Wali sztucznością i tandetą w każdej płaszczyźnie.
Przede wszystkim "plejada gwiazd" młodego pokolenia - nie wiem, czy tylko ja tak mam, ale jak patrzę na ww. "wybitnych artystów", to w każdym filmie, serialu, czymkolwiek widzę te same osoby, czyli: Zakościelny jest Zakościelnym, Wesołowski jest Wesołowskim, a Wieczorkowski Wieczorkowskim.. i w sumie to logiczne, prawda?
Tylko, że z drugiej strony jednak, kiedy oglądam np.: Gajosa, to za każdym razem widzę postać przez niego graną, a nie jego samego. Widzę, że jest sędzią alkoholikiem, czy że jest groźnym mafiozą, że za każdym razem potrafię bez problemu odróżnić Janusza Gajosa_Aktora od Janusza Gajosa_Postać_ przez_ niego_granej.
Źle uczą tego aktorstwa, czy ci panowie, to wydmuszki aktorskie? Czy może to wina reżysera, że nie umie tego ogarnąć i z aktorów wydobywa ich nazwiska, a nie postaci przez nich grane? To się powtarza w każdej produkcji.
Film ani energiczny, ani zaskakujący, ani z jakimś przesłaniem, ani logiczny.. Szerze mówiąc to oszustwo serwującego brazylijski serial pod przykrywką filmu o czasach wojennych, które wzbudzają emocje w każdym z nas. Mam wrażenie, że oglądałem reklamę, która wymaga ode mnie żebym wyłączył mózg i łykał, to co mi się zapodaje.
Ciężko się to ogląda, wręcz na siłę: zero humoru, napompowana atmosfera, jakiś taki wszechobecny patos - tyle że to taki patos ubrany w gumofilce - płaskie postacie, żadnego miejsca na włączenie myślenia: zły jest zły, dobry jest dobry i mamy go wielbić.
Można by tak długo się czepiać, ale szkoda prądu...