Pomijając absurd na absurdzie, o których napisano już chyba wszystko (no może mało kto zwrócił uwagę na wyjątkową głupotę, że tak doświadczony i super-inteligentny Dexter nie pomyślał, że w jego samochodzie Batista mógł założyć pluskwę - jasne, oczywiście), irytujące jest popsucie tak potencjalnie genialnej postaci jak Gareth (świetna gra aktorska). Na początku sądziłem, że to będzie drugi Trójkowy, tymczasem twórcy pozbyli się go jak pierwszego lepszego. To byłoby dużo ciekawsze starcie i zwrot akcji, gdyby okazało się, że głównym wrogiem wcale nie jest karzeł, ale ten Gareth, który przewidywałby każdy ruch Dextera. Zamiast tego dostaliśmy głupoty, z ukoronowaniem w postaci ostatniego odcinka ośmieszającego cały sezon.