Miło wrócić do Miami Metro Police ale serial nie ma własnego DNA, kurczowo trzyma się za rączkę pierwowzoru. Byłem pewien że "Grzech pierworodny" pokaże moralne rozterki Harrego i proces oswajania i kierunkowania Mrocznego Pasażera a dostajemy ukształtowanego już psychopatę, który w zasadzie niczym nie różni się od swojej starszej wersji z 2004 roku. Pierwsze zabójstwo Dextera właściwie nie odciska na nim żadnego piętna, nie popełnia żadnych rażących błędów i przechodzi nad wszystkim do porządku dziennego. Liczyłem że z pomocą ojca będzie poznawał techniki zacierania zbrodni, uczył się metodą prób i błędów itp. a znów dostajemy schemat pracy laboranta w Miami Metro i polowania na kolejnych seryjniaków. Szkoda.
Po 2 odcinkach odpuszczam,tandetnie zrobiony,malo powazny,taka jakas zgrywa,nie idzie tego ogladac to juz New blood o klase lepssy bo mial jakis klimat.