W ostatnim odcinku, wspomniano że Glass budował imperium od lat 70. Jednak cały pomysł na farmy, pochodził od Mikeya z filmowego pierwowzoru. Co się z nim stało, poza rezygnacją z interesu? Jest w ogóle, jakieś nawiązanie do filmu, czy nic nie ma?
Widać tutaj ręke Guya Ritchiego, fajnie się to ogląda, wciąga i to naprawdę solidna rozrywka. Jednak mimo kupienia tej konwencji i uniwersum, ostatnie dwa odcinki były dla mnie zbyt naiwne i trochę podważające sens wszystkich działań głównych bohaterów.
Niecierpliwie czekam na 2 sezon. Serial rewelacyjny. Kapitalne dialogi, świetne zarysowane postacie i perfekcyjnie dobrana obsada. Kostiumy, scenografia i zdjęcia mistrzowskie.
Byłem pod wrażeniem fabularnej odsłony. Z dużymi nadziejami przystąpiłem do wariacji serialowej. Otrzymałem coś znacznie innego. Nie powiem, że znacznie gorszego, ale to już nie to. Mimo wszystko humor, akcja i kreacje aktorskie sprawiły, że czekam z niecierpliwością na kolejny sezon. A tak na marginesie: gdzie jest...
więcejOkraszony krwią i wyrachowaniem w stylu Guya Ritchego :) Zwroty akcji, barwne postacie, ciekawe dialogi, jak ktoś lubie to nie będzie się nudził. Szczerze Polecam :)
W mojej nic nie znaczącej ocenie do cygara ze szklaneczką zatapiając się w lekturze Szekspira w pikowanym fotelu. Typowy GuyR. więc źle nie będzie. KayaS. W roli życia, VinnieJ. Natomiast (ech) chyba nam zdziadział. W oczekiwaniu na dwójkę i to wcale nie w toalecie.
1. Guy Ritchie jest tylko tutaj jako pomysłodawca. Nie wyreżyserował, ani nie napisał scenariusza do żadnego z tych odcinków. To jest odczuwalny minus.
2. Były momenty, gdy się uśmiałem. Naprawdę kilka fajnych zwrotów akcji i dobre teksty.
3. To nie jest jednak ten styl. Za dużo napięcia, dramatu, eskalacji...
Elżbietę "sorry, taki mamy klimat" Bieńkowską?
Oczywiście nie z wyglądu, tylko ze smykałki do lewych interesów i wysoko postawionego patrona, no bo z czego innego :)
Super serial, a ze jest Vinnie, to juz w ogole :D
fajnie sie oglada, przy football managerze i prowadzac Wimbledon :D
Świetny serial. Niesamowicie podobał mi się klimat przeniknięcia angielskiej arystokracji do świata przestępczego. Każdy odcinek nie spadł poniżej pewnego poziomu wytyczonego na samym początku i choć było kilka słabszych momentów to jako całokształt, dostaliśmy naprawdę mocną produkcję Postacie Freddiego oraz Susie...
Jestem w polowie,tragedii nie ma,szalu tez nie, wiele scen infantylnych albo narracyjnie pospieszonych, no taki Guy Ritchie wyprany przez Netflixa z dominujacymi nieomylnymi kobietami odgrywajacymi meskie role
Pierwszy odcinek najslabszy. Myślałam, że na nim zakończę, ale za namową męża, postanowiłam dać szansę temu serialowi. Okazało się, że później było już lepiej. Serial co prawda nie dorównuje filmowi Dżentelmeni, ale ogląda się go całkiem przyjemnie.
Czytając recenzje porównujące ten serial do BB spodziewałem się istnej petardy, a jest to tylko zgrabna komiksowa bajeczka trochę przypominająca styl Tarantino. Miło się ogląda, ale do historii się nie zapisze. I na pewno będą kolejne sezony.