Chyba właśnie nudno się zaczęło. Mój błąd, że na HBO Go przeczytałem opis pod odcinkiem i wszystko miałem streszczone. Z drugiej strony to mówi samo za siebie jak w 2 krótkich zdaniach udaje im się streścić 75 minut "akcji". Masakrycznie wolno się wszystko dzieje.
Do tego oczywiście najstarsza filmowa klisza, czyli napalona laska, spotyka ciapciaka i się mu w pełni oddaje. Nie wiem, czy może być coś prymitywniejszego.

No słabo jest, pod koniec John Turturro próbuje ratować sytuację, ale to za mało. Bardzo słaby pilot. Taki, po którym mówię - nie, dziękuję, nie trzeba kolejnych odcinków.

Skoro ktoś bierze tak, jak to określiłeś, prymitywne i oklepane klisze w swe łapska, to może niekoniecznie te klisze są właśnie najważniejsze? Coś mi się widzi, że to nie będzie realistyczny serial i modlę się o to, bo jeżeli to będzie kolejna historyjka typu "zabili go i uciekł", to będzie kiepsko, jeśli to będzie o współczesnych problemach Ameryki na tle sprawek kryminalnych, to będzie nieźle, ale najbardziej by mnie ucieszyło, gdyby twórca pojechał po wytartych schematach. Żeby przedstawił coś w sposób bardziej wyrafinowany i "poetycki", tak, żeby się widz miał nad czym zastanawiać. Zresztą zobaczcie nazwy odcinków, dosyć często pomijany aspekt przy oglądaniu seriali. Są według mnie znaczące, ale to się jeszcze okaże. Może to będzie jakaś przypowieść, parabola, a może kolejny dreszczowiec.

Polecam obejrzeć ten odcinek jeszcze raz, bez narzucania "realistycznego czytania", wymyślania dzikich teorii typu "W ósmym sezonie wyjdzie na to, że Tyrion Lannister jest synem Jona Snowa", bo nie o to tu może chodzić. Każdy "realistyczny" zgrzyt przeanalizujcie inaczej. Przecież ta sytuacja jest tak typowa, że to od razu się w gały rzuca, że nie chodzi o samą fabułę i rozwój akcji, że akcja jest raczej pretekstowa, postaci są aktorami, odgrywają pewne typy itp.

Oczywiście mogę się mylić, ale spróbujcie tak, bardziej posmakuje, zapewniam.

Szczerze, obejrzałam pierwszy odcinek ze względu na Johna Turturro, którego bardzo cenię i dlatego wątpię żeby zagrał w nudnym, sensacyjnym serialu. Pilot był bardzo dopracowany i gdyby był dostępny kolejny odc to wciągnęłabym go nosem ;)
PS czemu ten "czarnoskóry " świadek skłamał, że w momencie zobaczenia Nasa z dziewczyną był sam? Kryje swojego kolegę?

Prawdopodobnie. Ten, którego krył wyglądał dosyć podejrzanie. Niedawno przeczytałem recenzję tego serialu na portalu Polityki. Autor, zdaje się, obejrzał więcej niż jeden albo ma jakieś dokładniejsze informacje na temat tego serialu. Twierdzi, że ten serial właściwie będzie o tym, czym jest w Ameryce prawo, jak jest pojmowane, przestrzegane etc. Trochę kafkowskie to sformułowanie, no ale większej porcji dostarczy nam kolejny odcinek.

Czytałem też zagraniczne fora. Komentarze w stylu: czemu nie powołał się na X poprawkę do konstytucji, wszystko nierealistyczne, a czemu tak, a nie tak...

Czyli raczej to będzie przypowieść o tym jak system miele jednostkę. Tak mi się coś wydaje. No, Twin Peaks w mroczniejszych kolorach to nie będzie, ale będzie coś innego.

Oby tylko nie był zbyt czarno-biały czyli "oto biedny, napalony, pakistanski młodzian przez nieostrożność oskarżony o zabójstwo" i zły, hamerykanski system prawa...chciałabym coś więcej, coś innego..a realistyczny jest jak najbardziej, Nas był tak zszokowany że jakaś-tam-poprawka była pewnie ostatnią rzeczą, o jakiej by pomyślał.

Ja też mam wrażenie, że to będzie serial o anglosaskim systemie prawnym i jego rzeczywistym funkcjonowaniu, a nie o zabójstwie. Moja pierwsza myśl: nie dowiemy się kto zabił. Od razu pomyślałam o prawach Mirandy i dlaczego Nas z żadnego nie skorzystał,potem pojawienie się obrońcy z urzędu i jego zdegustowanie tym kto prowadzi sprawę. I wszystko jasne. Zapowiada się fascynujący serial.

I jeszcze ten tytuł roboczy.

Szkoda.

Szkoda tylko umierać.