Od razu zaznacze, ze serial jest swietny i strasznie mi sie podoba, ale irytuja mnie dwie rzeczy.
1. Rita. Strasznie wkurzajaca jest, zawsze dexterowi wszystko psuje i przeszkadza. Zreszta troche podobnie jak jego siostra.
2. Wkurza mnie, ze caly ten departament policji jest g***o wart. Przeciez sam Dexter potrafi rozwiklac wszystkie sprawy i kazdego ukarac. Oni wydaja sie w ogole niepotrzebni i wszystko to sprawia wrazenie, ze dexter potrafilby sam pracowac tam za wszystkich i robic ta robote o wiele skuteczniej. Przeciez mielismy tylu morderow i co? Wszystkie zostaly znalezione przez Dextera i zabite.
Nikogo to wiecej nie irytuje?
1. Co masz konkretnie na myśli? To że musi sobie wymyślać alibi za każdym razem gdy chce kogoś zaszlachtować?
2. No jak, przecież nawet w dzisiejszym odcinku (S04E09) departament policji odwalił kawał dobrej roboty znajdując kilku zabójców i gwałcicieli. Dexter ma akurat tą przewagę nad kolegami z pracy, że w tym co robi nie musi działaś zgodnie z prawem. Kiedy chce zdobyć dowód, nie stara się o nakaz, tylko włamuje się do mieszkania podejrzanego. Zamiast przestępcę przesłuchiwać i zmusić go do zeznań, po prostu kładzie go na stole i kroi.
"Przeciez mielismy tylu morderow i co? Wszystkie zostaly znalezione przez Dextera i zabite." ---> Bzdura, przez cztery sezony przewinęło się wielu przestępców na których ślad wpadł wcześniej ktoś inny niż Dexter. Tym bardziej nieprawdą jest że wszyscy mordercy w serialu zostali zabici przez Dextera.
"Nikogo to wiecej nie irytuje?" ---> Nie widzę tutaj nic irytującego.
Zauważ, że Dexter nie wykonuje całej pracy sam. Korzysta z akt, opinii itd. Często wybiera na ofiary osoby, których wina była oczywista, ale zabrakło dowodów, aby skazać.
Bardzo dobrze, że akcja toczy się wokół głównego bohatera, jeszcze tego by brakowało aby wpierdzielali jeszcze więcej wątków pobocznych w postaci jakichś śledztw Angela, Quinna i innych. Nie wiem jakim cudem przyszło ci do głowy, że to Dexter rozwiązuje wszystkie sprawy, takiego absurdu dawno nie czytałem. Jak ty oglądasz serial? To co najlepiej mi zapadło w pamięć: [SPOILERY 1 serii] W pierwszym sezonie, w 6.odc Masuka znalazł M66 w ciele Valerie Castillo, a Debra wpadła na to, że morderca może mieć powiązanie z policją; w 7 odc. bez pomocy Dex'a Doakes wpadł na trop małoletniego Jeremy'ego Downs'a, LaGuerta bez pomocy Dex'a wpadła na pomysł jak sprawić aby Neil Perry przyznał się, że nie jest Chłodniarzem; ww 11 odcinku Masuka domyslil sie, ze zamordowana miala proteze zanim odkryli jej tożsamość, w 12 odcinku Angel wpadł na to, że trzeba przeszukać bazę danych szpitali psychiatrycznych pod kątem odcisków Rudy'ego Coopera, dzięki czemu odnaleźli jego dom z dzieciństwa. Od cholery jest tego także w 2, 3 i 4 sezonie.
A co do Rity i Debry, które... "psują i przeszkadzają"? Po prostu śmiech na sali. Jeszcze tego by brakowało, aby głównemu bohaterowi wszystko szło gładko jak po maśle, bezproblemowo.
Tak więc nie, nie irytuje mnie nic z tego co wymieniłeś. Szukasz dziury w całym.
przecież niedawno mieliśmy przykład, jak to Dex się pomylił, i zabił niewinnego człowieka, a Batista znalazł właściwego kolesia;
tak jak już ktoś napisał Dex korzysta z akt, informacji od innych, a sam czasami coś specjalnie zatai przed resztą, żeby nie wpadli na właściwy trop (np. prochy na ścianie, ale w tym wypadku akurat zauważył to Masuka), a mimo to często w końcu i tak im się udaje, więc nie uważam, żeby z tym wydziałem było tak źle
Chciałabym zwrócić uwagę na inny element serialu, który można uznać za irytujący. Męczy mnie już to, że po raz kolejny same najgorsze rzeczy spotykają Deb, jakby przyciągała nieszczęścia.Nie wiem, czemu ona jeszcze nie zwariowała...
Co do Monka.
Marzy mi się Film kinowy jako ostatni odcinek serialu o dexterze, gdzie głównym przeciwnikiem będzie Adriana Monk. Czy to nie był by za wspaniały pojedynek na zakończenie całego serialu.
przyznam ze takie polaczenie mogloby byc ciekawe...tylko kto wyszedl by zwyciesko z tej bitwy:D?
uwielbiam Monka ale mysle, ze to nie przeciwnik dla Dextera jako glownego oponenta dla Dexia widziałbym Dale'a Coopera :)