chciałem dodac własnie taki sam post ... kurcze szkoda, uwielbiałem jego postac... ale przynajmniej zginął jak bohater.
fu*k, ale zwalili ten wątek, dłużej już nie można było stać w tym miejscu. ech! :-\
Sorki, ale mogli jeszcze seks sobie uprawiać .... Jak widzę takie cuda to mi się odechciewa ...
Nie wiedzieli, że Wasilewski przyjedzie. Miał przecież w teatrze spędzić cały dzień. Nikt nie przewidział że umaże spodnie farbą. można powiedzieć - Janka zabiło to, że Wasilewski się pobrudził.
Wina Rurka (i Wolana), przez niego Wasilewski miał spodnie upie*****, jakby tam gówno na tym krześle leżało to też by to zostawił i pokazał minimum 4 milionom widzów http://www.youtube.com/watch?v=W479P3zXukk
Dokładnie wątek zwolony na maksa, lena się strasznie ociagała z opuszczeniem mieszakania Wasilewskiego, Janek zamiast wsiadać stał po prostu przy samochodzie. Już lepiej by było jakby Janek zginął podczas odbicia rudej.
Generalnie już było tak blisko końca, że mogli darować życie jednej z najlepszych postaci całej tej produkcji! Uśmiercenie Janka trochę na siłę i bez sensu. Cała akcja była lekko niedorzeczna.
Gdyby Janek zginął przy odbijaniu Rudej akcja nie miałaby takiego sensu i przekazu- Janek zginął ratując dziecko.
Len straciła kolejno: rodziców, brata, męża.
Wanda: żadnych strat - ma rodziców, męża.
Mogli tego oszczędzić, za bardzo umęczyli Lenę. Myślę, że można było uśmiercić Bronka, lub lepiej - Wandę. Ten kontrast: Bronek całujący Wandę kontra Lena na cmentarzu był bardzo drażniący.
dokładnie! zgadzam się z tym. Wanda nie wzbudzała we mnie żadnych emocji. choćby ją katowali, gwałcili po tysiąc razy, nigdy nie było mi jej tak samo szkoda jak Leny! Ogółem rzecz biorąc, Bronek i Wanda to najnudniejsza para. Już mi bardziej Karola było szkoda.
bez sensu gadanie. Mieli przekazać realia wojny, która nie oszczędzała kogoś tylko dlatego, że mu już ktoś zginął.
Ok, chcieli zabić, mogli, ale nie w ten sposób...
Kilka strzałów po środku miasta w dzień premiery (osobistości), po co uciekać, postójmy chwilę całując się przy postrzelonym oficerze z bronią...
Zaczął strzelać? Idźmy w jego kierunku, niech nas dobije!
Spieprzone.
mam takie same odczucia,
porażka w takim banale a później odbicie Rudej idzie tak prosto
uwielbiam ten serial ale jakby odcinki były tego pokroju raczej bym nie oglądała
strasznie to uwłacza poziomowi serialu
Tragedia, to już nie mogli zakończyć 'happy endem'? Co komu przeszkadzało, żeby sobie Janek z Lenką i Jasiem pojechali razem ze wszystkimi i żyli szczęśliwie...
Można było w ten sposób pozbyć się kogoś innego.
Lena straciła kolejno: rodziców, brata, męża. Wanda: żadnych strat - ma rodziców, męża. Za bardzo umęczyli Lenę.
Można było uśmiercić Bronka, lub lepiej - Wandę. Ten kontrast: Bronek całujący Wandę kontra Lena na cmentarzu był bardzo drażniący.
No szkoda...wątek Janka, Leny, Sajkowskich budził we mnie największe emocje, a tu taka lipa na koniec. Widać że scenarzyści postawili na patos. Szkoda że przesadzili...
tak szczerze powiedziawszy Janek zginął przez głupotę Leny, po co się szeksili w domu tego całego Wasilewskiego? Bohater a umarł jak cieć.
Mnie szczególnie dobił Bronek, który majestatycznie wyłonił się z szoferki i oddał celny strzał dopiero kiedy Wasilewski władował w Janka już cały magazynek *facepalm*. Hollywoodzki pocałunek Wandy i Bronka ku uciesze Amerykanów pozostawił niesmak.
Żal by mi było każdego z chłopaków, ale skoro już musieli uśmiercić któregoś (a musieli, żeby zachować minimum realizmu), wolałabym, żeby to był Bronek lub Michał, bo Zakościelny i Wesołowski słabiej wypadają aktorsko na tle Pawlickiego.
Albo żeby los Janka miał przynajmniej więcej wspólnego z tym, jak po wojnie kończyli żołnierze podziemia, zamiast tej mocno odrealnionej i wycudowanej sytuacji (Lena serio wróciła po lusterko?!!)
Chociaż Zwonariew zginął w sumie jeszcze bardziej głupio (Ognia!!! 00). Najbardziej przerażający i najlepiej zagrany czarny charakter w całym serialu, a pozbyli się go już po jednej serii?
No, trzeba przyznać, że Damięcki świetnie zagrał Zwonariewa (niezły suki**yn), chociaż muszę przyznać, że od 2. sezonu podobała mi się również rola Adamczyka jako Reinera... trzeba umieć grać czarne charaktery :)
Przynajmniej pobzykał przed śmiercią, a poważnie to różnie można to oceniać. Bronek mógł celniej strzelać do Wasilewskiego, Janek po otrzymaniu 2 strzałów mógł się schować za samochodem itd...
Nie potrafię wyobrazić sobie 6 serii bez Janka. Jak oni mogli nam to zrobić ;( ?.
Akcja 6. sezonu będzie się działa od Powstania Warszawskiego aż do 1956 roku, więc Janek się raczej pojawi, póki nie nadejdzie czas, w którym zginął (wiosna 1945 roku).
A mnie najbardziej drażniło, jak najlepszym (najbardziej ogarniętym) postaciom wymyślono najbardziej bezmyślne zakończenia. Krawiec - major, czołga się między minami tylko po to, by za chwilę rześko powstać i iść po polu (jeszcze ten tekst w stylu: no, możemy już iść), a co się będzie!
Janek - bezsens już wielokrotnie tu przytaczany - cichociemny, dający władować w siebie cały magazynek, a co, zapomniał że kamizelki kuloodpornej nie wziął?
Zvoronajev - niesamowicie sprytny i przebiegły major - no tak, przy grupie wyszkolonych cichociemnych najlepszym wyjściem było wrzasnąć: OGNIA!!!, no przecież na bank nikt by w niego nie strzelał, taka była umowa przy wymianie...
te sceny tylko potwierdzają, jak ten sezon był pisany "na odwal"..
ale zwróćcie uwage ze kazda seria sie tak samo konczyla- wielka akcja ktora szla jak splatka a na koniec jednak jedna ofiara
czepiajcie się dalej. Prawda jest tak, że w każdym innym serialu zrobili by sto razy więcej błędów. Scenariusz taki jest bardzo ciężki do napisania, a wszytko trzeba było jakoś pozamykać. No, ale oczywiście zawsze można po marudzić.
Pawlicki powiedział, że sam zaproponował śmierć jego postaci. Gdy dowiedział się, że będzie 6 seria żałował swojego pomysłu.
Strasznie mnie to dziwi, że mu nie powiedzieli... Teraz jest mi go żal jako aktora. Pograłby sobie jeszcze chłopaczyna. Chociaż głupio zginął uważam, że realistyczne byłoby uśmiercenie jednego z wielkiej czwórki, gdyż ... raczej dziwne aby wszyscy przeżyli to była w końcu wojna (komunizm ;/)
Podobno mu powiedzieli, i nawet dali możliwość zmontowania tej sceny jeszcze raz w taki sposób by przeżył, ale odmówił.
też lubiłam jego postać, ogólnie wątek Leny i Janka zawsze mnie ciekawił, począwszy od I sezonu. Ale z drugiej strony dobrze, że zginął któryś z głównych bohaterów, to dodało trochę realizmu, bo mimo wszystko w czasach wojennych i stalinowskiej Polsce prawdziwym cudem było przeżyć bez szwanku. Co do tego, że Lena straciła wszystkich a Wanda nie - myślę, że wiele 'wojennych dziewczyn' spotkał podobny los, że stracili wszystkich bliskich. A jeśli chodzi o Wandę to ona akurat miała bardzo rozbudowane cierpiętnicze wątki - wielokrotnie gwałcona w więzieniu, na obowiązkowych robotach u niemców, gdzie cieżko podupadła na zdrowiu itp.. Generalnie, kto by nie zginął byłoby źle, ja lubiłam wszystkich czterech bohaterów i bardzo się cieszę, że na wiosnę znowu bede mogła ten serial oglądać.
Ajajaj, z różnych źródeł ludzie podają informacje na filmwebie... Nie wiem kogo mam się słuchać ;D Jeśli ktoś z Was znajdzie link do tego wywiadu z Pawlickim, bądź do czegoś na temat tej 6 serii to proszę o podanie. :)
http://www.tvp.pl/styl-zycia/magazyny-sniadaniowe/pytanie-na-sniadanie/czerwony- dywan/czerwony-dywan-26112012/9219474