Już od kilku odcinków zamierzałem zadać to pytanie, ale dopiero teraz jakoś się na to zdobyłem. Otóż, ciężko mi uwierzyć, że miasteczko nie ma żadnych nowych mieszkańców, choćby turystów (nie wliczam tutaj Augusta). Jestem już po pewnym wydarzeniu, które zakończyło się pogrzebem (nie chcę tutaj nic zdradzać, bo może ktoś jeszcze nie oglądał) i przecież musiał ktoś przyjechać.
Chyba, że nie do końca rozumiem klątwę, którą rzuciła Zła Królowa. Czy postacie z bajki, które trafiły do świata bez magii mają tam jakąś rodzinę, czy są po prostu pojedynczymi pionkami w Storybrooke? Bo skoro tak, to klątwa szybko by się wydała... Liczę na odpowiedź, a raczej na jakieś sprostowanie, bo mnie to zastanawia.
Klątwa przeniosła ich rodziny ale jedne były połączone i miały świadomość, że ją mają, czyli Sean Herman (Książę Thomas w Zaczarowanym Lesie), który mieszkał z ojcem, Asley Boyd (Kopciuszek), która nie odzywała się do dwóch przyrodnich sióstr i swej macochy oraz Ruby (Czerwony Kapturek), która prowadziła bar z Babcią (wdowa Lucas), ale często się z nią kłóciła.
Inni tej świadomości nie mieli: Mary Margaret Blanchard (Śnieżka), że jest żoną Davida (Książę z Bajki), Moe French (sir Maurice) o swej córce Belle oraz Kathryn Nolan (królewna Abigail) o swym ojcu, Midasie.
Klątwa by się nie wydała, bo wszystkim wyczyszczono pamięć. Henry mówił wszystkim prawdę, kto z kim jest połączony, ale przecież nikt mu nie wierzył.
Nie wiem czy ta odpowiedź Cię satysfakcjonuje?
Po prostu każdy ma "zaprogramowaną" nową tożsamość. Ale wszystko jest tak ułożone aby zamykało się w obrębie jednego miasteczka...