PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=648702}

Defiance

2013 - 2015
6,5 4,1 tys. ocen
6,5 10 1 4057
Defiance
powrót do forum serialu Defiance

Mia znowu wyrwała panienkę... może być ciekawie. ;)
co sądzicie romansie o Kenya&Stahma ?

SatineNic

tani chwyt

ocenił(a) serial na 2
monabezogona

To prawda. W dodatku nie wydaje się sensowny z punktu widzenia chatrakterystyki postaci.
No ale wspolczesne seriale amerykanskie nawet nie wydaja sie probowac utrymywac osobowosci postaci koherentnymi.

ocenił(a) serial na 6
Kuaczozor

Wow..Aż musiałem sprawdzić synonimy tego słówka...Wow...( A tutaj kiwam głową w zadumie...z niedowierzaniem). Jakie moje słownictwo jest ubogie....

użytkownik usunięty
SatineNic

Ja sądzę, że romanse są bezsensowną zapchajdziurą w filmach sf, Szczerze mówiąc g..no mnie obchodzi życie emocjonalne postaci. To ma być film sf nie dramat.

ocenił(a) serial na 5

Czyli w s-f ludzie nagle przestają być ludźmi, bo przecież sci-fi to tylko kosmici i wybuchy? Ciekawa teoria...

użytkownik usunięty
nikike

Nie no rzeczywiście film, w którym nie ma ludzkiej miernoty to nie film. Ciekawa teoria.

ocenił(a) serial na 5

Gdyby nie "ludzkie miernoty" to by Cię pewnie nawet na świecie nie było. Nie uwierzyłbym w film/serial, niezależnie jakiego gatunku, w którym ludzie są tylko terminatorami bez emocji. Puste blockbusterowanie.

użytkownik usunięty
nikike

No nie wiem. Dla mnie wałkowanie w kółko tych samych banalnych, stereotypowych pierdół nie dodaje filmowi żadnej głębi. Te emocje, które serwują w takich serialach są do bólu płytkie. Zamiast tego mogliby popchnąć fabułę w ciekawym kierunku, no ale do tego trzeba talentu i zaangażowania, a takie emocjonalne kocopoły to oni z szablonów robią.

ocenił(a) serial na 5

A pamiętasz "Solaris"?

ocenił(a) serial na 6

Zależy czy mamy do czynienia z prawdziwym sci-fi, czy tylko taki właśnie serial z fantasy w kosmosie. W prawdziwym mocnym sci-fi to właśnie emocje i psychika bohatera grają pierwsze skrzypce.

ocenił(a) serial na 5

Zgadzam się. Jakoś można było przez 7 sezonów SG-1 subtelnie dozować seksualne napięcie pomiędzy Jackiem i Sam, ale nigdy nie poświęcali na to połowy odcinka. Satanski ma rację - to ma być sci-fi, a nie dramat. W tym temacie Defiance jest równie miałki, monotonny i niekonkretny, jak Falling Skies, albo tragiczne SG:U. Zamiast dramatów bohaterów z sci-fi w tle, wolałbym sci-fi z dramatami bohaterów w tle. Zdejmuje się takie produkcje, jak Firefly, czy Flash Forward a finansuje się knoty jak Defiance, czy Revolution.
Na koniec dodam, że takie SG-1 miało głęboką, wielowątkową fabułę, a tu przez cały pierwszy sezon motywem przewodnim jest tajemnica preclowego naszyjnika...
Ten serial to shtako.