Ostatnie odcinki czwartego sezonu ukazują wtórne zachowanie Sookie. Główna bohaterka straciła na świeżości tak jak jej związki (przez co również jej partnerzy). Kolejny sezon będzie kompletnie nudny w kwestii tego jak potoczą się lost Billa Eryka i Sookie.
Niestety wszystkie poboczne wątki też będą mało interesujące, bo w tym sezonie już nie miały "tego czegoś".
Nie ważne ile i jakie nadnaturalne nowe stwory pojawią się w tej serii w przyszłości, jej wtórność wątków co do poprzednich sezonów, powoduje zmniejszenie zainteresowania.
Poza tym wszystkie postacie, które miały być takimi super twardymi bada*" motherfuc*"rami - okazują się z biegiem czasu wołowymi duszami! Tak było z Sophie Ann, tak jest z Nan Flanagan (tą wampirzycą, która wszystkim rządzi), tak jest z Marcusem - nuuuda!
Co za okropny anglicyzm w temacie! Nie wiedziałam, że nawet to określenie Polacy zaadaptowali. :(
Trójkąt Eric-Sookie-Bill działa mi na nerwy, ale sama czwarta seria jest moim zdaniem najlepsza jak do tej pory. Dla mnie wątki poboczne były interesujące i ładnie łączyły się z wątkiem głównym w spójną całość. Marcus był moim zdaniem wystarczającym psychopatą, co miał jeszcze zrobić? Nan nie rządzi wszystkimi, ma dużo władzy, ale są ważniejsi od niej, z którymi musi się liczyć.
No właśnie na tym polega problem, że Nan udaje że wszystkim rządzi a tak naprawdę jest tylko politycznym zwierzęciem, które nie ma nawet 1/3 hardcorowości Russella E. Zresztą jaki czarny charakter da nam ta pisarka [poprzez twórców serialu] w 5 sezonie? Co Edgington wyjdzie z cementu? Trochę za wcześnie, chyba? A może wszystkie goblino-podobne wróżki wyjdą z krainy Faery i zaczną wojnę z wampirami... wątpliwe! Teraz już tylko będą dalej ciągnąć wątek the authority, który okaże się nudny i dalej będą ciągnąć wątek "kocham billa - kocham eryka - kocham billa - kocham eryka - kocham... itd. Błech!
Nie każdy czarny charakter może byc psychopatycznym mordercą dążącym do przejęcia władzy nad światem. To nie James Bond. ;)
Zresztą Nan nie jest nawet do końca czarnym charakterem, a już na pewno nie głównym.
Aktora nie ma w obsadzie ostatniego odcinka, więc pewnie Russella nie zobaczymy, ale byc może pracownicy ojca Alcide'a przez przypadek naruszą cement?
Pewnie piąty sezon będzie skoncentrowany w dużej części na wróżkach, nie sądze żeby na ich wojnie z wampirami, bo to byłoby dla nich samobójstwo. W książkach były wojny klanów wróżek, myślę że w TB może być podobnie. Nic praktycznie więcej nie wiemy co ma być w przyszłym roku, więc nie ma co narzekać na coś, co się jeszcze nie wydarzyło.
Optymistka z ciebie! ;)
P.S. Nie chodzi o to, by każdy czarny charakter był psychopatą. Tylko o to, by jak już pokazywali danego twardziela/twardą babkę; niech taką dana postać będzie i by nie okazała się kimś słabym jak w przypadku tych, których wymieniłem.
Ach! Nareszcie ktoś to powiedział (napisał?) na głos! Niech Cię ucałuję!
True Blood oglądam już od trzech lat i pierwsze trzy sezony były dla mnie prawdziwą radością. Ale od pierwszego odcinka tego sezonu... Cóż, powiedzmy, ze teraz oglądam już tylko żeby zobaczyć, czy da się go zepsuć bardziej.
Trójkąt miłosny Bill-Sookie-Eric zrobił sie juz tak nudny i niedorzeczny, że aż zęby bolą. Spuszczę zasłonę milczenia na to co zrobili z Erikiem (co jest przykre nawet dla osoby, która i tak nigdy go nie lubiła) i szaleństwa panny Sookie, zatrzymajmy tylko się na ostatnim odcinku. No bo błagam, obaj panowie ot tak zgodzili się na samobójstwo? Tylko czemu miało to służyć? Przecież Marnie nawet nie powiedziała, że zabije Sookie, w dodatku obaj wiedzieli o jej magicznych świecących rączkach - czy Marnie naprawdę była dla niej w ogóle zagrożeniem? I Eric, warczący na Pam - bez.sensu. Dziarski wiking miałby być tak zaślepiony 'miłością' do irytującej blondyneczki żeby odtrącić swoje dziecko? I Bill, który do tej pory wydawał mi sie najsensowniejszą postacią serii stwierdził, że dla tej samej laleczki jest gotów poświęcić dobro swojego królestwa - no bo z jakiej paki Marnie miałaby po ich śmierci dać spokój wampirom, Bo jest honorowa? Proszę was...
Mogłabym dalej tak cały dzień - scenarzyści najwyraźniej po prostu sobie odpuścili, wiedząc, że i tak ludzie będą dalej oglądać TB, nieważne jak idiotyczna stanie się fabuła. Proszę zatrzymać ten wykolejający się pociąg, ja wysiadam.
Hm mam 1,2,3 sezon na dvd i sobie tak oglądam te stare odcinki..jakie one były świetne
Te napięcie..ta atmosfera
A teraz trochę upadło to wszystko
Ale nadal kocham czystą krew
Nawet jeśli ten 4 sezon dla mnie taki sobie
A pewne postacie przestałem lubić...
Zawszę mogę obejrzeć stare odcinki :)
Jeśli oglądasz ten serial tylko ze względu na wątek miłosny to naprawdę wybrałaś idealny serial... Wątek miłosny jest mało znaczący w tym filmie, owszem przewija się przez wszystkie sezony, ale nie o to tu chodzi. Każdy sezon daje nową anomalie i to jest właśnie to co lubię. Ciekawie by było gdyby wpakowali wszystko do finałowego sezonu, jednak to będzie chyba za trudne... No i jak sobie wyobrażasz śmierć wampira przez zwykłe kule?? No chyba, że mieli srebne... Ale właśnie specjalnie jest to tak nakręcone, żeby szło dopowiedzieć swoją wersję, więc kolejny plus dla scenarzystów.
Pozwolisz, ze zacytuję sama siebie: "Mogłabym dalej tak cały dzień" - głupi wątek miłosny to akurat jedna z wielu rzeczy, które przeszkadzają mi w czwartym sezonie, tuż obok niewykorzystania potencjału jaki tkwi w wątku Lafayette'a i Jesusa, denne dialogi (np. w scenie kiedy Tommy umierał) - przecież siłą tego serialu były właśnie niesamowite, soczyste wymiany zdań między bohaterami! Mam kontynuować?
Co do kul - miałam nadzieję, że Eric i Bill tylko grają przedstawienie pod tytułem "Poświecimy się dla Sookie, żeby odwrócić uwagę od super-duper genialnego planu zabicia wiedźmy" ale dramatyczna muzyka i równie dramatyczna mina Erica przekonała mnie, że to na serio. Może kiedyś uznałabym, ze to tylko zagrywka taktyczna, ale True Blood zrobiło sie takie poważne i pompatyczne, że jestem zmuszona traktować takie śmierdzące Twilightem sceny jak najbardziej na poważnie.
TB nie stało się bardziej poważne i dramatyczne niż było. A Ginger ujeżdzająca trumnę parę odcinków temu, a oklepana scena rodem z filmów sensacyjnych kiedy bohaterowie kroczą by pokonac wroga z końcówki odcinka 10? Sceny na poważnie owszem są i były, bo inaczej TB byłoby jedną wielką parodią. Scena kiedy Bill i Eric sie poddali była rzeczywiście najsłabsza w tym odcinku, ale reszta była fantastyczna.
Właśnie, oni te scenki robią za poważnie.
Ale wpadłem na to jak znów ożywić True Blood: Sookie wychodzi za Eryka i mają DZIECI! Wampiry zabijają Eryka, Jasona i Billa, i chcą dorwać dzieci Sookie! Ona staje się takim połączeniem Profesora X i Córki Van Helsinga. Używa swoich mocy by czytać w myślach wszystkim, którzy służą wampirom i zabija te wampiry, które zagrażają jej dzieciom!
Co wy na to?
A na koniec by zachować camp'owość serialu, wychodzi za Lafayett'a i razem wychowują jej dzieci w związku bez seksu, gdzie to facet nosi spódnicę!
no dobra wybacz :D ale ja ten wątek traktuje jako mało przydatny dodatek, którego po prostu wymazuje szybko z pamięci... Może po prostu romantykiem nie jestem ;)
Po cześci się zgadzam. Wątek Bill-Sookie-Eric nudny jak cholera. Świetnie to ujęła Pam w 11 odc. "Prawdziwa śmierć za Pastereczkę?". Gdyby nie Marnie i genialnie ją grająca Fiona Shaw byłoby nudno jak cholera. Dodała charakteru tej serii. Należy jej się Emmy za gościny występ.
Ten serial jest coraz gorszy. Ten beznadziejnie naiwny trójkąt jak z brazylijskiej telenoweli, naciągany kiedyś świetny Lafayette, Eric któremu chyba Sookie odcięła jaja ,która zresztą jest tak głupia ze nie wiem jak się można w takiej kobiecie zakochać. Nudne watki poboczne, jakieś wróżki, czekam na skrzaty, brak klimatu i muzyki z poprzednich sezonów. Ten serial po prostu stracił jaja i zrobił się tanim romansidłem dla małolatów, czekam tylko aż wampiry zaczną świecić w słońcu. Piaty sezon sobie odpuszczę.
jejku odpuszczaj sobie, nikt nie będzie płakał z tego powodu... Dla jednych jest ciekawy serial dla innych nie. Co jedni nazywają tanim romansidłem inni ciekawym serialem.
Niestety, Marnie odpadła i koniec powiewu świeżości. Serial nudny jak cholera, nie wiem po co go oglądam.
Fakt ta aktorka miała w sobie coś ciekawego. Jednak w każdym sezonie główny czarny charakter odchodzi. Dlatego też brakuje mi nałożenia się tego wszystkiego. To byłoby coś pięknego ;) Istna wojna...
Czuje, że stała za tym ta ex panienka z ligii... Ale niestety nie zdążyła im powiedzieć ;) Sezon jak zwykle zakończył się z wieloma niewiadomymi i uważam, że w 5 sezonie rzeczywiście będzie jatka jak opisałem wyżej ;)
Też tak myślałem, dopóki jej nie zabili. Teraz myślę, że go odkopał ktoś nowy, lub może nawet Pam?!?!?
Mam nadzieję że będzie jatka, bo camp'owość serialu, też już nie ma świeżości.
hmm nowy chyba nie... wspominała, że czas się postawić, a wiedziała że Russel jest tego zwolennikiem, Pam raczej odpada nawet zraniona nie jest w stanie nic zrobić Ericowi...
ja nie wiem po uj zmarnowałem życie na ten idiotyczny serial, jego scenarzysta to chyba jakiś psychopata z zanikiem pamięci. Kiedy dookoła tyle perełek jak np. SoA
To proponuję przestać spamować i pisać jaki TB jest ch*jowy i zabrać dupsko na spacer z psem, albo oglądać inne super zajebis*e seriale.
Zapomniał Pan wspomnieć o Debbie - kolejny zły charakterek nam umiera.
Czy ja wiem czy 5 sezon będzie nudny?
Pragnę nadmienić, iż książek pani Harris wyszło 11, a tam jest kilkanaście ciekawych wątków, które wciąż można rozwinąć z serialu.
Russell się odkopał na parkingu (moim zdaniem takie go potraktowanie to kretynizm z poziomu widza, ale musieli coś zostawić na "później"), może pokażą w końcu Władzę (to, czyim instrumentem była Nan). Jest świat wróżów, choć ten most jest nieco spalony przez zjedzenie Claudine i wątek z dziadkiem Sook. Pojawiła się zaś Morela (czy jakaś inna śliwka :P). W książce pokazał się jakiś kongres wampirów w hotelu w kształcie piramidy - to może być jakiś ważny punkt kolejnego sezonu. Jest jeszcze pan Catalades - pół demon - kolejna rasa może wprowadzić więcej ciekawej akcji, niż się spodziewamy.
Wkurza mnie jedynie sprawa - z czym się zgodzę - partnerów Sookie. Jak ona mogła tak potraktować Erica? Kurde, powinno się to dłużej utrzymać niż pięć czy mniej odcinków. I na dodatek takie zakończenie sprawy tuż po rozmowie z Alcidem. Koleś jest spoko, ale nie pasuje mi do tej bajeczki za nic. Ona za szybko zmienia partnerów, powoli mam o niej zdanie jak o panience lekkich obyczajów. Na dodatek sama gra tej aktorki... Denerwuje mnie to.
Oj spokojnie moja droga :)
Ja mam zdanie o Jess...że jest lekkich obyczajów a była całkiem inna
Co do Sookie..piła krew ich obu
Ma trochę w głowie nie teges :) i musi zwolnić
Hm jak ma być z Billem to niech lepiej już będzie sama jak teraz
Alcide mi pasuje do niej,chociaż może przestała by latać za tymi wampirami..a oni przestali by ją wyssysać..i bill by nie ssał jej ;)
(zrobiłem jakieś błędy orto..?)
Błędów nie :D
Nie no, zdenerwowałam się, bo mam wrażenie, ze te wampiry ją tylko wykorzystują, zamiast kochać ją taką, jaka jest. A co najgorsze jej postać zaczyna mi się coraz mnie podobać. Alcide jest spoko, ale mi do Sook nie pasuje. a pewnie się zejdą, bo ona zabiła Debbie i będzie miała wyrzuty... W książce był podobny motyw.
Uwielbiam TB, bez względu na rozwój kolejnych sezonów - i tak będę to oglądała i krzyczała na każdym odcinku!
No ja też :)
Zakupiłem odcinki na dvd,pamiątka dla przyszłych dzieci heh ;)
Serial jest sam w sobie dla mnie świetny,wkurza mnie czasami ale i tak go kocham ;)
Nie denerwuj się,bo w młodym wieku nie wolno się denerwować :)
Bo jeszcze serduszko Cię będzie bolało ;););)
Oj, ja się nie denerwuje. Postacią, którą w tym sezonie pokochałam najbardziej, jest Pam. Jej "Ci**a w letniej sukience" i "Już mam dość Sookie, tej jej wróżkowej waginy i tego durnego imienia!" urzekły mnie dogłębnie! Jest tak oddana Ericowi, że aż mi jej szkoda.
No te teksty są świetne :)
Nie widzisz że Cię podrywam? ;)
Ja Ci tutaj takie teksty wypisuje na podryw ;) a Ty nic ;p
Łamiesz mi serce
;)
Takie gadanie. Czemu ja się z Tobą wdałam w tą błędną dyskusję? Chyba ze znudzenia... Szkoda tylko, że nie ma ona ni grosz wspólnej części z TB ;)
No ja tak działam na innych ;p
Hipnoza te sprawy,łapiesz co nie? :)
Urok osobisty,też łapiesz co nie? :)
Jak to nie ma wspólnego..z TB
Pewnie że ma .możesz zostać moją Sookie :D
Jasne, skromność i wiara we własne możliwości to podstawa.
Pasi mi taki układ, ale mamy mały problem - jestem brunetką ;)
Hm...Anna też była i przefarbowała na blond :)
poza tym możesz być moją Luną :)
Też mi odpowiada ;p
Nie idziesz spać? :)
Jutro szkoła Cię czeka ;P
No wiesz ja tam nie wiem jak jest na studiach :)
Jestem w 1 gimnazjum
żart :)
Ale i tak jestem na pewno młodszy od Ciebie ;)
Moja droga mam dowód :p
Tak więc nie jest tak źle ;)
Dobra ja spadam ;p
Idę poczytać trochę :)
Wiem jestem dziwny..czytam książki :)
A potem koło 4 nyny ;p
Dobranoc Księżycu :D
Każda normalna osoba czyta książki - zwłaszcza pani Harris.
Dobranoc, nieznajomy z filmwebu ;)
Hm...nieznajomy pasuje do mnie :)
Zaproszę Cię do znajomych ;) skoro tak bardzo chcesz
Jeśli Ci tak na tym zależy..to ok,dla Ciebie ;)
Dobranoc Moja Droga ;)
obecny sezon true blood siegnal dna juz pare odcinkow temu. nie przypominam sobie zadnego serialu, ktory tak bardzo sie stoczyl. nawet ostatni sezon supernatural, gdzie po prostu wypalili glowny watek i powinni skonczyc calosc okazal sie ciekawszy od tego totalnego crapu.
sam serial ogolnie nie nalezy do moich ulubionych, ale poprzednie sezony w miare byly sprawnie i sensownie zrealizowane, ale ogladajac ten sezon opadaja rece przy kazdej scenie. mnostwo debilizmow, doslownie wszystkie watki sa nielogiczne, bezsensowne
tl;dr
poprzednie sezony ocenilbym na 7, obecny na 2.