Po długim czasie oczekiwania na premierę niestety nie mogę uznać, że jestem spełniony. Już pierwsze dwa odcinki wywołały u mnie mieszane odczucia.

Pozbycie się ważnej części obsady praktycznie na samym początku, przesyt kiepskiego CGI, słaba praca kamery, średnie dialogi i wiele więcej, co zapewne było spowodowane licznymi problemami od strony zaplecza tworzenia serialu i pośpiechem.

Serial niby kontynuuje znane nam wydarzenia i historię, ale jednak nie oddaje tego samego uroku jaki zawierał pierwowzór. Scenariusz mocno odbiegł od pokazywania postaci tytułowego "Daredevila", co brzmi dość komicznie, a skupił się bardziej na życiu prywatnym Matta i jego kancelarii, co dla mnie jest całkiem dobrym pomysłem, ale trzeba mieć na uwadze, że mściciela w swoim stroju widzimy w dwóch pierwszych odcinkach łącznie przez jakieś dwie minuty.

Fabuła mocno opiera się na wątkach, które nigdy nie były nam wyjaśnione, na przykład to jak doszło do rozwinięcia się kancelarii, czy to jak Fisk zdołał odbudować swoją opinię wśród ludzi. Podobnie z wieloma nowymi postaciami, które dosłownie wzięły się znikąd bez jakiegokolwiek wprowadzenia.

Podsumowując, nie chcę skreślać dalszego losu serialu, jako wielki fan tego z 2015 wręcz liczę na to, że będzie tylko lepiej, oraz że twórcy wyłożą większy budżet i poświęcą więcej czasu na pracę nad dalszymi sezonami,