W mojej ocenie, Alyssa Milano i Julian McMahon dali w tym serialu jeden z najlepszych duetów miłosnych w historii kina. Idealnie ze sobą współgrali, jakby byli stworzeni do swoich ról. Ponadto Julian McMahon fenomenalny w roli "czarnego charakteru". Ja tego aktora stawiam w jednym rzędzie z tak znamienitymi "schwarzami", jak choćby Billy Drago, czy Willem Dafoe. Genialnie oddawał esencję zła, wczuwał się w postać. Ten magnetyzujący wzrok, mimika twarzy ehhh...