie bezpieczne. Awarie były solidną lekcją nad opracowaniem zabezpieczeń, zwłaszcza przed wybuchem parowym. No chyba że bomba atomowa uderzy w elektrownie jądrową.
Serial niezły, naprawdę niezły, tyle że te same emocje, które wywołuje mogą mieć różne skutki, w zależności od widza.
Wadą filmu jest to, że widz, który nie podejmuje wysiłku, aby zweryfikować fakty i nie zdaje sobie sprawy, że "niejądrowe" źródła energii są dużo większym zagrożeniem dla człowieka i środowiska popada w radiofobie i nie jest w stanie przyjąć jakichkolwiek racjonalnych argumentów związanych z tematem. Nie jest tak, że bezkrytycznie i bez obaw popieram rozwój energetyki jądrowej, po prostu nie widzę tego problemu w czarno-białych kolorach.
Zaletą filmu jest sprawna realizacja, dbałość o detale, atmosfera niepokoju, swojego rodzaju katharsis, przezywamy ból, rozpacz niepewność poszkodowanych. Zdolność do odczuwania tych emocji wyrywa nas z komfortu nieświadomości i nawet jesli to jest chwilowe stanowi już jakąś refleksję, która ma wartość i jest hołdem dla tych, którym przyszło żyć w tych tragicznych okolicznościach.
Nikt już nie wierzy w duchy a ludzie lubią się bać, promienie X których nie widać,nie słychać a są zabójcze muszą wystarczyć za zbiorowe strachy ;) Można po obejrzeniu serialu sobie pokasłać od smogu w powietrzu ze spalania węgla i szczęśliwym że nie dopadła nas ta straszna radiacja w spokoju umrzeć. ;) Jak kogoś interesują fakty to niech przeczyta ten świeży wywiad z Polityki ( poniżej link )
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/nauka/1514110,1,zabojczy-mit-czarnobyla .read
Po piątym odcinku....
Nadal uważam, że nie przekoloryzawany a serial - symbol. Brawo HBO. I tyle. Więcej takich!
Ci ludzie którzy się poświęcali, byli przymuszani siłą i groźbą. (Patrz scena z górnikami, i dwóch żołnierzy radzieckich, którzy przyszli po nich z kałachami) Ale to nie umniejsza zasług tych wszystkich ludzi, którzy się poświęcali. Serial uczy także tego, do czego prowadzi buta, arogancja i poczucie pewnej manii wielkości wśród władzy. Władze zdecydowały się na ewakuację Czarnobyla, dopiero gdy wieść o katastrofie rozniosła się na cały świat poprzez media. To także pokazuje jak ważne są wolne niezależne media.