Jak to mówią na bezrybiu i rak ryba. Ten odcinek doskonale się w to wpisuje. To,że był lepszy (a może inaczej - bardziej dynamiczny) od pozostałych wcale nie znaczy,że był dobry.
Kolejny raz największa wada TD 2 niemiłosiernie biła po oczach. Dobre sceny były przeplatane idiotycznymi dialogami, bądź pauzami, które przypominały, że ten sezon w pewnych momentach niebezpiecznie ociera się o kicz i nie nazwałabym tego zabawą konwencją.
Przyznaję,że przez nieuważane oglądanie poprzednich odcinków (a raczej znudzenie kiepskim scenariuszem i momentami rażącym aktorstwem) nie bardzo orientuje się w zagadce kryminalnej. Ktoś chciał przejąć czyjeś interesy, tu jakaś zemsta dzieci i jeszcze diamenty. Jestem fanką kryminałów i aż mi wstyd,że nie wyłapałam o co w tym chodzi,ale niestety TD2 to nie powieść Agaty Christie.
Zginął Paul. Problem polega na tym,że ta postać przez cały sezon miała jedną dobrą scenę podczas strzelaniny. Przez pozostały czas spędzony na ekranie był zupełnie bezbarwny,a Kitsch i jego jedna mina nijak nie pomagały uwiarygodnić postaci detektywa. Przełknęłam strzelaninę, przełknęłam to jak oczywiste było to,że ktoś go zaskoczy przy wyjściu. Niemniej scenarzysta uznał,że to za mało i dodał okropnie kiczowatą scenę w hotelu, gdzie ciężarna narzeczona Paula roni łzy. Myślałam,że takie numery tylko w tasiemcach z Ameryki Południowej,ale znowu się myliłam.
Ani nawet w miarę nie irytowała. Rozmowy z ojcem i eks partnerem w miarę napisane. No, ale... O ile jestem w stanie zrozumieć czemu Ray i Ani poszli z sobą do łóżka tak nie mogę pojąć czemu poprzedził to tak koszmarny dialog poprzecinany idiotycznymi pauzami podczas których mogliśmy oglądać zbliżenia na twarz Rachel i Colina.
- Potrzebujesz czegoś ?
- Czego?
- Czegokolwiek.
I to najlepszy przykład jak głębokie są rozmowy w tym sezonie. Chociaż i tak wszystkich na głowę biją Frank i jego żoneczka : odrzuciłeś dziecko, którym sam byłeś - zostanie ze mną na długo.
Frank dowiaduje się,że został zdradzony. Zaczyna się jakaś zdecydowana akcja i fakt,że to jest na plus.Vince dał w miarę radę w tym odcinku może dlatego,że mało mówił. Niemniej sceny,w których podpalał budynki i wychodził z tą swoją zbolałą miną mnie rozbawiły. Brakowało mi tylko muzyki The Who, charakterystycznego yeah i założenia czarnych okularów.
Mogę pochwalić odcinek za to,że parę razy przykuł moją uwagę do ekranu. Za to, że było w nim wreszcie trochę akcji i przede wszystkim za to,że ktoś sobie przypomniał,że jest to serial kryminalny. Moment w którym detektywi przeglądając zdjęcia i dokumenty układają puzzle w całość był najlepszą sceną odcinka. Na plus również podsumowanie beznadziejnego położenia, w którym się znaleźli zgadzając się na udział w tajnym dochodzeniu. Niestety obok tego pojawiły się kiepskie dialogi, irytujące pauzy i wrażenie, że tylko mocny finał może uratować w jakimś stopniu te sezon.
"Zginął Paul."
Albo dostał gumowymi kulami. Będzie leżał na ziemi a z głośników będzie leciało "Highway to hell", w końcu koleś chciał wrócić na autostradę.
Generalnie wszystko w tym serialu jest tak przewidywalne od pewnego momentu, ze jedyne co mnie jeszcze przy nim trzyma to epicka skala spadku jakości w porównaniu z sezonem pierwszym. Pod tym względem na pewno Pizzolatto przejdzie do historii telewizji.
"O ile jestem w stanie zrozumieć czemu Ray i Ani poszli z sobą do łóżka"
Myślę, że scenarzysta musiał długo kombinować co by tu zrobić żeby tych dwoje ludzi między którymi nie ma żadnej chemii czy też śladu jakiejś głębszej relacji zagonić do łóżka - w końcu wymyślił, że zamknie ich w jednym pokoju w motelu na odludziu. W końcu trudno o lepsze lekarstwo na traumatyczne reminiscencje gwałtu z dzieciństwa niż szybki numerek z psychotycznym gliną.
No i Frank. Frank, który miał być kimś na miarę ojca chrzestnego, a który przy Osipie wygląda jak poczciwy wujek Czesiek zarządzający ze swoją żonką co najwyżej Pizzerią. Pizzeria mogłaby się nazywać "Pure Gold".
Myślę,że jednak zginął. Żywy byłby zbyt niebezpieczny dla tych, którzy kręcą lody w Vinci. Widział twarze skorumpowanych gliniarzy, dla mnie jasne było,że nie wyjdzie z tej konfrontacji żywy.
Z resztą może zamysł jest taki,że skoro tylko ta 3 przeżyła tą kiczowatą strzelaninę zwaną masakrą w Vinci teraz scenarzysta będzie ich odstrzelał po kolei i ostatecznie wszyscy znajdą się na Highway to hell.
Owszem numerek tuż po przypomnieniu sobie traumy związanej z gwałtem jest kiepski, ale umówmy się odkąd zobaczyłam pierwszą wymianę spojrzeń między Rayem a Ani przy zwłokach Caspera wiedziałam,że Pizzolatto postanowił tę dwójkę wplątać w choć jeden szybki numerek. To samo było z żoną Marty'ego i Rustem w I serii. Tutaj akurat jest to rysowane jeszcze grubsza kreską, a scenarzysta udowadnia,że o kobiecej psychice nie wie nic.
Jeśli narzekasz na brak głębi w "romansie" Ani i Ray'a ( z czym się zresztą zgadzam) to co powiesz o wątku geja -policjanta - bohatera wojennego ? Bo nie znajduję żadnego uzasadnienia dla zapełniania czasu antenowego rozterkami moralnymi Paula, które NIC nie wniosły od akcji poza drewnianym aktorstwem Kitscha.
A Frank owszem - powiatowy gangster, któremu się marzyło zostać bogiem biznesu. Problem w tym, że królów Vinci chciało być kilku i okazali się sprytniejsi niż zbolały "ojciec chrzestny". Liczę na zdradę ze strony żony i smętny jak cały ten wątek koniec postaci granej ( to chyba za duże słowo) przez Vince'a.
Ogromnie ciężko jest powtórzyć sukces pierwszej części udowodniły to zarówno seriale jak i filmy jednak takiego spadku w dół naprawdę dawno nie widziałam.
"Myślę,że jednak zginął. Żywy byłby zbyt niebezpieczny dla tych, którzy kręcą lody w Vinci. Widział twarze skorumpowanych gliniarzy,"
No tak, pozwoliłem sobie zażartować. Po prostu ten serial tak mnie nastraja w tym kierunku. Chociaż na razie żadnych dowodów na korupcję gliniarzy nam nie pokazano. Jedyne co wiemy to, że handlują nieruchomościami, ale to raczej nie jest zabronione.
"To samo było z żoną Marty'ego i Rustem w I serii. "
W sumie racja, ale jednak żona Martyego mogła mieć autentyczną motywację żeby to zrobić choćby na złość Martyemu za jego notoryczne skoki w bok. Poza tym seks nie miał dla niej takiej traumatycznej otoczki jak dla Ani.
"co powiesz o wątku geja -policjanta - bohatera wojennego ?"
No cóż niesamowity timing, akurat kiedy w USA można już legalnie zawrzeć związek małżeński między osobami tej samej płci tutaj uchodzi to do rangi mrocznej tajemnicy, która ostatecznie kosztuje bohatera utratę życia. Czyli jak wszystko w tym serialu postawione na głowie. Skąd on wyciągnął ten pomysł? Chyba z szafy swojego dziadka w tej zacofanej Luizjanie.
Z tego posumowania : http://www.slate.com/blogs/browbeat/2015/08/03/true_detective_season_two_a_guide _to_the_plot_of_this_confusing_season.html dowiedziałam się,że jednak korupcję gliniarzy pokazano. Jak np. to,że dwójka z nich była zaangażowana w kradzież diamentów w 1992 roku.
Polecam poczytać, bo sama się zdziwiłam ile wątków przegapiłam. Niestety akcja jest prowadzona tak,że jak padają nazwiska to nie potrafię ich nijak dopasować do twarzy. Podziwiam kogoś kto to wypunktował ;)
Zgadzam się,że seks między Ani a Ray'em jest mocniej naciągany. Chodzi mi jedynie o łopatologię Pizzolatto. Pierwszy sezon, pierwsze spotkanie Rusta i Maggie i już wiem,że ona wskoczy parterowi męża do łóżka. Sezon 2 Ani patrzy na Ray'a na autostradzie i jest dokładnie to samo. Z resztą u Pizzolatto kobiety to w większości dziwki i wywłoki różnego typu, więc czemu my się dziwimy ;)
Pomysł z gejem nie przestaje mnie zadziwiać, tym bardziej, że liczyłam ,że będzie to miało jakiś większy sens, np. jeden z kochanków Paula okaże się kimś istotnym dla rozwiązania zagadki. A tak dostaliśmy rozterki udręczonego weterana wojennego "chcę wrócić tylko na autostradę", matki, która zdecydowała się go nie wyskrobać ( chyba tak to dokładnie ujęła) i jego narzeczonej, która płakała w hotelowym zaciszu. Dawno nie widziałam głupszego wątku w serialu,a trochę ich obejrzałam.
"Z tego posumowania : http://www.slate.com/blogs/browbeat/2015/08/03/true_detectiv... dowiedziałam się,że jednak korupcję gliniarzy pokazano. Jak np. to,że dwójka z nich była zaangażowana w kradzież diamentów w 1992 roku."
Chodziło mi raczej dowody na korupcje, które można obronić przed sądem. Bo tego, że tam jest jedna wielka skorumpowana sitwa to oczywiście wszyscy się domyślamy.
"Pierwszy sezon, pierwsze spotkanie Rusta i Maggie i już wiem,że ona wskoczy parterowi męża do łóżka"
Tylko, że w 1 sezonie jest to sprzedane tak, że ja to kupuję. W drugim już nie.
"Pomysł z gejem nie przestaje mnie zadziwiać, tym bardziej, że liczyłam ,że będzie to miało jakiś większy sens,"
Ten wątek dla mnie od początku był naciągany, bo sam pomysł że gość z drogówki ma być raptem śledczym mnie bawił.
dziękóweczka za tego linksona
teraz to mi się w pale rozjaśniło, bo mam tak samo że nie wiem who is who, szczególnie jak mówią o tych biznesmenach lokalnych i 3 planowych postaciach
Czytając podsumowanie na Slate, które zalinkowałaś natknąłem się na to i padłem :-)
https://twitter.com/samfbiddle/status/628022653518020609/photo/1
nie martw sie, nie tylko ty sie nie polapalas w tej nudnej fabule. Za kazdym razem gdy wymieniaja kogos z imienia/nazwiska to nie wiem o kogo chodzi.