Moim zdaniem Dexter wykorzystał limit szczęścia przeznaczonego na jedną osobę kilkukrotnie. Już dawno moim zdaniem powinien być co najmniej ścigany listem gończym. Ilość momentów w których ma szczęście to dla mnie największa wada tego serialu, powoduje to że serial dramatycznie traci na "realizmie".
Tu się zgodzę, w porównaniu z panem "przymróżone oczy" Dexter, który stracił żonę, wygląda jak totalny pechowiec. ;o)
Stracił żonę, ojca, matkę, jest chory psychicznie... limit szczęścia, powiadasz ?
Mi chodzi o to że było milion sytuacji kiedy mógł stać się przedmiotem śledztwa. Natomiast strata rodziny jest z pewnością straszna, ale w pierwszych sezonach Dexter był bardziej rozgarnięty i zapobiegał sytuacjom kiedy jego wolność wisi na włosku.
Rzeczywiście mój poprzedni post nie był trafny. Oczywiście masz rację. Czasami to trochę razi w oczy (Death Note- serial o podobnej tematyce, tu ten problem doskwiera jeszcze bardziej)
Mimo wszystko genialny serial i wg mnie bardzo oryginalny, pomijając fakt że jest "na podstawie".
No jest to widoczne. Sytuacją z Lumen i podmianą płyt np... i wiele więcej. Dexter zrobił się trochę superbohaterem, no ale nie przeszkadza mi to aż tak ;)
Pamiętajcie, że tak w życiu zawsze może się wydarzyć, a to jest tylko serial, więc mi to nie przeszkadza absolutnie. Bardziej martwię się tym, że spadł o ocenę niżej, a przed nim nadal jest Dr House...
mnie jedynie ciągle denerwowało, że jego siostra, niby z innymi sprawami tak nieźle łączyła fakty, ale jakoś jeszcze nie skapnęła się, że z Dexterem jest coś nie tak :P np. kiedy pojawiał się nieoczekiwanie na miejscu zbrodni, kiedy sprzątał po Lumen
Przecież się skapnęła. W 5x12 przeprowadza dwie wyjątkowo dwuznaczne rozmowy z Dexem. Z resztą jeśli masz na myśli 5x06 to przecież Deb sama go tam wezwała...