7,9 13 tys. ocen
7,9 10 1 13036
Czas honoru - Powstanie
powrót do forum serialu Czas honoru - Powstanie

Jak dla mnie chyba jedna z najbardziej tragicznych postaci w serialu. Nie ruszyła mnie śmierć
Apacza czy Ireny, ale kiedy zobaczyłam scenę, w której Adam patrzy na śmierć swojego ojca aż mnie
roztelepało.
Bardzo lubię odtwórcę roli Adama, ale w tym przypadku nie chodzi mi o samego aktora (chociaż w
porównaniu do Musiała... o sorry nie ma porównania, jeśli chodzi o poziom gry aktorskiej).
Gdybym miała porównać historię Adama do losów postaci historycznych, to chyba porównałabym
scenariusz do wydarzeń dotyczących braci Romockich.
Zresztą, w tamtych czasach podobnych historii było bardzo wiele.

MinnIe27

O ile mi wiadomo, to żaden z braci Romockich nie popełnił samobójstwa? Natomiast śmierć "Morro" była być może inspiracją postaci i historii "Wilka".

Adam, cóż, wątek jego relacji z ojcem był potencjalnie dużo bardziej interesujący od wszystkich powstańczych romansów razem wziętych, szkoda że poświęcono mu całe trzy sceny ;-) podczas gdy na tkliwe gaworzenie "Guzika" z Halszką zmarnowano ładny kawał odcinka. Tymczasem chłopak w jednej chwili w okrutny sposób stracił ojca, z którym właśnie miał szansę odbudować relacje, wszystkich prawie przyjaciół i marzenia o wolności - pochylmy głowę nad jego dramatem...5 sekund...cięcie.
Fajne było jego stwierdzenie "Głupio wyglądasz z tym karabinem", to było coś takiego, co dziecko powiedziałoby rodzicowi w takiej sytuacji, niezależnie od tego ile miałoby lat. Ciekawe, co właściwie ich poróżniło - alkohol na pewno, ojciec go bił? Porzucił rodzinę?

Arya_2

O braciach Romockich wspomniałam nie w kontekście śmierci samobójczej. Chodziło mi raczej o przezycia wewnętrzne. Adam w bardzo krótkim odstępie czasu stracił najlepszego przyjaciela, ukochaną dziewczynę (?) i ojca, Andrzej Romocki przeżył śmierć brata, kuzyna i wielu najbliższych przyjaciół, a wcześniej ojca, zmiażdżonego pod kołami niemieckiego samochodu. To, co obydwie postaci łączy to świadomość: "muszę jakoś żyć dalej" oraz poczucie odpowiedzialności za pozostałych przy życiu towarzyszy. To mi się wydało podobne, nie doszukiwałam się analogii w sposobie, w jaki poszczególne osoby zginęły.

Ogólnie mnie rozbrajała w tych scenach mimika twarzy Stefana Pawłowskiego; jest coś takiego w Jego sposobie patrzenia, gestykulacji bądź jej braku, co mnie rozbraja swoją sugestywnością.

MinnIe27

W powstaniu bardzo wiele osób straciło rodzinę, przyjaciół.

naomi.clark

Eh, czy ja mówię, że nie straciło? Ja powołałam się na podobieństwa dwóch postaci, bo nie będę jednego człowieka porównywała do ogółu.

Zresztą, sporo czytałam o powstaniu i wiem, że ludzie ginęli codziennie, często w bardzo dramatycznych okolicznościach. Nie chodziło mi o to, aby zanegować fakty, ale ukazać je w perspektywie konkretnych osób i zdarzeń.

I podtrzymuję swoje zdanie: Adam to jedna z ciekawszych postaci, szkoda, że jego wątek został potraktowany w tak marginalny i okrojony sposób.

MinnIe27

Ale tu nie trzeba się na nikogo powoływać, bo wiele osób straciło kogoś bliskiego, niepotrzebnie wprowadzasz ludzi w błąd porównując te dwie postaci bo łączy je tylko udział w powstaniu i śmierć.

Nie wiem ile masz lat ale widzę już któryś temat w którym zachwycasz się Stefanem Pawłowskim, kojarzy mi się to z nastoletnimi fankami One Direction lub Biebera.

naomi.clark

A co mają tutaj do rzeczy moje sympatie albo antypatie? Dziwi mnie fakt, że chce Ci się w ogóle sprawdzać, jakie posty zamieszczam na FilmWebie. To dopiero dziecinada i też nie wiem, ile masz lat. I jakoś średnio mnie to interesuje.
Może powinnam zapoznać się z Twoimi wypowiedziami na FW i na tej podstawie wysnuć opinię na Twój temat. Ale raczej czasu na to nie mam, a i ochoty tez mi brak.
Sympatii do pana Pawłowskiego się nie wypieram. Podziwiam ludzi młodych, inteligentnych i z pasją.
Co więcej nikomu nie zabraniam lubić i podziwiać Biebera, Patinsona czy nawet Rowana Atkinsona. Proszę bardzo!
Kwestia gustu.

Wyraziłam swoje zdanie; mam wrażenie, że mi wolno. Chyba do tego jest powołane forum.
Wprowadzenie w błąd? Przecież dość jasno wyjaśniłam, o co mi chodziło. Skojarzenia mam takie, a nie inne. Do tego też mam prawo.
A jak ktoś będzie chciał czegoś więcej dowiedzieć, to sobie doczyta. Litera podmiotu i przedmiotu jest bardzo bogata.
Zresztą pisałam już, że chodzi mi o rodzaj przeżyć wewnętrznych, a nie o sposób umierania. Po prostu scena z "Czasu honoru" skojarzyła mi się z fragmentem powieści A. Kamińskiego "Zośka i Parasol".
Swoją drogą zachęcam do lektury. Około 400 stron, ale warto.






MinnIe27

Nie sprawdzałam Twoich postów po prostu weszłam na stronę serialu O mnie się nie martw i profil aktora na filmwebie i rzuciło mi się kilka postów w których piszesz jaki jest wspaniały itp.

A Zośki i Parasola nie przeczytam, bo przy Kamieniach na szaniec było mi strasznie smutno i ciągle płakałam.

Jasne, że ktoś sobie może doczytać, ale ja np szukałam jakiś większych podobieństw, podobnej śmierci sytuacji z ojcem, bo często postaci lub wydarzenia w serialu były inspirowane prawdziwymi i się przeliczyłam i chciałam uprzedzić inne osoby, ze nie znajdą żadnych podobieństw. Jednak żaden z braci Romockich nie miał takich problemów z ojcem, czy sposób śmierci ojca (zginął jeszcze przed powstaniem) ani nie popełnił samobójstwa. Dobry przykład podała Arya_2, bo Morro właśnie zginął zastrzelony przez nadpływających beringowców, tak jak Wilk . A Twoje porównanie nie ma kompletnie sensu, bo można wymienić setki, tysiące osób, które jak powiedziałam kogoś straciły w czasie powstania.

No włąśnie to co wymieniłąś jako element łączący obie postacie jest błedny - to świadomość: "muszę jakoś żyć dalej" oraz poczucie odpowiedzialności za pozostałych przy życiu towarzyszy, skoro Adam popełnił samobójstwo to raczej nie miał myśli, ze musi dalej żyć i nie przejmował się resztą ludzi, zastrzęlił się i dla niego już wojna się skończyła

naomi.clark

Oooo ludzie, a Ty dalej swoje...
Dziewczyno, ja się nie będę powtarzała po raz kolejny. Adam popełnił samobójstwo i to była Jego decyzja. Ale to się zrodziło z poczucia rozpaczy i beznadziejności, gdy już wiedział, że powstanie skończyło się klęską. On chciał żyć dalej i o tym mówił do Władka, ale nie poradził sobie psychicznie.
Wskazałam na to, że chodzi mi o przeżycia wewnętrzne postaci (w oparciu o serial i książkę, której nie czytałaś, więc nie rozumiem po co znowu piszesz to samo, co wcześniej: doprawdy przyjęłam to wiadomości i nie trzeba), szkoda Twojego czasu i mojego też.
W książce jest fragment opisujący zachowanie Andrzeja Romockiego po śmierci brata i tutaj widać analogię. Ale musiałabyś przeczytać. I jak dla mnie sam płacz nad losami bohaterów "Kamieni na szaniec" to bardzo mało. Ta książka nie powstała po to, aby wylewać nad nią wiadra łez. Wbrew pozorom to jedna z książek, które dają nadzieję i wiarę na lepsze jutro.

Co do Pawłowskiego, to jak dla mnie jest świetny. I nic Ci do tego. To takie słabe, kiedy się wypomina komuś, co pisał pod innymi wątkami na FW. Zresztą, ja mówię tutaj o postaci serialowej, a nie o aktorze grającym tę rolę.

Może w pierwszym poście nie doprecyzowałam, o co dokładnie mi chodzi, ale potem już wskazałam jasno i precyzyjnie, dlaczego porównuję te postaci. I napisałam też, że nie chodzi o rodzaj poniesionej śmierci.

Tak w ogóle to dla mnie ta dyskusja jest bez sensu. Przecież nie będę się tłumaczyła ze swoich sympatii/ antypatii albo z gustu filmowego.

Pozdrawiam i życzę miłego dnia.

MinnIe27

Muszę przeczytać książkę, bo ja nie widzę podobieństwa w tych postaciach, ogólnie trzeba było połączyć to z postacią Morro z książki Kamińskiego i wtedy wszystko byłoby jasne, tylko nie wiem na ile opis książkowy miał się do rzeczywistości, może to było wymyślone przez autora. Zauważyłam, że S. pawłowski ma pewną manierę, że gra z takim półuśmiechem, jakby nie podchodził na serio do pewnych spraw i co świetnie wpłynęło na postać Marcina, to w czasie Honoru było to dziwne i sama nie wiem jak odbierać tę postać.

Nie przeszkadza mi, że podoba Ci się aktor, moim zdaniem jest bardzo przystojny, po prostu myślałam, że zaraz zaczniesz tworzyć 20 wątków o tym jaki to on jest cudowny, jakie ma sliczne oczy itp., nie takie rzeczy widziałam na filmwebie.

naomi.clark

Kamiński tworzył swoją powieść w oparciu o pamiętniki żołnierzy batalionu Zośka. Te osoby znały Andrzeja Morro i widziały, jak przeżywał dni powstania. Zresztą, to są moje prywatne przemyślenia i nie muszą być porównywalne ze zdaniem innych osób ;).

Co do postaci Adama - tak została stworzona ta postać. Przecież Ci ludzie nie byli sztywni jak sztachety w płocie... Kojarzysz taką postać jak Jan Jaworowski "Maryśka" z batalionu Zośka? To była osoba z niesamowitym poczuciem humoru, pełna optymizmu i pogody ducha.
Podobnie jak "Rudy". We wspomnieniach bliskich jawi się jako wesoły chochlik, bardzo dowcipny i pełen szalonych pomysłów, niebywale żywiołowy w porównaniu do stonowanego "Zośki".

Typy osobowości wskazywane przez psychologów nie zmieniły się od tamtego okresu: na ulicy spotkasz zarówno choleryka jak i sangwinika, melancholika i flegmatyka...

Dziwna sprawa z tym Stefanem; mnie nie pociąga Jego uroda. Owszem, jest czarujący, podoba mi się Jego uśmiech czy kształt nosa, ale bardziej artykulacja głosek, sposób wypowiedzi, świetna dykcja. To takie moje zboczenie zawodowe.
A nawet, gdybym założyła setkę wątków na temat Jego osoby - wolno mi.
Myślę, że gdyby usuwano wszystkie posty, w których znajduje się opinia na temat urody, stylu czy sposobu bycia danego aktora lub aktorki niewiele wątków pozostałoby na FW.

MinnIe27

Masz rację, w CH jest bardzo dużo nawiązań do postaci historycznych. Scenarzyści odwalili kawał dobrej roboty. Adam - dobrze zagrany, reszta młodych też daje radę, pomimo niestety większości opinii na tym forum.

piotrpuch

Ja nie krytykuję tych "Młodych"; uważam, że muszę się jeszcze trochę nauczyć, aby liczyć się w aktorskim światku. Każdy kiedyś zaczynał i nie zawsze te początki były rewelacyjne.

Przypominam sobie jak Katarzyna Żak zastąpiła Agnieszkę Pilaszewską w "Miodowych latach" i była bardzo krytykowana za rolę Aliny Krawczyk.
A potem przyszedł czas na rewelacyjną rolę Solejukowej w "Ranczu" i nikt się już nie czepiał, a nawet wręcz przeciwnie. Aktor musi trafić na właściwą rolę i kogoś, kto będzie w stanie wyzwolić w nim pokłady nowych umiejętności i pasji - takie jest moje zdanie.

Co do nawiązań historycznych; żałuję, że nie pokazano takiego "typowego" powstańczego ślubu. Trochę nie spodobało mi się, kiedy Władek widząc śmierć księdza, który miał mu udzielić ślubu z Rudą mówi: "Zabili mi księdza. Nie daruję im tego".
Brzydkie zachowanie, bardzo nietaktowne słowa. Trochę za bardzo to było "dzisiejsze". W końcu to był człowiek, a nie jakiś sługa Władysława, który nagle zapragnął ślubu i tylko szukał kogoś, kto spełni jego marzenie. Fundacja "Mam marzenie" powstała jednak ładnych parę lat później :/

MinnIe27

Z młodych postaci widzę to tak: jedyną w miarę wyraziście zarysowaną postacią był "Wilk" ale nie jestem przekonana do Fidusiewicza chociaż nie zagrał tragicznie.

Aktorsko najbardziej naturalnie wypadł Stefan Pawłowski ale sama postać "Adama" do momentu wprowadzenia wątku z ojcem zupełnie niczym się nie wyróżniała.

Dość sympatycznie prezentowała się Irena i "Bambo" ale o ich aktorstwie nie jestem w stanie kompletnie nic powiedzieć na podstawie tego, co było na ekranie. Po prostu niczego nie zagrali.

Pozostali: bida z nędzą ale żeby ich nie skrzywdzić: scenarzyści wkładali im do ust tak masakrycznie sztuczne teksty i wikłali w tak kiczowate sytuacje, że nie pomogli by tu nawet młodzi aktorzy kalibru Dawida Ogrodnika ani Tomasza Schuchardta. Reżyser też nie jest Janem Komasą z jego talentem i wyczuciem w prowadzeniu młodych.

Arya_2

Po pierwsze to:
Witaj :)!
Kojarzę Cię z forum na temat "Kamieni na szaniec" i zawsze lubiłam prowadzić z Tobą dyskusje. Widzę, że pasjonuje Cię podobna tematyka i stąd też Twoje posty też czytam z przyjemnością.

Masz rację, jeśli chodzi o postaci "świeżaczków"; jeszcze muszą nad sobą sporo popracować, ale w kontekście bogatego materiału, którym jest powstanie warszawskie scenarzyści polegli na polu chwały.
Wystarczyło sięgnąć po "Zośkę i parasola", książkę Barbary Wachowicz "To Zośki wiara!" czy "Wspomnienia żołnierzy batalionu Zośka" i mieliby nie tylko połowę roboty "z głowy", ale także gotowy pomysł na postaci bohaterów.
Uczcijmy minutą milczenia totalny brak pomysłu scenarzystów na poprowadzenie losów postaci. Najprościej było wytłuc wszystkich po kolei... Szkoda.

MinnIe27

A witam również, też cię zapamiętałam ;-)
Nie ukrywam, tematyka powstańcza i podziemie bardzo mnie interesują.

<Wystarczyło sięgnąć po "Zośkę i parasola", książkę Barbary Wachowicz "To Zośki wiara!" czy "Wspomnienia żołnierzy batalionu Zośka" i mieliby nie tylko połowę roboty "z głowy", >

Nie chcę cię martwić, ale oni co najmniej po tą ostatnią książkę na pewno sięgnęli ;-) czytałam kiedyś jak pani Wencel ją gorąco rekomendowała. W końcu w serialu pojawił się batalion "Zośka" uosobiony przez przez niejakiego "Twardego" i Elizę, którzy burzliwie omawiali swoje pożycie seksualne wśród wybuchów i przelatujących pocisków (jeden z nich nawet zabił Elizę w połowie takiej tyrady).
Wolę sobie nawet nie wyobrażać min jeszcze żyjących "Zośkowców" jeśli akurat mieli okazję to widzieć.

Arya_2

Może i sięgnęli, ale chyba czytanie ze zrozumieniem u nich baaaaaardzo kuleje ;> Albo sięgnęli i zaraz z powrotem odłożyli na półkę, bo to dosyć opasłe tomisko i nie każdemu chce się tyle czytać... ;>

Widzisz, jak to wszystko ostatnimi czasy wygląda; co z tego, że temat nośny i wart szczególnej uwagi, skoro potraktowany tak pobieżnie i jakby bez znajomości realiów :(

Przepraszam za to niedoprecyzowanie w kwestii Romockich. Mogłam zaraz napisać, że chodzi mi o sam charakter przeżyć wewnętrznych, a nie dopiero potem się motać i tłumaczyć.
Swoją drogą Andrzej Romocki i Zośka to moje ulubione postaci historyczne z tego okresu.
I też bardzo dużo czytałam na temat II wojny światowej, chociaż wolałabym, żeby po prostu tej wielkiej tragedii dziejowej nie było; ciekawych pozycji książkowych nie brakuje...

MinnIe27

<I też bardzo dużo czytałam na temat II wojny światowej, chociaż wolałabym, żeby po prostu tej wielkiej tragedii dziejowej nie było; ciekawych pozycji książkowych nie brakuje...>

Popatrz, jakiś czas temu pomyślałam właśnie, że to paradoks: fascynuję się i znaczną część czasu poświęcam czemuś, co wolałabym żeby się nigdy nie wydarzyło.

<Przepraszam za to niedoprecyzowanie w kwestii Romockich. Mogłam zaraz napisać, że chodzi mi o sam charakter przeżyć wewnętrznych, a nie dopiero potem się motać i tłumaczyć. Swoją drogą Andrzej Romocki i Zośka to moje ulubione postaci historyczne z tego okresu. >

Spoko, nie miałam z tym problemu ;-) moja wiedza o Andrzeju "Morro" akurat jest dość powierzchowna dlatego pomyślałam, że może o czymś nie wiem.
Gdyby ktoś zadał mi abstrakcyjne pytanie, jaką postać historyczną chciałabym poznać, to wskazałabym właśnie kogoś ze środowiska "Zośki" lub "Parasola" (najlepiej oczywiście "Rudego" lub "Zośkę" ;-). Co zapewne może wydawać się dziwne (No bo czemu nie Piłsudski? Albo Kościuszko? ;-) ale właśnie ich.

Czytałaś "Warszawę 1944" A. Richie?

Arya_2

Nie, nie czytałam, ale jeśli polecasz, to na pewno się z nią zapoznam (w wolnej chwili, której obecnie nie mam, ale postaram się ją znaleźć ;) ).

Zośka to moja platoniczna "miłość" z czasów dziecięcych. "Kamienie..." przeczytałam w wieku 11 lat i do tej pory jest to moja ulubiona książka. Tyle w niej nadziei, pomimo bólu, cierpienia, smutku...
I dlatego tak się wściekłam po obejrzeniu filmu Roberta Glińskiego; za dużo sobie obiecywałam, a za mało dostałam w zamian...


ocenił(a) serial na 3
MinnIe27

Mnie najbardziej poraziło, ale głupotą to jak wyrezyserowali te scene z rosjaninem kiedy odbiera mikrofilm - jak z podręcznika pt. "Najbardziej oklepanane sceny z filmów o złych geniuszach, którzy zamiast zabić przeciwników zdradzają im wszystkie swoje plany a potem dają się załatwić."

Raven_of_Zurich

Zgadzam się, ale ta scena miała wytłumaczyć o co chodzi tym widzom, którzy z historią są na bakier.

ocenił(a) serial na 7
MinnIe27

Podobała mi się postać Adama, na początku zawsze uśmiechnięty optymista, załamała go najpierw śmierć ojca a potem myślę że także Irenki(byli w sobie chyba zakochani i śmierć Apacza, bliskiego przyjaciela) a czarę goryczy przelała kapitulacja Powstania, Adam jako dumny żołnierz i Polak nie chciał znowu żyć w niewoli

maciekd_filmweb

Ja w zachowaniu Adama nie widziałam żeby podobała mu się Irena, już prędzej można tak było powiedzieć o Wilku i Rudej, dlatego mnie zdziwiło, że ma dziewczynę.

ocenił(a) serial na 7
naomi.clark

Ale Adam pocałował Irenkę w 12 odcinku na samym początku gdy podała mu amunicję,więc coś do niej czuł,mam wrażenie że od samego początku się mu ona podobała.

ocenił(a) serial na 7
JOHN90

Adam także przyjaźnił się z Apaczem(śmierć przyjaciela także mogła mieć na niego wpływ, choć zapewne nie taki jak śmierć ojca czy Irenki). W mojej pamięci zostanie jego rozmowa z Władkiem i słowa Władka wypowiedziane do załamanego Adama: "Polska będzie wolna, póki żyją tacy, jak Ty, pamiętaj..." Niestety za parę chwil potem Adam już nie żył. Jak wspomnieniem już wczesnej postać Adama pokazuje idealnie tragedię jego pokolenia które w dorosłe życie wchodziło w nieludzkich czasach i podczas tych 63 dni Powstania poczuło się znowu wolnymi ludźmi, takim wolnymi jakimi czuli się w sierpniu 1939r.

maciekd_filmweb

Wydaje mi się, że losy tej postaci w dużym stopniu obrazują przeżycia uczestników powstania; przejście od wielkiej euforii, radości, optymizmu do rozpaczy, zniechęcenia i bezradności.

Straszne to wszystko. Nie mamy prawa oceniać postawy takich ludzi, a wszystko, co się powie czy napisze w takiej sytuacji i tak jest jakieś drętwe i nie na miejscu...

ocenił(a) serial na 7
MinnIe27

Ja nie wiem czy miałbym tyle odwagi co ludzie z pokolenia serialowego Adama, gdyby zaszła taka sytuacja, mam nadzieje że tak. To pokolenie urodzone w latach 20, XX wieku, uważam za najlepsze pokolenie, jakie miała Polska, byli to naprawdę wspaniali ludzie, którzy wszystko poświęcili dla dobra swojej ojczyzny.

maciekd_filmweb

Wiesz, wtedy była zupełnie inna mentalność niż w czasach dzisiejszych, większą wagę przywiązywano do patriotycznego wychowania młodzieży. Czytałam na temat obyczajowości, kultury i tradycji tej epoki. Dziś inaczej postrzegamy pewne wartości; są albo marginalizowane albo całkowicie spychane poza nawias życia.

Myślę, że określone zachowania są uwarunkowane przez okoliczności. My nie przeżyliśmy tego, co Oni, więc nie rozumiemy wszystkich zachowań i nie potrafimy się wczuć w sytuację. Bo dla nas to jest jednak abstrakcja.
A "godzinę policyjną" fundował mi Tatuś w tych zamierzchłych, odległych czasach, kiedy jeszcze musiałam pytać o "wychodne" ;). I poza nazwą niewiele miała ona wspólnego ze swym odpowiednikiem w czasach II wojny światowej.

"To ludzie ludziom zgotowali ten los". Ja nie wiem i często sama siebie pytam: dlaczego?

ocenił(a) serial na 7
MinnIe27

I dlatego uważam że nasze pokolenie nie ma moralnego prawa krytykować Powstania Warszawskiego.

maciekd_filmweb

Ja ogólnie nie rozumiem idei takich dywagacji i dyskusji. To już się zdarzyło i po co dalej się zastanawiać, co by było, gdyby do powstania nie doszło.
Wtedy pewnie wszyscy zastanawialiby się, dlaczego warszawiacy siedzieli bezproduktywnie zamiast podjąć próbę zrywu i wyzwolić się spod władzy okupanta.
Typowe. Taki naród z nas dziwny. Wiecznie niezadowoleni i sfrustrowani :/

MinnIe27

W polskiej historii jest pełno takich dywagacji, przypadek powstania warszawskiego nie jest odosobniony, historycy ciągle zastanawiają się czy stan wojenny miał sens, powstanie styczniowe, mogę wymieniać wiele innych, pod zaborami zastanawiano się kto jest winny rozbiorom. Pojawia się wiele książek, artykułów opisujących alternatywne wersje wydarzeń historycznych. Takie spory czynią historię ciekawszą i pozwalają zastanowić się co my zrobilibyśmy w danej sytuacji.

Nie zgodzę się ze stwierdzeniem, ze pokolenie lat 20. było najlepsze ludzie biorący udział w pozostałych, wcześniejszych powstaniach, wojnach też mieli wiele odwagi i siły, także osoby prowadzące w czasach PRL działalność opozycyjną.
Podejście osób z czasów II wojny światowej jest takie szczególne właśnie przez zabory, nie chcieli tracić niedawno odzyskanego państwa po 123 latach niewoli.

Trudno mi sobie wyobrazić co współcześni Polacy zrobiliby w momencie wojny, pewnie poddalibyśmy się bez walki jak Austria i Czechy.

"To ludzie ludziom zgotowali ten los". Ja nie wiem i często sama siebie pytam: dlaczego? Dla mnie odpowiedz jest prosta dla władzy, pieniędzy, w imię ambicji porzywódców, kiedyś czytałam, że od momentu zakończenia drugiej wojny światowej było tylko kilkadziesiąt dni, gdy nie toczyły się jakieś wojny, nawet obecnie, oczywiście nie miały takiej skali, ale i tak zginęło w nich wiele ludzi. Wojnę prowadzi się po to żeby rozszerzyć swoją strefę wpływów i zyskać pieniądze.

naomi.clark

Pozwól ludziom mieć własne zdanie. Chyba wolno takowe posiadać?

Ja nie rozumiem dywagacji nad przeszłością chyba dlatego, że żyję teraz a nie 60 czy 70 lat temu. Nie mam takich kompetencji, aby oceniać i nie mam też prawa do oceny tych ludzi. To było ich życie, nie moje; podziwiam wszystkich, którzy wywalczyli dla mnie wolność, prawo do podejmowania decyzji i życia bez strachu i upokorzeń.

Nie tworzę podziałów,i nie wartościuję też skali poświęcenia. Jaki to ma sens? Po co? Żeby sobie uświadomić, że ja daję od siebie tak mało...?
Nie przesądzam, czy niebezpieczeństwo nie zmobilizowałoby mnie do odważnej postawy, nie wpłynęło na decyzję o podjęciu walki. Bardzo możliwe, że tak. Ludzkie motywacje zależą od okoliczności.

"To ludzie ludziom zgotowali ten los" - chodziło mi raczej o aspekt etyczny i moralny tego stwierdzenia. Bo sorry, ale Hitler i Stalin swoją strefę wpływów zdobywali z użyciem armii biednych szaraczków, często brudnych, głodnych i obdartych. Zastanawia mnie, jak bardzo jakiś naród musi zostać otumaniony przez pana i władcę, aby dać sobie wmówić, ze wojna przyniesie dla nich korzyści, sławę i bogactwo, a nie strach, ból i śmierć...
Warto zapoznać się w tej sytuacji z paroma pozycjami książkowymi. Bardzo ciekawe ujęcie tematu znajduje się w dramacie "Niemcy" Kruczkowskiego i w "Doktorze Żywago" Pasternaka.

ocenił(a) serial na 5
maciekd_filmweb

Irenie to się podobał Bronek.

ocenił(a) serial na 8
MinnIe27

Wiem, że to głupie pytanie...ale czy Adam naprawdę popełnił samobójstwo, czy tylko mi się zdawało?

ocenił(a) serial na 7
KarolinaW_filmaniak

Tak, zastrzelił się, nie chciał znowu żyć w niewoli

ocenił(a) serial na 8
maciekd_filmweb

Dziękuję....