Powtarzają "Stawkę większą niż życie", "Czterech pancernych i psa" czy "Czterdziestolatka" po n-razy, a filmu, który wykreował współczesnego Bonda nie. Jestem pewien, że oprócz mnie jest wiele osób, które z chęcią by obejrzały ten serial po raz pierwszy badź go sobie przypomniały, jesli miały szczęscie być w odpowiedni wieku, gdy była pierwsza emisja. Nawet nie ma sensu pisać do publicznej, bo wg nich, czas antenowy lepiej przeznaczyć dla Mdłości czy innych genealogicznych rodzimych produkcji dla przeciętnego widza.