Generalnie serial słaby. Sceny z Zakościelnym skaczący po łóżku jak jakiś kretyn, jedzący wisienkę daje niezły ubaw. Dużo scen bardzo nierealistycznych. Pierwszy odcinek co doszło do egzekucji jakimś cudem jeden z tych co byli postrzelani wstaje jak jakiś nieśmiertelny Bóg, ucieka Niemcom nie potykając żadnego Niemca po drodze, nie wykrwawiając się sam we własnych siłach doszedł do szpitala. Scena, w której Bronek uczy swoich ludzi (2 braci i siostra) pokazuje im granat pułapka, aż tu nagle wszyscy upadają na ziemię. Przecież to głupota, żeby zniszczyć swoich ludzi oraz samego siebie GŁUPOTA!
Oczywiście i są sceny pozytywne. Scena, w które 2 braci chce zabić jednego z Niemców, który ten zabił ich brata, aż tu nagle pokazuje się Bronek, który kasuje wszystkich Niemców. Tak samo scena z Bronkiem, w której Niemcy przeszukują jego dokumenty.
Podoba mi się muzyka z serialu opening zwłaszcza.
Serial bardziej przegadany. Przez wiele odcinków wielkie nic. Oczywiście jest parę scen, które podnoszą zaciekawienie widza, ale niestety większość jest zła. Po obejrzeniu wszystkich 13 odcinków wystawiam ocenę 5/10. Film OK i Wielki PLUS dla Polski, że biorą się za coś innego niż jakieś tandety miłosne buzi buzi, rozstanie i happy end.
Jest cieniutki. To prawda. Dziwi mnie jak mógł dostać tak wysokie noty. Dzisiaj ma 7,72. Ja dałem 2/10. Uważam, że na więcej nie zasługuje. Jest słaby praktycznie pod każdym względem. Może kilka postaci (głównie drugoplanowych) trochę go ratuje, ale nie na tyle, aby dać mu więcej.
Oglądałem z 2 pierwsze odcinki. Ogólnie to słabizna. Podobała mi się scena w pierwszym odcinku jak lecieli samolotem, wyglądało jak w porządnym filmie wojennym. A później już tylko same głupoty, podniecanie się warszaską szynką po powrocie do Polski i inne suchary. Dzisiaj średnia wynosi 7,71, grrrr!!!
warszaską...
Pewnie, że jeśli powstaje w Polsce coś innego, niż "M jak Miłość", czy "Klan", to najlepiej to zeszmacić, nich idzie w pizdu.
Powinniście się cieszyć, że powstaje coś innego, niż te pieprzone telenowele, a nie ganić wszystko, co ma jakieś aspiracje i przyciąga widzów.
Serial, o ile się nie mylę, jest oparty na jakiejś książce, więc nie musi się zgadzać z historią.
Naprawdę, wyraźcie trochę radości, co by się nie pojawiło, wszystko jest zeszmacone, wielcy Polscy krytycy...
Nie wiem, czy da się tu edytować, ale z rozpędu wyszło "Polscy krytycy",
a nie polscy :P
Ale naprawdę, postarajmy znaleźć w sobie chociaż trochę radości, że i u nas zaczyna się kręcić coś innego, ciekawszego(np. niedługo wchodzący do kin "Generał Nil"), a nie tylko te głupkowate komedie.
Napisałem, że wielki plus dla Polski, że wreszcie wzięli się za coś innego, ale cóż z tego, że wzięli się, jeśli to coś jest słabe. Nawet ta ostatnia scena z ostatniego odcinka, co niby ten Stelmaszczyk grającego Niemca, niby postrzelony, martwy, aż tu nagle wstaje, postrzela ojca, sam Niemiec ginie później i ojciec. Jakieś nieporozumienie.
Cóż, gusta są naprawdę różne.
Moim zdaniem "Czas Honoru" to miła odmiana, odskocznia od tego całego kina rozrywkowego niskich lotów, w jakim specjalizuje się ostatnio polska kinematografia (chlubne wyjątki, to jedynie wyjątki potwierdzające regułę W MOICH OCZACH).
Świetnie zagrany (nawet aktorzy, którzy z zasady niebywale działają mi na nerwy - pojawiając się w innych produkcjach - tym razem dają radę - czyżby presja tematyki?), kapitalnie napisany (argument o "przegadaniu" wydaje mi się OSOBIŚCIE zupełnie nietrafiony - już dawno tak łapczywie nie połykałem kolejnych odcinków jakiegokolwiek serialu), mądry serial, jakiego bardzo mi brakowało. Zdecydowanie polecam!
ps: Na osobną uwagę zasługuje doskonała muzyka!
Ktoś tu napisał, ze serial jest inny niz klan m jak milosc itp., ze wnosi cos nowego, jakis nowy podmuch w polskim kinie... niestety, ja nie przychylam sie do tej opinii. Dlaczego? No to lecimy:
1. Jak zwykle nasi scenarzysci nie wytrzymaja jak nawet do filmu wojennego nie wplota watkow milosnych i innych bzedetow.
2. Jakos tak te twarze przypominaja mi aktorow z czolowych polskich telenowel ;) Nic nowego... Jak to w naszych produkcjach, nimy cos innego, tylko aktorzy ciagle ci sami.
3. Mial byc wielki hit, wklad serca w serial, ktory mial 13 odc., a scenografia ( ehh tem plastikowe okna az oczy bola :/), charakteryzacja aktorow (ludzie, czy to sa żołnierze walczycy w okupowanej przez hitlerowcow Polsce, czy modele majacy zaprezentowac nowa kolekcje Georgio Armaniego???)
Podsumowujac moj krociotki wywod: Ja doceniam to, iz powstalo cos nowego, tylko jak sie piecze ciasto ze sliwkami to nie korzysta sie z przepisu na spaghetti ;D ( ot, taka moja wymyslona na poczekaniu metafora;D ) Dzieki za uwage :)