Zaraz się okaże, że totalnie nie zrozumiałam odcinka, ale trudno ;p Przecież WYDAWAŁO się że jest synem R, ale kiedy chciał skorzystać z jego mocy wydało się, że nim nie jest. W takim razie wciąż nie jest powiedziane kin jest, tylko tyle, że pochodzi ze świata baśni (?) skoro szukał magii, a "w tym świecie" jej nie znalazł. Czy coś pokręciłam?
Dlatego nie rozumiem ludzi, którzy narzekają że w tym odcinku akcja nie posunęła się do przodu ;) Ze wszystkich postaci najbardziej ciekawi mnie historia R i teraz wiemy sporo więcej niż do tej pory: cały wątek z jego synem, wyjaśniło się też przecież po co właściwie "stworzono" ten świat (klątwa R).
No właśnie. Niby wiemy po co stworzył klątwę. Ale jakoś nie widać, żeby syna aktywnie szukał. Poza tym nie wiadomo dlaczego teraz po tych 28 latach Rumple dąży do tego żeby ją złamać, mimo że nie odzyskał jeszcze syna. I najważniejsze pytanie co się właściwie stanie, kiedy klątwa zostanie złamana. Dużo pytań bez odpowiedzi.
Pytań dużo, w końcu to twórcy Lost ;) Ale bardzo spodobało mi się, że wreszcie poznaliśmy przyczynę stworzenia klątwy, wątek osobisty Rumpla. Wprawdzie wciąż nie wiemy wszystkiego, ale dla mnie cała ta historia przestała być "wzięta nie wiadomo skąd", zaczęło to tworzyć jakąś całość.
Tak szczerze to nawet mi pasowało z tym synem, ale nie... Oczywiście, że nie. Trzeba widzów jeszcze trochę potrzymać w nieświadomości. Ogólnie nic się do przodu nie posunęło. Regina jak zawsze ze wszystkiego się wywinęła i jesteśmy ponownie w punkcie wyjścia :/
No ale to chyba dobrze. Jeśli wszystko się za szybko wyjaśni to nie pozostanie nic ciekawego do oglądania potem ;)
Hah, a nie mówiłem że to wszystko się okaże bardziej skomplikowane i że to nie będzie jego syn? ;)
Ogólnie odcinek mi się bardzo podobał, ale mam jedno spore 'ale'...
Skoro w tym świecie nie ma Magii to czemu Regina może jej używać?
Masz na myśli szkatułki z sercami, czy pominęłam jakąś inną magię używaną przez Reginę? Może chodziło o to, że serca "wzięła" z baśniowego świata do naszego, więc po prostu one były zaczarowane, a w zasadzie nie potrzebuje magii by ich użyć w tym świecie. W końcu główną ideą świata realnego jest brak magii.
To tylko moja hipoteza wymyślona minutę temu, więc jeszcze sama nie wiem czy ma jakikolwiek sens ;)
co do serc wziętych z baśniowego świata. sztylet też był z magicznego świata, a okazał się bezużyteczny.
Właśnie to miałem napisać :P
To jest zapewne fail scenarzystów, bo nie widzę logicznego wyjaśnienia tego.
Jeśli rzeczy kiedyś zaklęte powinny działać pomimo braku magii, to czerwony kapturek już dawno powinna siedzieć :P
i dlaczego skoro August pochodzi ze świata baśni [wszystko wskazuje na to, że jest Pinokiem - to by tłumaczyło chorobę od której sztywnieją mu mięśnie, ale z drugiej strony scenarzyści lubią nas podpuszczać] to jakim cudem "przybył" do SB z zewnątrz? powinien być uwięziony z innymi chyba, że przez cały czas ukrywał się po lasach
I ma jakiś znajomych w naszym świecie (rozmowa telefoniczna).
A tak w ogóle to jeszcze jeden fail ogarnałem.
Skoro Magii nie ma to co się stało z kapelusznikiem?
A czy on na początku nie dzwonił do Henry'ego? A z tym Kapelusznikiem to wiedzę tak, że magii może i nie ma w tym świecie ale musi być jakaś opcja powrotu do świata baśni i kapelusz tu zadziałał jako portal.
a ja się zastanawiam czy czasem nasz kapelusznik nie jest bae czyli synem rumpla
Niee... Przecież obie historie były pokazane i zupełnie nie widzę żeby miały na siebie 'nachodzić'
Hm, a może i do Henrego dzwonił... w sumie o tym nie pomyślałem.
A z Kapelusznikiem to nie pasuje... Przecież chodziło o to że on nie działał i trzeba go było zaczarować żeby zadziałał... Więc raczej to chyba jest wpadka twórców. No chyba że ten gościu wypadł z okna, podniósł się i po prostu uciekł.
Myślę, że zniknięcie Kapelusznika jest akurat calkiem logiczne. Prosił E, żeby stworzyła kapelusz, bo ona jest paradoksalnie jedyną osobą, która jakoś wyzwala magię, mimo, że jest z rzeczywistego świata. Czy przypadkiem na miejscu jego zniknięcia nie bylo kapelusza? Nie pamiętam już za dobrze, ale chyba K nie leżal pod oknem, z którego wypadł, a na jego miejscu leżal kapelusz. Mi to zasugerowało, że wpadł do kapelusza, w ktorym odzyła dzięki E odrobina magii i udalo mu się wrócić.
Ale przecież wtedy ona udawała że wierzy w to wszystko... Chyba że i tak 'niechcący' go zaczarowała...
A tak w ogóle to czemu Emma ma mieć w sobie magie? Przecież ani Charming ani Snow nie byli magiczni...
myślę, że przez samo to, ze byli ze świata baśni byli magiczni
zastanawia mnie, dlaczego Gold uwierzył, że DOROSŁY mężczyzna to jego syn? na jakiej zasadzie to działa? czy ten czas, w którym tworzył klątwę [nie wiemy ile] w świecie baśni, to czas równy 28 latom w naszym świecie? i skoro jego syn znalazł się w naszym świecie przed klątwą można przypuszczać, że nie był 'zawieszony' w czasie - to czy wszystko pamięta? a jak nie [dlaczego, skoro klątwa na niego nie działa] to kto pamięta , skoro ktoś musiał mu to powiedzieć? nie wierzę, że to wróżka-zakonnica, sama musiałaby wtedy zachować pamięć
Przecież w świecie baśni tylko niektórzy mają moc.
Bea (tak się nazywał?) przeszedł wcześniej więc starzał się i pamiętał wszystko. Nie miał nic wspólnego z klątwą. Gdzieś sobie jest i prowadzi spokojne życie :P
A a co do pisarza.... Jeśli jest to Pinokio to Gepetto też mógł dla niego zrobić magiczną szafę (jak dla Emmy), więc mamy już wyjaśnienie jak się znalazł w naszym świecie i czemu na niego nie działa klątwa. Zastanawia mnie tylko jak udało mu się dotrzeć do SB... Czy żeby tam się znaleźć wystarczy pochodzić z ich świata? Czy też może pojawienie się Emmy odblokowało przejście (w jedną stronę, opuszczać nadal nie można) ?
Mam okropną pamięć do nazw własnych, Ejwinie
O, przepraszam, 3 sec i zapomniałem że masz ksywkę eowine ;)
Obawiam się jednak, że ty żadnego interesu nie posiadasz wiec nie moge się interesować czymś czego nie ma:D
O.o wybacz, ale rozmowa zaczyna się staczać na zbyt niski poziom.
P.S. 'Ty' z wielkiej litery, a przed 'więc' przecinek, wybitna polonistko ;) :*
P.P.S. Mogła byś zacząć pisać odnośnie fabuły serialu, zamiast robić offtopy? Wolałbym się z Tobą przekomarzać na lepszym tle :P
Przykro mi ale "ty" z wielkiej litery jest kwetią tylko mojej dobrej woli a niestety dla ciebie mi jej zabrakło:)
Co do przkomarzania się oczywiście mogę pozwolić przeciwnikowi wybrać temat. Domyślam się że nie będzie to literatura, gdyż imię postaci z klasyki literatury nie jest ci znane.
a więc nie mamy o czym pisać, bo wymagam okazywania jakiegoś szacunku, poza tym jeśli nie załapałaś nabijki z nazw własnych i ksywki, to tym bardziej rozmowa nie ma sensu.
o ile mi wiadomo to jest to forum o filmach, a nie literaturze, ale przecież robienie burdelu na filmwebie jest takie modne...
Pozdrawiam i miłego hejtowania w internecie!
Tak na marginesie to syn Rumpla miał na imię Baelfire, ojciec mówił do niego Bea, więc Daroo_3 się nie pomylił :)
za młody jest... ja obstawiam że jest wnukiem autora, a odkąd zachorował to uwierzył w magię i jej szukał. Lekarze są zbyt mainstreamowi :P
Rumpel sam powiedział Błękitnej Wróżce, że jak tylko zbierze odpowiednią ilość mocy, to stworzy klątwę, która przeniesie go do syna. A że dodatkowo zabrał ze sobą wszystkich, to już mały szczegół. ;)
Takowe zbieranie mocy musiało trwać bardzo długo, dlatego uważa, że jego syn musi być dorosły. A wyjechać i szukać Bae niezbyt mógł - skoro nie może opuszczać miasta...
Tak samo jak "magicznie" poruszyła wskazówkę zegara, kiedy zdecydowała się zostać w mieście? Na samym początku?
cóż, kiedy calowała ówczesnego szeryfa, spowodowała powrot jego pamięci z poprzedniego zycia. moze w interakcji z mieszkancami staje sie magiczna.