Ja z chęcią pozbyła bym się tej całej Debbie i liczę na to że jednak już w 5 sezonie jej nie będzie !!! Co do Jesusa mam mieszane uczucia, ale myślę że teraz za dużo zrobił żeby go uśmiercić więc myślę że go zostawią.... Ja stawiam na Tarę !!

ja obstawiam jesus, tara/debbie.
wolalabym jednak pozegnac debbie.

Marnie chyba nie wie, że to Jesus wyrzucił z niej Antonię więc może przeżyje. Trzymam kciuki za Tarę i Debbie, żeby znikły z serialu.

przecież Marnie nie żyje !! :P jej duch za to wlazł w Lafayett'a

A co do za różnica czy to ciało Marnie czy to duch. :P Myśli tak samo i pamięta to samo

jak to nie wie? przeciez w zwiastunie widac jak mu laffayete przejety przez marnie wyrzadza krzywde

Tak tylko w tym samym spojlerze jest Jesus z twarzą demona więc go nie zabije. Jakby wiedziała co zrobił to Jesusa nie byłoby w spojlerze bo zginąłby na samym początku

wiec trzymamy kciuki za jesusa :) moze mu sie uda

ano :)

właśnie wszystko jest przekręcone,więc idąc tym tropem Hoit lub ktoś kogo poznamy w następnych odcinkach , polubimy,tylko po to by zrobić na nas większe wrażenie jak zginie.

Tara i jesus maja zostac !!!!! Debbie niech spada na kaktus !!!

Popieram.Debb do budy!

MOŻLIWE SPOILERY
Słyszałam zapowiedzi dotyczące "wielkiej rzezi" w finale sezonu, ale myślę, że trochę przesadzają. Wszystko wskazuje na to, że zginie Debbie. Śmierć postaci może również oznaczać przemianę w wampira (podobno w finale ktoś ma "spotkać swojego stwórcę") i tu przyszło mi na myśl, że pod wpływem zazdrości Pam może chcieć przemienić Jasona by w ramach zemsty odebrać Sookie kogoś bliskiego. Z drugiej jednak strony takie działanie mogłoby jeszcze bardziej pogorszyć sprawę z Erikiem, więc czy zaryzykowałaby tak bardzo? No chyba, że Eric definitywnie zepchnie ją na bok lub nawet ją uwolni ze względu na jej nieposłuszeństwo. Wtedy może być jej wszystko jedno. Nawet jeśli nie będzie to Jason, wydaje mi się, że stwórcą zostanie właśnie Pam. Nikt inny nie pasuje do teorii z przemianą, Eric i Bill nie mają powodu ani zapewne ochoty na kolejne "dziecko", Jessica jest niedojrzała i zbyt zajęta sobą, aby myśleć o przemianie kogokolwiek. Słyszałam, że Tara może zostać przemieniona. Zobaczymy. Niezbadane są bowiem wyroki twórców serialu ;)

Hmm z tym uwolnieniem Pam to kiedyś już coś było o ile dobrze pamiętam :) Że Eric uwolnił już ją dawno dawno temu ale ona jest z nim ze względu na swoją lojalność i oddanie mu :) Albo mi się coś pomieszało albo to było w książce ;/

W książce Pam żyła sobie długo na własną rękę. Dopiero gdy Eric postanowił stworzyć Fangtasię zaproponował jej partnerstwo w interesie. Pam wspominała też coś, że Eric nie trzyma jej krótko i może odejść jeśli chce. Oczywiście musi się pokazać za każdym razem kiedy Eric ją wezwie do siebie. Czyli w sumie masz rację. Jest przy nim ze względu na lojalność i oddanie

Dzięki :) No właśnie wiem że gdzieś była o tym mowa ale nie pamiętałam czy to w książce o tym wspomnieli czy w serialu no ale teraz już wszystko jasne :)

Tara przemieniona??WTF??

Debbie jak najbardziej może umrzeć, Jesus w sumie tez, ale byłoby mi troche szkoda Lafayeta, który i tak juz sie musi męczyć z duchami, ktore w niego włażą i wyłażą i w sumie tylko Jesus jakos mu pomaga się z nimi uporać. Fajnie byłoby, gdyby Tara, która tak nienawidzi wampirów stała się jednym z nich! No i może też Alcide'a zgubić jego obezwładniająca mnie szlachetność (znów będzie chciał kogoś uratować, obronić, ewentualnie wziąć na ręce). Ale skoro mówicie, że ma zostać ze względu na Sookie, to pewnie nadal bedziemy podziwiac jego mężne ramiona.

tara wampirem..to byłby czad!!!w końcu skończyłoby się to niezdecydowanie!popieram!

dlaczego śmierć debbie będzie przekręceniem historii z książki. przecież debbie naprawdę ginie w czwartej części. może tylko zamiast erica zabije ją sookie oraz tara, która także pożegna się ze swoim życiem. a co do jesusa, kto wie może odda życie, aby uratować lafayette'a?

Przecież w książce to Sookie ją zabiła, a nie Eric..

No tak, ale Eric był wspólnikiem w przestepstwie, a nie Tara. :(

Fajnie by było, gdyby Eric pomógł również w serialu, ale coś czuję, że albo Sookie będzie skazana na siebie, albo w ramach odbierania Erikowi najlepszych scen z książki, Bill osłoni Sookie swoją owłosioną klatą...

Bad images in my head... Dobrze, że już dawno jestem po kolacji. ;)

ciekawa opcja :)

Haaa wizja Tary jako wampira bardzo mi się podoba :) Hahah chciała bym zobaczyć jej reakcję po przemianie :P

co wy chcecie od klaty Billa? Każdy dorosły facet ma włosy na klacie, chyba że woskuje.

Ja nic nie mam do włosów na klacie :) Ale Bill jako facet mi się ogólnie nie podoba :P

Ale wyobraź to sobie - Debbie celuje w Sookie, w tym momencie Bill wpada do jej domu z kłami na wierzchu rzucając się przed nią. Rozrywa koszulę niczym Rejtan i zakrywa ją własnym ciałem krzycząc "Sookehhhh"...
http://www.pinakoteka.zascianek.pl/Matejko/Images/Rejtan_Rejtan.jpg
Boże, jakie to romantyczne... (łezka w oku)

Nie, to nie mógłby być Bill ;) Bill poczekałby najpierw aż Debbie postrzeli śmiertelnie Sookie i dopiero wtedy, będzie rozdzierał szaty wkraczając do akcji i zrobi to co umie najlepiej czyli poda jej swoją krew ;)

Good point ;)

o mamo! poleciałyby gromy! :D :D :D

Oby tylko nie padlo na Laffayetta, w ramach walki z duchem Marnie, że zabiją ciało w którym się schroniła... Byłaby to niepowetowana strata..

Po 4 sezonie uważam, że smierć Lafayette'a nie byłaby wielką stratą. Scenarzyści popsuli całkowicie tę postać. Do tego te jego fryzury... Za to mam nadzieję, że Jesus przeżyje, choć najwyraźniej jego los jest już przesądzony.
Co do Billa - mi się bardzo jako facet podoba. Eric to bardziej takie marzenie każdej kobiety, ale trochę zbyt idealny, przez to nudny. Do tego Stephen jest o wiele lepszym aktorem od Skarsgarda, przez co bardziej mnie do siebie przekonuje.

Bill powalił mnie na kolana w 1 odcinku 1 sezonu, scena w barze i te wampirze spojrzenie. Był mroczny, tajemniczy, niebezpieczny, idealny. A potem równia pochyła... teraz to takie ciepłe kluchy robiące smutne minki na widok "Snookie" :P
Ciągle liczę na to, że wróci stary, dobry Laffayette ;)

Ciepłe kluchy to były jak Eric miał amnezję. Nie cierpiałam tego wątku, został totalnie skopany w porównaniu ze świetnym wątkiem w książce. Bill za to po pierwszym sezonie właśnie w 4 ma chwilę swojej świetności.

Co do tego, który jest lepszym aktorem to bym się kłóciła, no ale dyplomatycznie zamilknę ;]

Mogę podać kilka przykładów słabej gry Alexandra:
sztucznie wyznał miłość Sookie (3 razy zamrugał powiekami)
sztucznie krzyczał na Pam, że mogła zabić Sookie
sztucznie krzyczał na Pam, że ma zejść mu z oczu.
sztucznie się zachowywał po tym jak Pam się go zapytała dlaczego od razu do niej nie zadzwonił jak odzyskał pamięć (stał jak gdyby nie wiedział co ma tym ujęciu zrobić). Dobry aktor potrafi ciekawie przedstawić postać nawet wtedy, gdy patrzy przez okno czy siedzi przy biurku. Brzmi głupio, ale mam nadzieję, że wiesz o co mi chodzi.
Dla mnie jest to aktor dwóch min i po 4 sezonach coraz trudniej się to znosi.
Patrząc tylko i wyłącznie na jego grę, jest aktorem jakich wielu. Oglądałam wiele skandynawskich filmów, jestem wielbicielką kina duńskiego i na tle chociażby duńskich aktorów (Mads Mikkelsen, Nikolaj Coster-Waldau, Nikolaj Lie Kaas, itd.) wypada niezwykle blado. Stephen natomiast jest aktorem, po którym na pierwszy rzut oka widać, że szkoła aktorska nie jest mu obca, tak samo jak deski teatru. Prawdziwy aktor to aktor teatralny. Są od tego oczywiście wyjątki, ba, nawet wiele. Zresztą, rzadko który brytyjski aktor jest słaby, po duńskiej Narodowej Szkole Filmowej to właśnie Wielka Brytania wypuszcza najlepszych aktorów. Świetnie widać braki aktorskie Alexandra w konfrontacji z jego ojcem w filmie "Melancholia" - Stellan jest naturalny, od razu mu wierzymy, że jest gościem tego wesela, podczas gdy gra Alexandra jest bardzo nałożona i jakby wymuszona - ładnie wygląda i na tym właściwie kończy się jego part. Po zderzeniu z tak świetnymi aktorami jak Dunst, Gainsbourg, Kier czy Skarsgard senior przegrywa z kretesem.

Zgadzam się z Tobą, że Alex rewelacyjnym aktorem nie jest, ale... ale! On jest HOT! Więc wszelkie braki są mu wybaczone :D

Skarsgard jest wlasnie zajebisty, wystarczy obejrzec Generation Kill.
To po prostu w TB kreuja go na lalke i boga nastolatek, co, de facto, jest czesto nie do ogladania.

Oglądałam Generation Kill, a także kilka innych filmów z jego udziałem i naprawdę wypada różnie. Nie twierdzę, że jest kiepski, po prostu ma swoje lepsze i gorsze momenty. Może to kwestia doboru roli. Alex raczej nie jest uniwersalnym aktorem.

Co do TB i ostatniego odcinka to wg mnie zagrał bardzo dobrze, zwłaszcza w scenach z Pam.

Wg mnie wszyscy w tym serialu wypadają czasem bardzo sztucznie i nie sądzę by to wynikało z braku talentu ale pewnego przerysowania obecnego w serialu. To są wampiry i inne istoty nadprzyrodzone, ich reakcje nie są nam znane. Aktorzy i scenarzyści sami muszą je wymyśleć i czasem wypada to dziwacznie a i dialogi są czasem tak napuszone, że nawet Robert De Niro razem z Alem Pacino by nie zagrali naturalnie.