PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=765042}

Scarlet Heart: Ryeo

Dal-eui yeon-in-bo-bo-gyeong-sim:lyeo
8,5 1 844
oceny
8,5 10 1 1844
Dal eui yeon in bo bo gyeong sim:lyeo
powrót do forum serialu Dal-eui yeon-in-bo-bo-gyeong-sim:lyeo

Wiem, wiem... nie powinno się oceniać dzieła bez obejrzenia go do końca. Ale przemęczyłam 21 z 35 odcinków pierwszego sezonu chińskiej dramy (Scarlet Heart z 2011 roku) , oraz kilka epizodów sezonu drugiego i naprawdę nie dam rady więcej ;)...
Jednak chińska ekspresja zupełnie mnie nie pociąga, psuje tylko miłe wspomnienia z koreańskiej wersji (z 2016, Moon Lovers: Scarlet Heart Ryeo).
Jak przystało na ekranizację tej samej powieści obie wersje mają podobną historię, często niemal identyczne sceny. W chińskiej jest więcej postaci kobiecych, dodanych kilka wątków (sam pierwszy sezon jest dwukrotnie dłuższy niż koreański). Drugi sezon opowiada ciąg dalszy, współcześnie.
Chińska drama jest jednak według mnie bez porównania gorsza od koreańskiej. Aktorzy mnie nie uwiedli, dialogi jakieś drętwe, romanse kompletnie nieprzekonujące. Owszem - przepiękne stroje, festiwal zastaw herbacianych, kilka dobrych ról drugoplanowych (np. 13-ty książę, mongolska księżniczka, cesarz). Ale brakuje czaru i delikatności dramy koreańskiej, a zdjęcia i montaż, zwłaszcza scen akcji, np. konnych eskapad, jest wręcz żenujący. Do tego plenery udekorowane plastikowymi kwiatami, na które co rusz sypany jest śnieg lub suche liście jako symbol mijających pór roku. Kulminacja kiczu to scena na łódce przedzierającej się przez łan sztucznych, a czasem nawet animowanych nenufarów...
Oj, od-obejrzeć się nie da, więc szybko zrobiłam powtórkę czarującej światłem sceny "łódkowej" z kdramy, a przy okazji napasłam znów oczy cudownymi ogrodowymi pejzażami pokazanymi przez Koreańczyków. Chętnie wróciłam też do przepięknej, migotliwej sceny So i Soo na plaży...
W chińskiej wersji książęta trudniejsi do rozpoznania (przynajmniej na początku), bo wszyscy zgodnie z wymogami epoki tak samo wygoleni aż po czubek głowy. Na szczęście tytułują się numerami, podobne numery mają ich małżonki i to tez sprzyja połapaniu się kto jest kim. Żon mają sporo, tym bardziej mało wiarygodnie wypada ich fascynacja główną bohaterką. O ile też jej relacja z 8-mym księciem była pokazana dość szeroko, to jednak fascynacji 4-tym w ogóle nie kupuję. Była dla mnie zaskoczeniem, a nagły zwrot z hate do love wg mnie absolutnie nieprzekonujący.
Głównej bohaterce brakowało delikatności i subtelności IU, 4-temu księciu chyba brakowało wszystkiego...;) No nie ma nawet porównania.
Dlatego cieszę się, że Koreańczycy zdecydowali się na ten remake i wyszła im tak udana drama, bo historia fajna przecież.
Co wezmę z chińskiej wersji? Wyjaśnienie obsesji 4-tego księcia na punkcie głównej bohaterki ("my person", "nie możesz umrzeć jeśli ci nie pozwolę" itd. ). Otóż chiński książę uratował życie dziewczynie i dlatego od tamtego momentu ona (jej życie) należy do niego - taki zwyczaj. Dobra, kupuję.
Ale nic poza tym. Zostaję przy wersji koreańskiej, która stała się jedną z moich ulubionych kdram.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones