Mniej wiecej tak brzmial ciekawy temat, zalozony przez uzytkownika opserwator przed 8 sezonem. Przypomnial mi sie, poniewaz w ostatnich odcinkach mamy szefa Deb, ktory jest nia zauroczony, a takze Quinna, ktory pomimo tego, ze ma piekna narzeczona dalej czuje cos do Deb.
Nie chodzi o to, komu Deb sie podoba, a komu nie, tylko o to jak bardzo razi w oczy stawianie takiej kobiety za ideal dla mezczyzn. Wiadomo, ze wnetrze tez jest wazne, ale wyglad odgrywa duza role. Chodzi o to, ze Deb nie ma zadnych cech wygladu zewnetrznego, ktore BIOLOGICZNIE sa najbardziej atrakcyjne dla mezczyzn. Takich jak: piersi, maly nos, ladne usta, wciecie w tali, wydatne biodra i posladki, zdrowe geste wlosy. Kazdemu moze sie podobac co innego, wiec nie zarzucam nic tym, ktorym ona sie podoba, wasz gust, chodzi o robienie na sile atrakcyjnosci kobiety, ktora dla wiekszosci jest nieatrakcyjna.
W poprzednim temacie byly posty jakichs zakompleksionych kobiet w stylu 'pewnie wedlug ciebie gwiazdy porno sa idealem!', ktore byly smieszne, a zarazem smutne jak kobiety mysla o mezczyznach. Dlatego od razu zaznacze, ze jestem przed 30 i dla wiekszosci doroslych facetow tony tapety i sylikony nie sa atrakcyjne.
PS: Przed napisaniem odp. prosze jeszcze raz przeczytac uwaznie srodkowy akapit!
Wydaje mi się, że nie chodzi o to jak wygląda (wystarczy, że nie jest odstręczająca), ale o to kim jest, jaka jest i jak się zachowuje.
a jak się zachowuje? jak stuknieta pietnastolatka z okresem i do tego klnie jak stary bosman. Nie wiem ilu facetom to imponuje, bo ja bym sie od takiej trzymał na kilometr :)
Chodziło mi bardziej o pewność siebie, zdecydowanie, wierność zasadom, pasję w stosunku do tego co się robi, atmosferę władzy. Ważny jest też zawód. Policjantka jest chyba dość wysoko w hierarchii męskich fantazji.
Jest też bardzo bystra, kiedy akurat nie zakochuje się w swoim bracie. Ten chwyt scenarzystów był moim zdaniem nie na miejscu i miał wytłumaczyć coś co jest dla mnie zrozumiałe. Może w USA mają słabsze więzi rodzinne i wszystko trzeba tłumaczyć "zakochaniem".
Zwróć uwagę, że zafascynowani Debrą są faceci, którzy ją dłużej znają. Nie odwracają się za nią mężczyźni na ulicy. Jest to więc raczej kwestia osobowości.
Ma też niesamowite, piękne oczy i fajne włosy.
w 8 sezonie założyła w końcu fajne spodnie to podniosło znacznie jej walory w moim mniemaniu.
Ma naturalne, długie włosy, jest szczupła i bardzo energiczna, ale przy tym nie jest - mimo cech przywódczych, stylu ubierania się i niewyparzonego języka- typem chłopczycy.
1. Sean "The Mechanic" (przez krótki czas był jej chłopakiem na samym starcie serialu)
2. Brian
3. Gabriel Bosque (bardzo krótki romans w sezonie 2, poznali się na siłowni)
4. Frank Lundy
5. Anton Briggs
6. Quinn
7. Andrew Briggs (hm, to samo nazwisko co w punkcie 5., dziwne :) )
8. Elway (w związku nigdy nie byli, ale niech będzie i on)
Ja naliczyłam 8 facetów. Wychodzi średnio 1 na rok. Czy w dzisiejszych czasach to jest aż tak dużo? Dobra, w celach dyskusji załóżmy, że Debra jest z urody przeciętną kobietą. Aż tak mało prawdopodobne jest, żeby przeciętna młoda kobieta w ciągu 8 lat miała 8 facetów? Wielu ludzi teraz do związków podchodzi na zasadzie "nie podoba mi się to do widzenia". Eksperymentują. Albo po prostu mają pecha. W przypadku naszej Debry kilku z nich zginęło. Moim zdaniem tych 8 to wcale nie jest dużo. Gusta są naprawdę różne i niektórzy by się zdziwili ile związków mają za sobą osoby powszechnie uważane za przeciętne z urody. Podejrzewam, że każdy z Was przynajmniej jedną taką osobę zna. Pamiętajmy, że od pierwszego sezonu minęło 7-8 lat. To nie jest tak, że 10 facetów rzuca się na nią w tym samym czasie.
dobrze, ze ktoś ujal to z konkretnej strony, bo samo pisanie o zaletach Deb (a jest ich sporo) nie musi przekonywać i watek ciagnalby się jak flaki. Nikt nie stawia Debry za wzor piekna, ona po prostu jest kobieta. W końcu. Znudzily mnie tego typu watki o niej. Dzieki za łopato-logiczne wyłuszczenie sensu sprawy.
"Nie chodzi o to, komu Deb sie podoba, a komu nie, tylko o to jak bardzo razi w oczy stawianie takiej kobiety za ideal dla mezczyzn."
No właśnie. A propos ideału, bo o tym zapomniałam wcześniej wspomnieć. To wyżej to jest cytat autora wątku. Ja nie zauważyłam, aby Debra była w serialu stawiana za jakikolwiek ideał. Widzę, że Ty tak samo :) To jest zwykła kobieta. Czy kobieta musi być seksbombą, aby mogła sobie pozwolić na 1 faceta na rok? Absolutnie nie.
Po 1 to chyba, pominelas paru, ja juz dobrze nie pamietam, ale chocby Sal Price z 7 sezonu. Po 2 nie podchodzilem do tego pod wzgledem czasu, oczywiscie ze normalna kobieta moze miec ilu chce w ciagu 8 lat. Po prostu patrzac na caly serial, ktory nie jest jakims obyczajowym serialem dla nastolatek, to troche zbyt czesto ma tych adoratorow.
Kazdy ma prawo zakochac sie w kims przecietnym, ale to jest serial i mysle, ze wielu zaczyna nuzyc, ze w kazdym sezonie pojawia sie ktos, kto zauroczy sie niekobieca (!) kobieta.
Zgadza się. W takim razie liczba wzrasta do 9. Mała różnica. Na razie jest 9, a jak ktoś sobie o kimś przypomni to dopiszemy.
Punktu 2 kompletnie nie rozumiem. Pierwsza część wyklucza drugą. Piszesz, że nie zwracasz uwagi na czas, a potem piszesz "patrząc na cały serial". Zakładasz, że akcja całego serialu rozgrywa się 1 dnia?
Mnie tam nic nie nuży. Poza tym Debra jest najważniejszą kobiecą postacią w serialu. Jest normalną kobietą, więc co w tym dziwnego, że pokazywane są jej związki? Np. ja Debrę kojarzę głównie z wątków z Dexterem i pracą w Miami Metro. A większość jej związków to absolutnie wątki drugoplanowe. Niektórych nawet zbytnio nie pamiętam, widzę że Ty też nie. I proszę, nie pisz tekstów typu "mysle, ze wielu zaczyna nuzyc". To nie jest argument, bo niby skąd Ty to możesz wiedzieć? Niech każdy sam wypowie się za siebie co go nuży, a co nie. Na przykład mnie związki Debry wcale nie nużyły.
Jeszcze Masuka się nią niezmiennie zachwyca, ale ciężko wskazać kobietę, którą się on nie zachwyca;)
Mnie nużył Lundy. Za duża różnica wieku jak na mój gust. Jakoś nie byłam w stanie zrozumieć tego związku. Podobnie mam z Hannah, z tym że chodzi o urodę a nie wiek.
Hehe myślę, że sprawiedliwie będzie, jeżeli Masuki jednak nie weźmiemy pod uwagę :D:D:D
No właśnie. Ciebie nużył jeden związek Debry, a nie całe jej życie miłosne. Dlatego nie można obiektywnie pisać, że było ono nużące. To jest całkowicie subiektywna sprawa i w dyskusji na argumenty nie ma miejsca na takie przemyślenia.
P.S. Serio podbijał do Debry? Ja sobie nie przypominam :o
No tak, z tym że ja to traktowałam jako żarty :) Bo do kogo on nie podbijał? :D Chyba tylko do swojej szefowej LaGuerty :D
Spada ilość nadal do 8 facetów, bo Brian był z nią tylko po to, by zbliżyć się do Dextera, nie podobała mu się żadna kobieta, był idealnym psychopatą :P
Z prostej przyczyny bo Deb jest główna kobiecą postacią i mimowolnie wszystkie wątki(w tym miłosne)kręcą się wkoło niej.
Jw. W kim innym niby mieliby się zakochiwać skoro jest główną postacią?
Poza tym Debra ma fajny charakter (pomijając te chwile kiedy p.. o uczuciach), ma jaja, jest zabawna, jej wulgarność też ma swój urok. To rekompensuje,że nie wygląda jak miss.
A co do wyglądu, to w ostatnich 2 sezonach (może 3 bo nie pamiętam już) bardzo zbrzydła. Miewała lepsze momenty w kwestii wyglądu.
A mnie się właśnie wydawało, że wyładniała :) Zaczęła się lepiej ubierać, ma lepszą fryzurę. I ogólnie jakoś zdrowiej mi wygląda (może to właśnie kwestia ubioru).
Jeśli wyładniała, to w ostatnich kilku odcinkach. Przecież na początku sezonu wyglądała jak kupa, po przejściach ;p
Mnie jednak podobały się inne jej wersje. Jaśniejsza cera, krótsze włosy, w ogóle jakaś fryzura, a nie te kłaki jak topielica. W pierwszym sezonie nawet bywała pomalowana ;D
A ciuchy to ona zawsze miała do d.. ;p
To już widocznie zależy od gustu :) A o gustach się nie dyskutuje, także może skończmy ten temat :D
Podobno faceci nie rozumieją jak kobiety mogą oceniać urodę innych kobiet. Dla mnie to jest całkowicie naturalna sprawa :)
W sumie :) Zresztą, tak naprawdę what's the point? Jest tyle ciekawszych tematów do rozmowy niż która/który ładniejsza/ładniejszy od której/którego :)
Czy ja wiem, pyszczek ma sympatyczny wg mnie, a czytalem gdzies, ze faceci pragnacy "przygody" patrza wlasnie na tylek i piersi, a faceci chcacy stabilnego zwiazku na twarz, wiec tutaj mam argument na tych grzeczniejszych facetow Debry, a co do tych poszukiwaczy przygod... no coz, jedyne co mi przychodzi na mysl to "jak sie nie ma co sie lubi..." :)
Bo tu chyba nie chodzi o wygląd, ile raczej o charakter ;)
Spójrzmy prawdzie w oczy, w tym serialu nie było bardziej charakternej żeńskiej postaci niż Debra.
Rita - sympatyczna, ładna, ale nudna jak flaki z olejem.
Lila - hot laska, ale miała wkurzający styl bycia (te jej wydęte usteczka - tak, jakby każde jej zdanie brzmiało "chcę ci obciągnąć")
Lumen - niby wielka mścicielka, ale szybko jej przeszło (w dodatku miała brzydki grymas na twarzy)
Hannah - ta była według mnie najładniejsza, ale taka trochę zahukana, jak Rita
Summa summarum: Deb, mimo, że nie jest może ideałem piękna, ma fajny, złożony charakter, zapewne stąd jej popularność.
Powiem tak :).
Oczywiście zgadzam się z Tobą co do wszystkich cech które wymieniłeś, swego czasu czytałam dłuugą publikację na podobną tematykę, wyszło, że właściwie wszystko jest uwarunkowane biologią, nawet empatia ma swój udział w biologii rozmnażania, ale to nie temat na takie dyskusje :).
Także - okej, Deb nie ma tych wszystkich cech, no może poza oczami (których co prawda nie wymieniłeś, ale one też się liczą). Nie zgadzam się też z nosem, ona ma mały nosek, tylko odrobinę za szeroki.
Ale - ok. Pomijając kwestie biologiczne, zwróć uwagę na to, jak ludzie oceniają urodę innych w życiu realnym, nie serialowym. Popatrz, ilu z punktu widzenia większości atrakcyjnych ludzi ma mało atrakcyjnych partnerów. Prawdopodobnie dlatego, że wygląd owszem liczy się, ale przy poznawaniu się i później, jak już opadnie fascynacja nim, może być odpowiednio dalej ciekawie albo już mniej ciekawie :). Teraz popatrzmy, jak się ocenia niektóre dziewczyny: ja zauważyłam, że sporo tych uznawanych za ładne też nie ma cech uznanych za te pożądane biologicznie; bo po prostu mogą mieć przyjemne twarze, nie idealne, ale przyjemne do oglądania. Do tego wystarczy dorzucić jeszcze pewność siebie, która TEŻ rzutuje na wygląd zewnętrzny (na ogólną postawę, nawet na wyraz twarzy; spójrz, jak wyglądają niektóre nieśmiałe osoby) i to też podnosi atrakcyjność w oczach płci przeciwnej.
Mam takie koleżanki, które naprawdę obiektywnie patrząc nie są podobne do ideałów typu niektóre gwiazdy filmowe, ale mają duuże powodzenie. Ba - sama mam spory nos (z bocznego profilu rzuca się to w oczy:)), dosyć małe oczy, małe usta, i do tego szeroką twarz, a jestem w związku z kimś, kto jest ode mnie ładniejszy ;). Ale musiałam nad sobą popracować, w sensie: nad pewnością siebie i także nad stylizowaniem się. Choć i przedtem jakimś trafem miałam powodzenie (co przyznam szczerze, dziwiło mnie!).
No i wracając do tematu, to też jest pozytywne, że nie przedstawiają typowej idealnej rozchwytywanej kobiety, jak w większości seriali amerykańskich. Wszędzie widzi się w nich idealnie zrobione aktorki, o obiektywnie ładnych twarzach aktorów podobnie, że aż człowiek czuje, że to nienaturalne, bo ludzie są różni i tych pięknych jest mało. Pomijam fakt, że są role, w których po prostu pasuje piękna aktorka, ale tych ról nie jest dużo. A piękno nie zależy tylko od zewnętrznego wyglądu, na serio. A później dziwić się, że dziewczyny odchudzają się na potęgę, robią sobie silikony, malują się za mocno (co jest często ubrzydza - sama tak robiłam). Sam przyznajesz, że tego nie lubisz :).
Także - nie oburzaj się na biednych twórców - w końcu główna bohaterka musi mieć bogatsze życie niż reszta ;) a Debrę akurat rozumiem, ma w sobie coś ciekawego. Sama mogłabym z nią być :D (ale ciii!).
Miałem na studiach taką koleżankę, która była gruba wg. mnie nieatrakcyjna a chętnych żeby wskoczyć jej do łóżka nie brakowało (dużo więcej jak facetów do Debry). Więc różnie to bywa.
Dokładnie tak jest :) Myślenie, że tylko przepiękne osoby mogą mieć powodzenie jest błędne.
Zapominacie jeszcze, że Michael C. Hall też się w niej zabujał. Także nie przetrwało to roku tudzież sezonu ;)
Jennifer Carpenter nie jest pięknością, ale ma w sobie coś pociągającego. Kobieta nie musi być idealna. Czasami nawet te niedoskonałości dodają tylko uroku.
Jest średniej urody,ale rozumiem,że może się podobać.Ma niezłą figurę i ładny uśmiech
Bo ma swoje zdanie, przeklina, jest ostra, normalna, ładna, nie za gruba, wesoła, śmieszna, odważna, seksowna. A nie jak większość polek: nieśmiałe, grube, brzydkie, przesiadujące w mc czy w chacie, dziwne kolorowe fryzury, ubrane na czarno, chodzące w glanach, udające niedostępne itd itp...
bo ma zaje**sty charakter, może kiedyś dojrzysz, że wygląd to nie wszystko - i, że są faceci, którzy także tak myślą :)
Plus wg mnie ma ciekawą urodę, przekonałam się do niej dopiero po 5 sezonie bo jest naprawdę kontrowersyjna
...albo po prostu dlatego, że scenarzyści chcieli w tym serialu stworzyć wątki miłosne dla Deb, która jest chyba główną po Dexterze postacią, więc czy wam się podoba, czy nie, to taką ma już rolę. Chodziło o to, by pokazać, jak Deb jest rozchwiana emocjonalnie i przez to ma też niestabilne związki. Należało jakąś tę postać wykreować, zaś wszelkie romanse były dobrym tłem do tego.
Choć, moim zdaniem, niektóre jej związki (przede wszystkim ten z ITK) wniosły coś ciekawego do serialu, reszta jest dla mnie, niestety, jak zwykłe zapychacze, jakby scenarzyści nie mieli co zrobić z tą postacią.
Więc zamiast się kłócić, jak wygląda czy jaki ma charakter, co do niczego nie prowadzi, bo każdy może mieć inne zdanie, to lepiej spójrzcie z perspektywy scenarzystów na ten serial i pomyślcie, dlaczego tak, a nie inaczej.
tak sobie czytam, i zastanawiam, sie ilu wypowiadajacych sie tu facetów jest typowo meskiej urody.. wysoki szczypły, kaloryfer , bujne włosy, przenikliwe spojrzenie itd... Pewnien niewielu. Ale powodzenie mniejsze i wieksze macie? no i zagadka rozwiązana. Wyglad to nie wszystko. Debra jest zajebi.... a Gdybym była facetem to bym napewno na nią zwróciła uwagę. Starsznie tą postać lubię, najbardziej z całego serialu. Ten co ząłożył ten wątek... sory bez urazy ale weż wielki młotek i wiesz co dalej. Naoglądałeś sie Holyłódzkich produkcji i big cyc, nice fejs i teraz oceniasz Deb? Helo! Idę o zakłąd, ze gdyby była twoją sąsiadką to byś wpadł po uszy :D
"Naoglądałeś sie Holyłódzkich produkcji i big cyc, nice fejs i teraz oceniasz Deb?"
Prosze cie zanim sie wypowiesz, przeczytaj tekst ze zrozumieniem, zamiast pisac glupoty...
Debra ma piękne oczy... I nic poza tym - dla mnie. Dziwny nos, krzywe usta, wystająca dolna szczęka, budowę młodego chłopca. Ale o gustach się nie dyskutuje. :)
Uważam jednak, że do takiej roli znacznie bardziej pasowałaby np. niania Harrisona, siostra Angela. Albo ktoś w tym typie, gdzie widać gorący temperament, wtedy te wszystkie przekleństwa też wyglądałyby naturalnie.
Debra mi kompletnie nie pasowała do roli i bardzo drażniła. Potem jednak pozostało się tylko do niej przyzwyczaić. ;)
Taka La Guerta gdyby zacząć jej buzię czy figurę "rozbierać" na części pierwsze też miała dużo wad a jakoś nie budziło zdziwienia, że się podoba facetom.
Na każdego działa co innego. A Debra była młoda i pracowała w otoczeniu facetów - to też mogło działać na jej korzyść.
W 8 sezonie jest tragiczna, włosy ma jakby zaszyła się 3 miesiące w piwnicy i po tym czasie zaczęła grać w filmie.
Natomiast w innych sezonach przy opaleniźnie i prostych włosach, jeszcze z piękną sylwetką i walorami może się podobać męskiej części widowni ;-)
Całe szczęście nie należę do tej większości. Debra jest ważną postacią w serialu, jej postać jest mocno eksploatowana i widz przyzwyczaja się do Debry i darzy ją sympatią, Dlatego tak wiele komentarzy i tematów dotyczących Debry. Nie wgłębiając się w "charakter", "wnętrze" moimi faworytkami serialu jest Jamie (niania Harrisona) oraz (przede wszystkim) Hannah McKay:)))