Drugi serial ze stajni HBO który mnie rozczarował (pierwszym był Kompania braci).
Bazując na topce filmwebu oczekiwałem arcydzieła i ponownie dostałem "tylko" solidny serial.
Pierwszy sezon był wciągający ale bez fajerwerków, domyślam się że mizantropia głównego bohatera sprawia że ludzie uważają serial za coś wybitnego...no cóż, dla mnie to było dość irytujące bo twórcy potraktowali temat bardzo płytko wrzucając na jedną kupę wszelkie teorie, od mizantropii po antynatalizm (bardzo prymitywny i prostacki).
Dla kogoś kto pierwszy raz słyszy te teorie - mogą wydawać się "głębokie".
A ja widziałem żałosnego hipokrytę który nie mogąc poradzić sobie ze stratą oszukuje sam siebie udając wyższość ponad człowieczeństwo zwykłych ludzi.
Wykorzystanie w tak nędzny sposób filozofii uważam za wielki minus serialu.
Natomiast sam wątek kryminalny bardzo mi się podobał i gdybym oceniał tylko pierwszy sezon dałbym 8/10 pomimo przekombinowania twórców.

Drugi sezon to tragedia, z trudem przebrnąłem momentami przysypiając i często gubiąc wątek.
Postacie tragicznie przerysowane, brudny glina, molestowana feministka i młody gniewny weteran.
Żadna mnie nie zainteresowała i zakończenie nie wywołało u mnie ani krzty wzruszenia choć przyznaję że ostatni odcinek bardzo solidny i jedyny z tego sezonu oglądałem z przyjemnością - tylko zakończenie ratuje ten sezon przed kompletną klapą.
Natomiast wątek kryminalny w całym sezonie - czysty chaos, twórcy chyba sami nie wiedzieli co chcą osiągnąć.
Oglądanie 2 sezonu uważam za stratę czasu, nie polecam.
Ocenę drugiego sezonu dałbym między 3 lub 4.

Skoro Filmweb serialu nie rozdziela to za całość daje 6/10 a szkoda bo pierwszy sezon mimo wszystko bym polecił.
Z drugiej strony według mnie 6 miejsce w topce seriali to i tak znacznie za wysoko.