PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=399264}

Czysta krew

True Blood
2008 - 2014
7,3 75 tys. ocen
7,3 10 1 74724
6,5 8 krytyków
Czysta krew
powrót do forum serialu Czysta krew

Jak tak czyam teraz rozmaite dyskusje, to bardzo ciekawe sie pojawiają wywody, albo
odsądzające od czci i wiary Billa, albo Erica.
Kluczem jest tu odkrycie różnych rzeczy w 3im sezonie, zwłaszcza finał i zerwanie Sookie-
Bill.
Przyjrzyjmy się "podstepnemu" Billowi.
To że Bill dał się pokonać dwóm wsiokom - dyć widac było, że to dla nich nie
pierwszyzna i niejednego wampira już zdrenowali - nawet sprzęt mieli gotowy. A tego się
właśnie po wsiokach nie można było spodziewać. Bill nie mógł tego ustawić za bardzo,
wiedział że Sookie jest telepatką ale nie wiedział przecież że nie może czytać wampirów.
To że był tam znaleźć Sookie - cóż, nie jest pierwszym prywatnym detektywem który się
zakochał w obiekcie śledztwa.
Zachował się bardzo niepięknie, pozwalając skatować dziewczynę (zwłaszcza że Go
ratowała wcześniej), ale przecież umrzeć Jej nie dał i wyleczył.
Własnie po obejrzeniu finału 3ej serii fajniej się ogląda serię 1ą. Uwielbiam miny Billa :)
Jak np wchodzi do baru i (prawdopodobnie) zaczyna kombinować jak zwrócić uwagę
Sookie, a ta podlatuje do od razu do Niego. Albo jak Bill cały czas pyta "Czym jesteś"? :P
Albo jak nie chce Jej zauroczyć, dopiero na Jej prośbę próbuje iiiii... kicha :P
Generalnie jak na wampirzego prywatnego detektywa to cały czas Sookie zawalała Mu
wszelkie działania :P
A to czy Bill był zakochany... Cóż, wiele (naprawdę wiele) razy dla Sookie narażał się
bardzo i Ją chronił. Często kłótnie między nimi były (gdyby był wyrachowanym kłamcą,
byłby znacznie "gładszy" i ustępliwy.. ) Strachem przed królową tłumaczyć tego nie
można, mógł się udać pod władzę i opiekę innego króla, i tyla.
A chęć krwi ... Cóż, gdy był u Króla Russela, to zerwal z Sookie i nie mógł mieć nadziei że
się wyplącze z tej całej kabały... Jakoś nie był "na głodzie".Paradoksalnie, to że był
zakochany pokazuje że nic Sookie nie mówił. Ona Go tak kochała, że mogła mu wszystko
przebaczyć, gdyby "dawkował" to pojedyńczo. Gdyby rozgrywał to "na zimno' to tak by mógł
zrobić:)
Eric jest ciekawszą postacią i gra go lepszy aktor, ale czy byłby lepszy dla Sookie?
Bill jest bardzo ludzki i stara się być porządnym facetem, jest jednak wampirem z
mrocznymi epizodami przeszłości i musi grać w politykę w świecie wampirów do
którego sam przynależyJest tylko młodym, słabym wampirem. Gdy zabija, nie rozkoszuje
się tym, ale budzi to w Nim emocje, nie jest obojetny na śmierć . Ma słabości, ale one..
też są ludzkie. Kłamie, kłóci się, bywa nadopiekuńczy. Ale Sookie jest faktycznie Mu
potrzebna, podtrzymuje Jego człowieczeństwo i to się czuje.
Przy okazjach stworzenia Jessici albo powrocie do swojej żony po przeistoczeniu, i
pochowaniu synka, widać że wiele facet wyciepiał i naprawdę się stara.
Eric to zupełnie inna para kaloszy.
Jest niewiarygodnie potężny (jak na razie tylko 2 wampiry się pokazały mocniejsze od
Niego) i totalnie znudzony. Ludzie Go nie obchodzą.. Dostarczają krwi i seksu, poza tym -
zabić, wypuścić, okaleczyć - wszystko jedno. Jest zimny i pozbawiony emocji. Romanse
go nie obchodzą. Nie jest jednak okrutny czy w jakiś inny sposób wynaturzony albo
małostkowy - jako szeryf broni Billa przed Magistrem na ile może, niezbyt ciężko też jak
na szeryfa karze Lafayette'a. W kazdej chwili mógłby zabić Billa (z czego ten zdaje sobie
sprawę) i zagarnąć Sookie.
Cyniczny, ironiczny, z czarnym poczuciem humoru.
Posiada jednak głebię, darzy wielkim uczuciem Godrica i Pam, widać też że lubi Billa, bo
na wiele Mu pozwala.
Od tysiąca lat szuka zemsty, i jest niesamowicie zdeterminowany - jest w stanie
poświęcić własne życie aby Jej dokonać, a aby zemsta była jeszcze większa naraża
przyszłość siebie i swoich bliskich. Wiadomo że Russel powiedzmy za 100 lat wylezi i
będzie jeszcze bardziej szalony i morderczy - ale Eric naraza wszystko, aby ten odbył
swoje męki pogrzebany żywcem. NIE MA PRZEBACZENIA I SPOKOJU PO ŚMIERCI.
Chce umrzeć wraz z Godricem i godnie umiera zabrawszy ze sobą Russela -
Syn wodza Wikingów we własnej osobie :)
Jego zwiększające się zainteresowanie pewną bezczelna blondyneczką staje się więc
niespodzianką i na takim tle jest po prostu... słodkie.Jest to najwyraźniej niespodzianka
dla Niego samego.
Czy jednak byłby lepszym facetem dla Sookie?
Kiedy już podejmie jakąś decyzję, to nie ma dyskusji. Gdy zaczyna działać, jest
praktycznie niepowstrzymany. Na bok idą sentymenty (jak z Sookie w domu króla
Missisipi).
Nie ma wyrzutów sumienia. W zasadzie nie ma słabości.
Gdy Sookie napoiła Go krwią, ledwie to zauważył (a to podobno narkotyk), sama Sookie
zresztą też - ważna byłą tylko ZEMSTA.
Niewątpliwie darzy Sookie uczuciami, ale są tez dla Niego inne ważniejsze rzeczy, i nie
liczy się z Jej zdaniem.
Jest, hmmm.. Bardzo macho (no, w sumie Viking:)
Bill jest takim zwykłym facetem - wampirem, który nie miałby nic przeciwko normalnemu,
spokojnemu, skromnemu życiu i z którym można się dogadać.
Eric jest.. wodzem i wojownikiem. Pasuje do przygód, walk, romansów, dramatycznych
wyborów... Ale codzienność? No jakoś Go na razie w tym nie widzę (może następne
sezony Go zmienią...)

tygrum

Na pewno Bill nie zmówił się z Ratrayami, aby go uprowadzili i wyssali z niego krew. Wiedział jednak, że Sookie wyczytała to wcześniej z ich myśli i pójdzie mu na ratunek. Liczył na to, że może to być dobra okazja do podania jej swojej krwi. Nawet próbował - namawiał ją aby wypiła krew, którą spuścili z niego Ratrayowie. Odmówiła. Potem nasłał na nią Ratrayów i pozwolił im ją skatować po to, żeby dać jej swoją krew. Wg Ciebie pięknie zrobił, że ją wyleczył? Przecież nie uczynił tego z dobroci serca, ale po to, aby ją usidlić.
Trudno tak naprawdę stwierdzić na 100% czy Bill rzeczywiście kocha Sookie. Zwłasza w 3 sezonie dawał nam cała masę sprzecznych sygnałów. Najpierw naraził jej życie wymykając się z rezydencji Russella i biegnąc do niej, żeby ją rzekomo ostrzec, gdy tym czasem Eric robił wszystko, żeby trzymać ją od tej sprawy z dala. Naprawdę Bill liczył na to, że mu się uda? Co za naiwność. A gdy o mały włos jej nie wyssał w furgonetce? Cóż za akt miłości! I te wszystkie udawane, 'romantyczne' wyznania... Aż rzygać się chce jak się to ogląda. Przecież on nią manipulował na każdym kroku.
Co do Erica - piszesz sprzeczne rzeczy. Najpierw stwierdzasz, że jest zimny i pozbawiony emocji, z kolei niżej dodajesz, że jednak przejawia ludzkie uczucia. Eric 'zgrywa' twardziela, bo tak został wychowany. Od 1000 lat uczono go, że wampir nie ma uczuć i że tylko przetrwanie się liczy. Ale ludzkie uczucia zachował i zawsze je miał. Nie zabija dla zabawy, troszczy się o Pam, czego nie można już powiedzieć o Billu i Jessice, którą ma głęboko w poważaniu i najlepiej pozbyłby się jej przy najbliżej okazji (próbował - zaraz po tym gdy uciekł od Russella, a potem nie zatroszczył się o jej bezpieczeństwo gdy Russell nasłał na nią swojego wilka).
Czy zemsta była dla Erica najważniejsza? Była, ale gdy Sookie przez głupotę Billa trafiła do rezydencji Russella, naprędce musiał zmienić plan, po to by ją stamtąd wyciągnąć jednocześnie nie marnując okazji do zemsty. Wiemy, że to głównie dzięki Alcidowi udało jej się stamtąd wydostać, ale mam taką hipotezę, że to Eric mu kazał po nią przyjechać (mógł do niego zadzwonić w ciągu dnia). Podobno Alcide niewiele wiedział o Russellu, być może nawet nie widział gdzie go szukać.
Tak na dobrą sprawę żaden do niej nie pasuje. Zważywszy na to kim Sookie jest, powinna unikać wampirów jak ognia. Jednak wydaje mi się, że z Ericiem będzie miała lepiej. Jest silniejszy, starszy i potężniejszy od Billa, lepiej nad sobą panuje i mógłby zapewnić jej dobrą ochronę. Ponowny związek z Billem to byłaby jedynie kolejna fala kłamstw i intryg.

ocenił(a) serial na 9
pkjm

W sprawie z Ratrayami sa niejasności, ale chyba zostaną później wyjaśnione. Na razie nigdzie nie zostało powiedziane że nasłał Ich na Sookie (chociaż to możliwe), Eric stwierdził chyba, jeśli dobrze pamiętam, że Bill poczekał z interwencją, bo był tam od początku, i skorzystał z okazji - a mógł zapobiec zajściu. Wydaje mi się to najbardziej prawdopodobne, ale kto wie...
Ja z zaskoczeniem stwierdziłem, że wszyscy uważają że zaoferował woreczki z krwią do wypicia - Ja od początku uważałem, że chodzi o ich wartość pieniężną - dyć jeden taki woreczek to ok 1000 dolarów, jeśli dobrze pamiętam...
Z Russelem trzeba przyznac, że przystał na deal z królem aby uchronić Sookie, a nie miał w zasadzie nadziei że uda mu się to odkrecic (zwłaszcza z Loreną na karku) - można powiedzięc że na serio z Niej zrezygnowął dla Jej dobra.
Eric tożsamość Russela odkrył na miejscu, więc plan układał na bieżąco.
Uważam że Bill jest dosyć śliski, ale w Jego sytuacji - zakochujesz sie w śmiertelnej, (bardzo) żywej dziewczynie, która zawsze ląduje w centrum wampirzych lub niezwykłych spraw, każdy wampir dostanie szału jak napije się Jej krwi, dodatkowo w sprawie jest jeden król, jedna królowa, jeden bardzo potężny szeryf (który dośc otwarcie się Nią zaczyna interesować) oraz własna psychopatyczna stwórczyni - ogólnie, cąłokształtem Bill ma moją sympatię. Nie raz i nie dwa naprawdę sporo z siebie dawał.
Bill - Jessica. Tutaj zgoda, ale pamiętaj, ze Billa siłą zmuszono do zostania Stwórcą, on wcale nie był do tego gotowy...
Co do Erica to wbrew pozorom sprzeczności nie ma - to jest facet dla którego zabicie człowieka czy wampira to jak zabicie muchy, potrafi potorturować i poponiżać Lafayette'a mimo że osobiście nic do Niego nie ma - a potem wypuścić, uleczyć, zaoferować układ (albo zapytać o włosy:) a wszystko bez osobistych wycieczek. Ot, to tylko ludzik :)
Jedynym własnym wewnętrznym cierpieniem Erica jest nuda :p (Oczywiście nie liczę tutaj np żalu po Godricu, itp)
Natomiast dostęp do wnętrza Erica mają osoby "special": Godric, Pam, Sookie, martwi rodzice i w negatywnym sensie - Russel. Te osoby siegają w Erica niezwykle głeboko (np śmierc Godrica), ale tylko one.
Być może dlatego ciągnie go tak do niezwykle emocjonalnej Sookie :)

tygrum

"Ja od początku uważałem, że chodzi o ich wartość pieniężną - dyć jeden taki woreczek to ok 1000 dolarów, jeśli dobrze pamiętam..."
O tym też wspominał. Powiedział coś w rodzaju "Możesz je sprzedać, albo wypić...", po czym wymienił cały szereg rzekomych dobroczynnych właściwości wampirzej krwi.
Jeżeli przyjmiemy, że Bill zrezygnował dla niej "dla jej dobra", to czy rzeczywiście możemy to postrzegać jako chęć jej ochrony? Sophie-Anne i tak nie zrezygnowałaby z niej, Russell być może także by nie odpuścił. Więc czy na pewno to był dobry sposób? To było do pewnego stopnia egoistyczne zachowanie. Zdjęcie z siebie wszystkich "zobowiązań", przyjęcie nowego zwierzchnictwa i nowego życia, przypominającego trochę czasy, gdy żył z Loreną. Kiedy wampir nie musi zmagać się z 'ludzkimi' odczuciami, żyje mu się łatwiej... Można też przyjąć, że Bill działał trochę po omacku i nie do końca wiedział co robić. Nawet jeśli chciał ją ochronić to i tak przez własną głupotę naraził ją na jeszcze większe niebezpieczeństwo.
Wszystko to co robił dla Sookie, a z pewnością do pewnego momentu, było podyktowane chęcią ochrony Sookie dla królowej. W końcu właśnie po to znalazł się w Bon Temps. Ten fakt mocno umniejsza jego zasługi.
Bill został zmuszony do przemiany Jessici, ale czy to usprawiedliwia jego brak troski? Niewinna dziewczyna, zagubiona w wampirzym świecie potrzebowała oparcia innego wampira. Natomiast Billa niewiele to interesowało. Równie dobrze mogłaby zginąć, a ten pewnie niewiele by się tym przejął.

ocenił(a) serial na 9
pkjm

Oglądam teraz 3i sezon znów, więc zwróciłem uwagę na to, co powiedziałaś :)
Hmm, Bill mógł odsunąć uwagę Króla od Sookie zgadając się na służbę (oczywiście wzięło to w łeb, gdy Król zorientował się że Sookie jest kimś więcej). Paradoksalnie, mógł w ten sposób ochronić S. przed Królową, gdyż dostarczył informacji aby Russel zagarnął Luizjanę, co odsuwało zagrożenie, a Bill jako zaufany Króla miałby pole do manewru. Natomiast uciekł z posiadłości Russela dopiero gdy Coot (mogłem pomylić imię :P ) powiedział Mu że S. jest wokolicy. Jesli On to wiedział, to Król też (tym bardziej że przed chwilą wilkołak z Królem rozmawiał).
Mógl przecież zostać, rzucić Russelowi całe info, i dalej jakoś kombinować, a przecież spróbował desperacko ostrzec S. ( i wcale nie wziął "ostatniego łyka" :)

tygrum

Cooter sprowokował Billa na polecenie Russella. Idiota Bill łyknął haczyk i dał się nabrać. Ale zaraz, rozważmy czy nie było lepszej możliwości ostrzeżenia Sookie, bez narażania jej i swojego tyłka przy okazji? Ano była i to bardzo prosta. Telefon, do którego Bill miał przecież dostęp (wcześniej dzwonił do Sookie, aby jej oznajmić, że z nią zrywa). Wystarczyło poczekać do świtu, aż reszta wampirów pójdzie spać, a następnie zadzwonić lub napisać sms. Bill jednak uczynił największą głupotę jaką mógł, pobiegł do niej pozwalając jednocześnie Russellowi go wytropić i w łatwy sposób przechwycić dziewczynę. Napisałeś, że nie wziął "ostatniego łyka" - no tak, to zdecydowanie potwierdziłoby teorię o jego uzależnieniu, a wówczas widzowie nie mieliby najmniejszych wątpliwości, iż Bill jest kompletnie niewarty zaufania. Ale te wątpliwości trzeba zachować jak najdłużej - bez tego nie ma zabawy i dramatyzmu. Myślę więc, że to co do tej pory dowiedzieliśmy się o Billu i jego intencjach wobec Sookie to tylko część prawdy i jeszcze wiele wyjdzie na jaw w kolejnych sezonach. W każdym razie w kontekście tej postaci nic mnie już nie zdziwi. Dla mnie to szemrany typ od początku i nie zdziwiłabym się, gdyby w którymś z przyszłych odcinków okazało się, że Bill nigdy tak naprawdę Sookie nie kochał.

pkjm

Odnośnie sceny, w której Bill rezygnuje z Sookie: dla mnie była dowodem, że jednak cały czas myślał o niej. Powiedział Ericowi "już nie jest moja" i uważnie, znacząco mu się przyglądał. Nie mógł nic więcej powiedzieć zg na króla, ale przekaz dla Erica był czytelny: "wyrzekłem się jej dla jej dobra, dla jej bezpieczeństwa jestem w stanie znieść nawet to, że teraz masz do niej otwartą drogę i może będzie twoja, zaopiekuj się nią".

Co do Ericowego "na bok sentymenty" w domu króla. Początkowo też tak to odebrałam. Jednak pod koniec serii doszłam do wniosku, że nawet tamto jego zachowanie miało jakiś cel. Myślał nie tylko o zemście, ale tez jak wyciągnąć ją z tej sytuacji żywą. Niezależnie od tego, że zacznie na niego wrzeszczeć, znienawidzi go itp., jej bezpieczeństwo było priorytetowe, za to fakt, ze ją to zraniło -drugorzędny.

dead_bear

Heh, ja myślę, że ten przekaz od Billa to było bardziej coś w stylu "ona już nie jest moja, ale trzymaj się od niej z dala" :D

ocenił(a) serial na 6
pkjm

Dokładnie tak samo myśle;)

ocenił(a) serial na 7
tygrum

Wow, ależ długa wypowiedź! :) Zgadzam się z wieloma punktami, a odniosę się do tych, co do których mam odmienne zdanie.
1. Eeee, nie zauważyłam żeby Eric lubił Billa. W 3 serii chciał go sprzątnąc przecież - z osobistych (Sookie), jak i zawodowych (nielegalny handel V) powodow. Przez wszystkie sezony miałam wrażenie, że po prostu Billem pogardzał. Uwielbiam wszystkie sceny, w których pokazuje swoją wyzszość na Billym. ;D Myślę, że cackał się z nim tak długo ze względu na Sookie i dlatego, że chciał odkryć, co knuje Bill. Podejrzewał go chyba od pierwszej wizyty Sookie w Fangtasii. Widać było, że nie uwierzył w ten cały "mainstreaming" Billa.

2. W Billu jest dużo człowieczenstwa. Zgadzam się, ale juz niekoniecznie, że to jest jego zaleta. Billem targają emocje i rzadko może przeprowadzić swoje plany od A do Z z sukcesem, bo jest jeszcze młody jak na wampira. A cala jego poza dżentelmena z Południa to tylko poza, którą przybrał przybywając do Bon Temps. Przez lata pracował dla królowej pozyskując dla niej ludzi, i był dobry w te klocki. Tak bardzo narzekał na Lorenę, że dla niej zabijał itp. itd. ale gdy był wolny znalazł sonie niewiele lepsze zajęcie. Byc może w końcu miłość do Sookie tak bardzo go zmieniła, ze zapragnął zwykłego życia, ale praktycznie cały jego wizerunek, który zbudował dla Sookie jest oparty na kłamstwach. Widac to również w zwiastunach do sezonu 4, w którym zmienił się całkowicie - inna fryzura, inne ciuchy, nie mieszka juz w zaniedbanej ruderze, jest oslizgłym politykiem.
Nie wiem jak po tym wszystkim co przeszła Sookie w 3 sezonie i czego się dowiedziala moglaby my w ogóle wybaczyć. Szczgólnie w kilku ostatnich odcinkach 3 serii cały czas kłamie, kiedy tylko otwiera usta dwojąc się i trojąc, żeby jego kłamstwa nie wyszły na jaw. Gdyby nie Eric to Sookie nigdy nie poznałaby prawdy, przynajmniej nie od Billa. :)

ocenił(a) serial na 9
milkaway

Jak sobie obejrzę coś rzutem - a właśnie skończyłem jednym ciągiem po raz pierwszy 3i sezon, i przypomniałem większość pierwszegoego i drugiego -to się wczuwam i mam przemyślenia ^_^
1) Uważam ze Eric lubił Billa (nie w sensie"bądźmy kumplami") - mógł Go ostro pogrążyć przed Magistrem (śmierć) no i ta rozmowa po stworzeniu Jessici - bomba !!
A tam małe sprzątnięcie w 3im sezonie - ot, polityka i interesy :) Poza tym miałem wrazenie że tam bardziej o porwanie chodziło (tak by wynikało z rozmowy) - ale mogę się mylić.
2) Bill to tylko zwykły wampir, bez tytułu, mocy, stanowiska - przeciwstawiając się możnym i potężnym ryzykuje życie - jednak Jego talenty i inteligencja są w cenie. Bill to nie Eric, który gdyby się wkurzył mógłby Królową ( i niemal każdym) wytrzeć podłogę. A nawet Eric nie jest panem własnego losu - wbrew sobie był wciśnięty w handel V.
Retrospekcje Billa pokazują kawałki Jego prawdziwej przeszłości, nie kłamstwa - nie wychodzi w tym źle.
Oczywiście pewnie dostaniemy więcej, takich bardziej podłych :P
No jestem ciekaw, zmian w Billu w nadchodzacych sezonach :)

tygrum

E tam, Bill jest nieudacznikiem dla mnie. Nieudolny kłamca, który sam nie wie czego chce.
Eric jest o wiele bardziej wyrazistą osobowością, poza tym jest przystojniejszy i nie ma takiej okropnej fryzury.
Jak Sookie wróci do Billa, to się chyba załamię :/

tygrum

A ja czytam książkę, już 6 część i .. (SPOJLER) dowiadujemy się, że Bill został wysłany przez Królową Luizjany, Sophie-Anne, by zdobył jej zaufanie, po czym ją do niej przywiózł. Królowa chciała ją wykorzystać...

Ostatnio przeglądałam poprzednie serie, które mam na komputerze, i w odcinku 11 sezonu 3, Bill przyjechał do Królowej Luizjany (właśnie Sophie-Anne, ale lepiej poznamy ją w dalszych seriach) by dowiedzieć się, jak zabić menadę. Jak dowiedział się, że Eric także tu przyjechał, postanowił wyjść. Królowa, wiedząc, że się nie lubią, powiedziała: "Powinniście się przelecieć i mieć to z głowy. Popatrzę." Hahaha, nie mogłam z tego tekstu!