Gdyby ktoś nie zrozumiał nagłówku- tak, będę pisać o tym, co działo się w odcinku, dużo spoilerów.
Wiedziałam, że Erica nie pokażą. Pojawi się pewnie pod koniec kolejnego odcinka, czyli przez 2 odcinki zostaje nam reszta. A co mamy? Tara nie żyje. W sumie umarła tak nagle, że nawet nie zdążyłam się zmartwić. Może kiedy Pam wróci do miasteczka i dowie się o tym cokolwiek mnie ruszy, na razie nic. Sookie i Alcide- nie mogą bardziej pokazać, że mają kryzys i Sookie na końcu chociaż na chwilę wróci do Billa;) Podobały mi się sceny Athelyn i Jess i Lafayette'a i chłopaka Jess, którego imienia nie pamiętam;) Nie podoba mi się latanie za porwanymi, team Bill&Andy, Jason i Violet. I najważniejsze- gdzie ta Pam szuka tego Erica? W Marakeszu? To chyba nie jest jakoś blisko Szwecji;) Jestem ciekawa co on tam robi, czy pokażą kto mu pomógł przeżyć, jak znalazł się na innym kontynencie? Teraz zaczęłam się zastanawiać czy Eric i Pam w ogóle wrócą do Bon Temps? Może Eric ma jakiś kryzys wielu starczego, jak wcześniej Godric, i siedzi sobie tam w tym Marakeszu i nie ma zamiaru wracać? Skoro od pół roku gdzieś się kręci i zakładam, że nie jest przykuty do łóżka albo nieprzytomny, to dlaczego nie skontaktował się z Pam? Nie podoba mi się ten sezon, ale to 1 odcinek. Niech to skończą godnie
Odcinek niezły... Moje modlitwy wreszcie zostały wysłuchane i najbardziej irytująca postać zamieniła sie w krwawą papkę.
[ SPOILER ] [ SPOILER ] [ SPOILER ] [ SPOILER ] [ SPOILER ] [ SPOILER ] [ SPOILER ] [ SPOILER ] [ SPOILER ] [ SPOILER ] [ SPOILER ] [ SPOILER ] [ SPOILER ] [ SPOILER ] [ SPOILER ] [ SPOILER ] [ SPOILER ] [ SPOILER ] Tara będzie żyć. Od trzeciego odcinka tego sezonu ma wrócić do obsady serialu. Poza tym nie było pokazane jak umiera ani Pam niczego nie poczuła, więc jedyne logiczne wytłumaczenie jest takie, że Tara zabiła tego wampira a następnie rzuciła urok na swoją matkę aby ta myślała, że widziała jej śmierć, tylko po co miałaby to robić ? W sumie już nic mnie nie zdziwi w tym serialu :) [ SPOILER ] [ SPOILER ] [ SPOILER ] [ SPOILER ] [ SPOILER ] [ SPOILER ] [ SPOILER ] [ SPOILER ] [ SPOILER ] [ SPOILER ] [ SPOILER ] [ SPOILER ] [ SPOILER ] [ SPOILER ] [ SPOILER ] [ SPOILER ] [ SPOILER ] [ SPOILER ]
A jednak wampir z którym walczyła Tara jest kilkukrotnie pokazany w zwiastunie przyszłego odcinka, więc nie mam pojęcia co wymyślili scenarzyści.
Ale przecież aktorka grająca Tarę sama przyznała, że Tara nie żyje. No chyba, że miała na myśli to, że jako wampir jest przecież nieżywa i chciała sobie zadrwić z fanów ;) Mam nadzieję jednak, że odeszła na zawsze, bo tak jak sentia powiedział/a - to najbardziej irytująca postać ze wszystkich seriali jakie widziałem.
No ale z drugiej strony Pam niczego nie poczuła. Uwolniła Tarę jako jej stwórca? Bo nie pamiętam.
http://seryjnie.blogspot.com/2014/06/true-blood-s07e01-jesus-gonna-be-here.html
tak myślę, że w sumie nie było pokazane jak Tara umiera. To jednak jednak jeden z głównych wątków więc dziwne, że go zakończyli tak… nijak? Też mam nadzieję, że ostatni sezon będzie lepszy od poprzednich (2).
Też przez chwilę myślałam, że matka Tary pomyliła krwawe pomyje, ale chyba ona to widziała nie? Jestem ciekawa czy Pam poczuła, że Tara umarła.
widziała, ale ona nie ma równo pod sufitem :D no właśnie Pam musiała coś poczuć.
Hmm a może Tara została ugryziona i zaraziła się tym "wirusem"? Faktycznie nie było pokazane jak umiera, a matka ma nierówno pod sufitem :P. Może okaże się, że Tara jest zarażona :> I dziwi mnie to, że nie pokazali reakcji Pam na jej True Death.
Hmm.. W sumie było pokazane że Tara walczy z tym drugim wampirem wiec bardzo możliwe, że w momencie w którym go zabiła też zniknęła tak jak pozostałe. I matce Tary mogło sie wydawać tak jakby ta krwawa masa to wszystko co zostało z jej córki a tym czasem to zwłoki tego wampira.
Według mnie Tara żyje, ponieważ nazwisko aktorki, która się w nią wciela cały czas widnieje w openingu, a o jej "śmierci" dowiedzieliśmy się przed openingiem.
Odcinek dość dobry moim zdaniem było kilka fajnych scen moich ulubionych :D hehe super czekam na następny .
"moim zdaniem było kilka fajnych scen moich ulubionych"
pewnie jednym z tych elementów ulubionych były piersi Wydry xD
(no co, jestem facetem :D)
A o co chodzi z tymi chorymi wampirami? I dlaczego wszyscy winią Sookie, bo nie zacziłam :P
protestanci chrystusowi puścili w obieg wirus podobny do naszego zapalenia wątroby, z ty, że dla undeadów. Przenosi się wraz z krwią i dlatego wampiry się zarażają.
>Dla mnie pierwszy odc. jak najbardziej na plus ;) trzeba było „posprzątać” zamieszanie, które powstało pod koniec zeszłego sezonu, ale tak naprawdę twórcy nadal trzymają nas w napięciu i bardzo dobrze.
>Intryguje mnie nowa postać - Vince (jeżeli źle napisałam to przepraszam) czyżby nowy negatywny charakter nam się szykował, który będzie namawiał społ. do walki z wampirami? Eh … jak nie Sarah Newlin to ktoś inny ;p
>Co do Erica, motyw diabelnie ciekawy ;) byle tylko nie pojawił się gdzieś pod koniec sezonu
>Ha! Miałam dokładnie tak samo, nie zdążyłam się tym zmartwić, chyba nawet nie dotarło to do mnie co się stało. Początek odcina, wszystko pięknie ładnie i nagle „bam” taka rewelacja !
>Sookie i Alcide mnie wnerwiają, chyba tylko związek Sookie – Bill był dla mnie OK. Po prostu każdy inny facet jest świetny ale gdy zaczyna „chodzić” z Sookie jakoś tak twórcy próbują pokazać „głębie” postaci w związki i te przemiany mnie okropnie irytują.
> Lafayette ah gwiazda serialu, każda scena nim jest dla mnie rewelacją ;)
>Ah Pam…ty to się wkręciłaś w niezły bajzel na co najmniej kilkanaście odcinków.
Ogólnie trochę chaotycznie ale chcę więcej, dużo więcej !
Jestem mile zaskoczona tym odcinkiem ;) Jakoś tak czułam powiew pierwszych sezonów.
Sookie i Alcide. Dla mnie to Sookie pasuje tylko i wyłącznie do Erica. A Alcide niech spada na bambus, bo mnie irytuje straszliwie.
Pam. Moja cudowna Pam. Tęskniłam.
I Eric. A raczej jego brak. Jakoś czułam jego obecność przez cały odcinek ;) To przez Pam i przypomnienie nam baru Erica. No jak zobaczyłam tych ludzi uwięzionych w Fangtasi od razu przed oczami stanął mi sezon 2gi i przywiązany w piwnicy Lafayette
Nawet ciekawie zapowiada się ten sezon! No i jak padła Tara to odtańczyłam mały taniec radości, chociaż domyślam się, że ta śmierć zapewne nie jest ostateczna.
....czy mi się zdaje, czy chłopak Jess (Chad? no ten, jak mu tam) rzucał jakieś długie spojrzenia na Lafayetta? :D
lets see ... kogo ja bym tej Sook dała ...
- Billa nie, bo Bill sobie właśnie o żonie i potomkach przypomniał i ja wietrzę, że z tego może się urodzić jakaś wzniosła myśl filozoficzna (tak więc chłop musi się tera mocno skupić. Sook mu do tego nie potrzebna).
- Erica? po co? przecież dopiero co mu cohones były odrosły!
- zostaje zatem Al, bo Al mi zwisa.
kup sobie maść na ból dupy i nie spinaj tak, nie od dziś wiadomo że postaci w TB nie grzeszą urodą
w książce Sookie opisana jest jako ponętna, piękna, długonoga blondynka. Niestety w serialu postać bardzo od tego odbiega
Taka prawda - serialowa Sookie jest delikatnie mówiąc mocno przeciętna. Anna Paquin nie grzeszy przesadną urodą a na dodatek gra tak drętwo, że aż żal patrzeć. Nie rozumiem dlaczego to właśnie ona gra główną rolę w tym serialu. Masz inne zdanie? Spoko, ale nie musisz od razu obrażać ludzi, którzy myślą odmiennie ;)
P.S. Moja gęba jest na awatarze żeby nie było niedomówień ;) Może tak byś swoją pokazał/pokazała? :)
ja się spodziewałam nawet, że będzie kiepsko, więc jakoś tam rozczarowana nie jestem ...
1. Żem calutki odcinek czekała na Erica (jak większość pewnie) - im bliżej było do końca, tym moje zniecierpliwienie rosło. Wpadło mi w końcu do głowy, że może pokażą Erica w ostatnim odcinku? Taki twist (no bo tego to się przecież nikt nie spodziewa XD). Jak na razie zniecierpliwiona tupię nóżką pod stołem, bo żaden z pomysłów na ratunek dla Erica się wg mnie kupy nie czymie.
2. Al jest nudny. W każdym aspekcie. Co mi po klacie, czy długim nosie, jeśli gość za grosz nie ma charakteru. Ucięłam sobie komarka jak Al naskoczył na Sook. Natomiast Sookie wracająca samotnie do domu zrobiła na mnie wrażenie. Czułam, że ją rozumiem. Się zrobiło ciasno i duszno w serialu to i wypadało się przewietrzyć i oczyścić podczas spacerku dystansującego.
No bo ...
- Sam jest z lokowaną i ma z nią dziecko. Ok. Ale ja nadal nie mogę przeżyć, że on się tak raz dwa pocieszył po stracie tej zmiennokształtnej.
- Tara zginęła i sru. Nic nie pokazali to i nawet zdziwienia nie doświadczyłam. Komedia - chyba, że zakładamy, że ona jednak żyje. Jak żyje, to wbrew logice zrobi mi się miło i ciepło na sercu, bo Tara to pierwsza postać, którą pokochałam w tym serialu. (Tyle tylko, że jak żyje toć i pewno jest tym h-vampem. Mylę się?)
- James, czy jak mu tam (bojfrend Jess) był hippisem i kręcił z jakimś Dannym. wgryzł się w Laffeyeta tak delikatnie, że na moment zapomniałam, że aktora wymienili ... (wraz z aktorem zmienili orientację postaci? ciekawy zabieg, chyba jeszcze czegoś takiego nie widziałam). swoją drogą - poprzedni aktor miał jakąś taką łagodność w twarzy, nowemu trochę tego brakuje, a postać chyba pomyślana jest jako "peace&love". i jeszcze mnie naszło ... czy wampir coś czuje jak się sztacha z fajki? mnie się zdawało, że nie ... - osobliwa scena. jak nie będzie ciągu dalszego tej konwersacji to puszczę ją w niepamięć, jak będzie ciąg dalszy to będę marudzić.
- Laffayeta lubiłam z Jezusem. jeszcze raz ... czemu on musiał zginąć?
- a jak już o nieobecnych ... ja chcę dziadka Rutgera z powrotem.
W sumie to ... tak całkiem szczerze i uczciwie ... podobały mi się jedynie sceny z Pam. Tam wszystko grało ... no i była sama Pam XD A ... no i to ona prowadzi na razie wątek, który mnie najbardziej interesuje.
Jezusie Najsłodszy, przecież to była jakaś masakra...w życiu się tak nie wynudziłam na TB...nawet nie wiem co powiedzieć to było tak słabe. Zawsze staram się skupiać na akcji, ale teraz to było wręcz niemożnością, se zdałam sprawę że podczas paczenia myślę o stu tysięcy innych rzeczach bo czułam że mi zaraz mózg skapcanieje z nudów:/
Jedyny plus jaki znajduje w tym mega badziewnym poczateczku to ten kolo, podobno zmieniony, ale podobny ( niech Ci od GoT się uczą jak podmieniać ludzi z cast^^ ) do wcześniejszego, bardzo mi przypominał Tarabasa <3.
A, i jeszcze Al posiwiał, Jason, no ta jego akcja z tekstem:Jestem mężczyzną, muszę się piepszyc z tobą teraz bo już nie mogę, no to było dno dna, nawet jak na niego...pf. Te ;powtarzanie ciagle myśli mieszkańców..Sookie jest dziwką wampirów...omg boooring.
Niestey muszę powiedzieć że albo Meyer jest cholernie kiepskim reżyserem albo po prostu scenariusz trza było poprawić w pissdu. Bo tragedia. Również Anna pod jego skrzydłami wyszła okropnie, jakby kompletnie już zapomniała jak się wiarygodnie gra, nie wierzyłam w żadne jej słowo. Pomyśleć że ona Oscara ma:/
się w sumie muszę zgodzić :) choć mam dużo większy dystans. to już ost. sezon, więc teraz to już jadą do przodu, bo się dość rozpędzili (mają długą drogę hamowania, bo nawierzchnia śliska po poprzednim sezonie - też kiepskawym).
nauczona doświadczeniem na ost. sezony mam całkowity zlew. uważam, że powinni akcję przenieść w całości na bliski wschód (czy gdzie to tam Pam przesiaduje) XD
Ale przecież ja miałam cały czas dystans do nich, to oni do siebie nie mają^^ Niczego od nich nie wymagam poza tym cudownym klimatem, czarnym humorem, ekscytującymi przygodami tego czy tamtego ludka/zmarlaka jak to było w boskich sezonach 1-3.
Ten motyw z Pam na BW masz rację, to chyba jedyna interesująca malutka rzecz, która być może zwiastuje jakiś smaczek. Bo pzoa tym to nie widze NIC.
Anna w całym serialu tak rewelacyjnie gra, nie przypominam sobie żadnej sceny gdzie pomyślałabym sobie "Wow, świetnie jej to wyszło". Do dzisiaj pamiętam scenę z 1 sezonu jak Bill ochlapał ją zwłokami tego wampira-indianina, którego dziabnął w barze Erica. Anna miała świetną minę, nie wiem co ona miała wyrażać. O wiele lepiej wypadła Ginger w tym przypadku:D Ej no, a gdzie jest Ginger?
Jest mi smutno, że tego Erica nie ma. Pam pewnie znajdzie go pod koniec kolejnego odcinka więc na dobre pojawi się dopiero w 3, smuteczek:( Mam dwie teorie- albo znajdzie go jako szejka na poduszeczkach, pykającego fajkę i zadowolonego z siebie (oczywiście nie chce wracać do Bon Temps) albo lezy przykuty do łóżka i wygląda jak kostka stopionego masła (i może chciałby wrócić do swoich dziewczynek, ale nie ma opcji żeby się ruszył). Mam nadzieję, że jak Eric wróci to cały odcinek będzie poświęcony tylko jemu:)
Eric SPOILER
czytałam gdzieś, że Eric ma długo odczuwać skutki swojego nieodpowiedzialnego zachowania (kąpiele słoneczne na pustkowiu), więc bardziej prawdopodobna wydaje się być wersja z masłem
To byłaby lepsza wersja. Wkurzyłabym się na Erica gdyby siedział sobie gdzieś jak gdyby nigdy nic, a ta biedna Pam latałaby za nim przez pół roku. Jeżeli to prawda to na pewno czeka nas jakaś płaczliwa scena Pam-Eric jak już go znajdzie:)
płaczliwa scena? to znaczy, że oni mają smęcić (jak nie przymierzając Edward i Bella?), czy ja mam się poruszyć emocjonalnie (jak wtedy, gdy Louis po latach odnalazł złamanego upływającym czasem Lestata?) XD bardziej stawiałabym na cyniczną Pam i jeszcze bardziej cynicznego Erica (chyba, że Eric istotnie cierpi na wampirzą depresję - długotrwały brak słońca budzi w człowieku agresję ... lub melancholię, tylko nie wiem jak się ta zasada ma mieć w odniesieniu do nieumarłych :)
Myślałam raczej o płaczliwej scenie, ale w stylu Erica i Pam- jak np. on ją uwolnił albo jak powiedział jej, że bardziej ją lubi jak jest zła i zimna;)
*przewraca oczami* no tak, ale tamto już było. ja bym może chciała, żeby ona wreszcie przestała się nad nim rozczulać. a krwawe ericowe łzy to myśmy już widzieli ... no ... dość nawet często ... no ...
ja bym bardziej chciała taką scenę jaka była w Wywiadzie. czułości już były. pora na parę gorzkich słów.
ale to tylko mnie się tak śni :) będzie co będzie. niech on się tylko pojawi a będzie git.
Jeżeli z Erickiem naprawdę jest źle po opalaniu to Pam na pewno nie będzie mu jeszcze robić kazań tylko będzie siedzieć i ryczeć;)
no w sumie też racja ... to będziem ryczeć zatem. nad wampirzym kryzysem egzystencjalnym (względnie nad wampirzą głupotą i naiwniactwem). on na słoneczko nie poszedł, bo cierpiał wewnętrzne rozterki. dla mnie to wyglądało jakby sobie wakacyjny, beztroski relaks urządził. może jak się Pam dowie jak to Ericowe przeżywanie kryzysów wyglądało, wtedy Eric dostanie zasłużonego klapsa?
ale na razie niech będzie. postanowione. nad głupotą to i ja mogę zapłakać :)
Ale wiesz co, mi się wydaje że wcześniej właśnie o to chodziło, żeby postać Sookie była taka przerysowana, przesadna w swych reakcjach. Taka konwencja. I ja to kupowałam. Teraz Paquin zagubiła nawet to. Żle się paczy na taką fuszerę i smutne że osiadła na laurach. W sumie to ona chyba zaraz po usiadła na tym FORTEPIANIE i do dziś na nim mentalnie siedzi^^
brak Ericzka? No fakt, nawet ja za nim zatęskniłam troszku, mimo że już za nim od dawna nie szaleje^^.
słuchajcie, dwie rzeczy
1. troszkę się zdziwiłam (i nawet to jeszcze sprawdzałam, bo mam odcinek nagrany), ale Alex nie został wymieniony w czołówce, mam nadzieję, że to zabieg na zmylenie przeciwnika , czyli nas :) za to kobitka grająca Tarę była (uważnie dość patrzyłam)
2. dźwięk który "odwołał" zarażone wampiry, co to było? czyżby ktoś nad nimi panował? chyba to będzie główny wątek tego sezonu
"Alex nie został wymieniony w czołówce"
o Bogowie! proszę nie straszyć ludzi! przecież wszystkie dzieci, elfy i domowe skrzaty wiedzą, że nie ma True Blooda bez Erica.
ile ja to razy już trafiłam na reklamę z Alexandrem, że to niby wampir-wiking powraca w 7 sezonie? ... XD trzeba zachować zimną krew.
właśnie dlatego myślę, że to jakaś podpucha, bo to by było nie do wytrzymania gdyby tak to rozwiązali :) niby nie oglądałam dokładnie, bo słuchałam piosenki (jak za każdym razem, o dziwo, bad things poprawia mi humor) ale brak Alexa zauważyłam, wredni twórcy....
ten dźwięk też wyłapałam, jakby z elektrycznego gwiazdka
czyli ataki zmutowanych wampirów są planowane i przez kogoś kontrolowane
czyli kolejny spisek
i nowy wątek :)
cholera - czekałam na 7 sezon cały rok
i co?
nudy panie, nudy :/
spodziewałam się jakiegoś wielkiego pier....cia na początku, czegoś co mnie zaskoczy a tu nic
kładę to na karb pierwszego odcinka, rozkręcą się prawda?
śmierć Tary to jakiś żart, mamuśka jest zdrowo walnięta w czerep, więc nie zdziwię się jak Tara wróci ni z gruchy ni z pietruchy,
koleś Jess ( poprzedni aktor bardziej mi pasował) ewidentnie bzyknie Laffa, to takie przewidywalne...
Jess i te jej ciągoty do durnej ćwierć-wróżki, nic nowego, znowu
scena z Jasonem i wampirką na masce auta - na siłę i bez polotu, a ich teksty przed rozwaliły mnie zupełnie, piszą dialogi po pijaku?
i co jeszcze?
Pam
ona jedna trzyma poziom
ale tutaj też są jakieś niejasności, szuka Erica po świecie, gdzie Szwecja a gdzie Marakesz? Pewnie będzie to wyjaśnione ale trochę mnie to zirytowało
postarzeli się wszyscy i bardzo to widać niestety
Sookie powinna mieć zakaz pokazywania się na golasa :/
"ewidentnie bzyknie Laffa"
nie chciało mi się w to wierzyć, bo toż to się zupełnie niczego nie czymie! ale jako, że najwyraźniej nie mam dziś nic lepszego do roboty poszperałam w necie i znalazłam, że poprzedni facet Jess (no, aktor, no) sam zrezygnował bo (uwaga!) myślał, że sobie w S7 pogra sceny z Jess, a oni-twórcy zaserwowali mu całkiem co innego ... tja. czuję się jakbym znów oglądała ost. sezon Dextera. gdzie się nie spojrzysz dziwy i komedia.
Fakt. Osobiście, liczę na to, że wszystkich szlag trafi. Całe Bon Temps. I to byłoby właściwe zakończenie.:))
Ja raczej obstawiam że będzie to jednak happy end sotry czyli pewnie wampiry i ludzie się pogodzą :D
To byłoby okropne, ale uważam, że nie będzie happy endu. Wg mnie świadczą o tym chociażby wspomnienia Billa. W jednym stoi z żoną na cmentarzu i mówią coś w stylu "my też tu będziemy". dla mnie świadczy to o tym, że Bill przeczuwał nadciągający koniec. A skoro jego nie będzie to reszty wampirów raczej też...