no u licha, (komentuję z połowy 3 odc. Może później jakoś to zostanie poruszone) jakim cudem obrona od razu nie wnosiła o zbadanie obuwia? Już nawet nie rozmiaru, ale śladów potu, naskórka? Jakby mu baleriny podrzucili, to też by to było takie oczywiste? I druga rzecz: gdzie jest narzędzie zbrodni? Znaleziono je na miejscu? O ile pamiętam, nie. Czy więc żona widziała oskarżonego z narzędziem w ogrodzie, przez który, jak twierdziła, uciekał?