Witam mi odcinek się podobał nawet nawet napięcie było i dreszcz emocji jak zwykle w tym serialu zobaczymy co dalej widać że cały sezon będzie o wierze Dextera i jego przyszłości w sumie.
Zębowa wróżka to zabójca? mi sie wydawało że to taka postać co pieniadze daje jak sw. mikołja
zebowa wrozka to basniowa postac ktora daje pieniadze dzieciom w zamian za zęby ktore im wypadaja...a ze zabojca zabieral ofiarom zeby to tak go wlasnie nazwano ;)
od poprzedniej serii nie oglądam zapowiedzi, bo pokazują co innego niż potem odbiera się w odcinku, no i psują trochę zabawę z oglądania następnego odcinka. posty które nawiązują do zapowiedzi też staram się omijać :)
nie czaje jak ten koles mogł nie zauwazyc konia w kosciele... sad ten kon nagle sie wzial?
no i dexter ciagle jezdzący własnym samochodem z przyszłą ofiarą... nie pomyślał o tym?
poza tm czy nie było widać że facet został uduszony?
a na koncu gdyby dexter go zabił normalie i pozbył sie ciała to od razu by do niego doszli wiedząc z kim się staruszek ostatnio wlóczył.
Nie znam się dokładnie na sposobach zabijania ale wydaje mi się, że uduszenie poduszką jest jednym z najprostszych sposobów nie zostawienia bardzo widocznych śladów na ciele ofiary. Dex wiedział, że w domu pogodnej starości rezydenci umierają dosyć często to też jego śmierć nie zrobi na nikim wielkiego wrażenia. Tym bardziej jeśli nie miał żadnej rodziny. Dusząc go musiał wywołać niedokrwienie serca powodując jego zawał niejako. W jego wieku przypadłość normalną i nikt tam się nie bawił w sekcje zwłok. Pewnie wtedy by wykazała jakieś nieprawidłowości ale nikt nawet nie pomyślał skoro nie było dowodów świadczących o możliwym morderstwie.
to może być prawda. Właśnie nie znam sie na zabijaniu ale zdawało mi się że jakiekolwiek uduszenie będzie widoczne i nie pomylone z zawałem no ale może? Ale Dex chciał go zabić najpierw normalnie i wyrzucic do wody, a to przecież nielogiczne. Zaginionego staruszka szukałaby policja i na pewno zgłosiliby się do Dextera bo każdy go tam widział jak się z nim włóczy po polach golfowych, kawiarniach w dodatku używając własnego samochodu. Kilka dni po pojawieniu sie tajemniczego przyjaciela u faceta którego każdy nienawidzi i nagłe zniknięcie osoby.
No i ten koń, ktory pojawił się znienacka. Nikt nie czepia się konia, a wszyscy na fprum Walking Dead czepiają się zombie, które podobno nie wiadomo skąd wyszły, a wyszły z krzaków :/
Ktoś się do tego już przyczepił czemu tamten facet którego w zamknięciu trzymali nie zauważył wielkiego jakby nie patrzeć zwierzęcia w małej klitce. Możemy jednak zrzucić to na kark szaleństwa które w nim było. Każdy z nas gdyby nagle został porwany i trzymany przykuty do podłogi by lekko zdziwaczał i kiedy nadarzyła się okazja do ucieczki to tylko o tym myślał. Pewnie mógłby wejść na wszystko co leżało na drodze a nawet by tego nie zauważył.
Co do Walking Dead to była to najbardziej nielogiczna scena z całego odcinka. Postawili pół ślepego gościa na warcie to niech się potem nie dziwią, że nie widzi oczywistego zagrożenia. Ale nawet ślepy by zobaczył setkę zombie zmierzającą w twoją stronę powolnym krokiem. Także ponownie wracamy do punktu wyjścia. Mogły z lasu jeszcze wyjść. Tylko poruszają się wolno i było mnóstwo czasu na ich wypatrzenie. Ten strażnik widzi przez karabin jednego, potem drugiego a stary na samochodzie dalej nie widzi oczywistego skoro jest wyżej?
Jeszcze jedną sprawę ktoś poruszył (kończąc mój offtop) że w pierwszym sezonie zombie mogły ich wyczuć kiedy byli w pobliżu i nic nie dawało krycie się i bycie cicho. Teraz wystarczyło położyć się pod samochodami i przeczekać.
no to mi nie pasuje. Mimo unoszących się rozmaitych zapachów wokół samochodów jednak powinny ich wyczuć pod samochodami, a tą blondynę też powinien zombiak wyczuć za parawanem... pamiętam odcinek "Guts" - tam jak nawet cali owineli sie trupami, to zombiaki wąchały, wąchały, wpadły w niejakie ożywienie gdy chłopaki pojawili się wśród nich.
Na autostradzie stary z kolei po prostu nie patrzył, tylko rozmawiał, a zombie pojawiły sie z drugiej strony, czyli tam, gdzie on wcześniej wcale nie zerkał (od strony, od której nadjechali - bohaterowie tego się nie spodziewali). I skoro wokół było pełno samochodów, które stały nie tylko na ulicy, ale były też poprzewracane na poboczach, to zombie wychodzące prosto z lasu były osłonięte przez te samochody i niewidoczne. Ogólnie jestem w stanie zaakceptować tą scenę.
Co do Dextera i tego konia, hm, może rzeczywiście się wkradło tu szaleństwo i panika tego faceta. Ciekawe co byśmy zrobili na jego miejscu. Jak zapanować nad odruchami i strachem w takim momencie? I jak to mógł lepiej rozegrać? poczekać na tamtego chłopaka i zaatakować go łańcuchem? uciekać mimo wszystko teraz, jeśli nikogo nie bylo w pobliżu? gdzie się ustawić tak, by z ukrycia obserwować teren i uciec, gdy się stwierdzi że droga wolna.
Odcinek ok, końcowa scena bardzo dobra, morderstwa Travisa przypominają mi morderstwa z książki "Dzieło Dextera" tylko w serialu dali wątek religijny a tam był artystyczny ale są pewne podobieństwa.
Odcinek super. Ostatnia scena mocno intrygująca oraz zamiary postepowania stażystki? Może jest powiązana z tym Travisem i jego mentorem. W sumie też wzięła część manekina.
Motyw z Zębową Wróżką był świetny i całkiem konkretny, do tego ich wspólne sceny to było po prostu mistrzostwo :) W ogóle te rozważania o starości były nie dość że śmieszne, to jeszcze bardzo prawdziwe jeśli chodzi o Dexa. Fajnie, że znów zastanawia się nad tym co przekazać Harrisonowi, bo szczerze mówiąc to myślałam że trochę to porzucili.
Co do asystentki: od początku wydawała mi się dziwna, ale to raczej oczywiste - jestem zawistną samicą :P Ale na serio to myślę, że może sporo namieszać. Może być parę opcji:
-jest rodziną którejś z ofiar: trochę naciągane, bo dlaczego brałaby się za tą sprawę po 6 latach od działań Ice Truck Killera?
-wykorzystuje Masukę do własnych celów: prawdopodobne, ale jaki miałaby w tym cel?
-zdemaskuje Dextera: w sumie też możliwe, bo zapewne niedługo dogrzebie się do akt sprawy-pytanie tylko jak ma odkryć prawdę o Moserach.
Zaintrygowało mnie to odniesienie do 1. sezonu. Jak zobaczyłam w poprzednim odcinku te manekiny to pomyślałam "hej, to już było", ale skoro teraz ewidentnie nawiązali do Ice Truck Killera to może być jedynie ciekawiej :)
Ostatnia scena to absolutny geniusz, ale ciągle średnio przekonują mnie Travis i Gellar. Wiadomo, nikt nie pobije Trinity'ego, ale liczyłam że nowi przeciwnicy choć trochę zbliżą się do niego pod względem charyzmy. Sceny z nimi byłyby nudne, gdyby nie to, że są poryte i brutalnie. No nic, zobaczymy co wydarzy się w kolejnym odcinku na który już czekam z niecierpliwością :)
A propos próbek: jakieś pomysły jak Dex sobie z tym poradzi? Aż mi go szkoda było, ech ;)
Ja bym bardziej uderzał, że blondyna to rodzina profesorka od teologii albo po prostu chciała sobie wziąć rączkę.
nieeee wydaje mi się to całe nawiązanie do Rudy'ego to pewnie tylko po to że znowu będą dociekać kim jest morderca z Zatoki czyli Dex. Ta blondyna fakt ciekawa postać nie zdziwiłbym się jakby się okazało że ona sama szlachtuje ludzi, wyjdzie na to że jest tak samo po pierd olona jak Lyla z 2 sezonu,Masuka będzie tylko kimś kogo ona wykorzysta ( seksualnie i nieseksualnie) bo ma jakiś cel. Tez skłaniam się ku hipotezie że ona może być krewną jednej z ofiar Rudy'ego - no zobaczymy bo zainteresowanie sprawą Ice Truck Killera jest co najmniej dziwne.
A ten cały profesor ( Edward James Olmos) hmmm ktoś tu mądrze wcześniej zauważył że on może być wytworem wyobraźni Travisa, czymś takim samym jak Harry dla Dextera , coraz bardziej sam skłaniam się ku tej hipotezie, profesor pojawia się tylko w kilku kluczowych momentach, nie zawsze jest obecny...pojawiło sie kilka nowych postaci które mogą być kluczowe dla dalszej fabuły- wspomniana stażystka, nawrócony recydywista Sam, nowy detektyw,siostra Travisa9ona chyba też odegra tu jakąś rolę)...ciekawie sie robi a to dopiero 3 odcinek:)
Odcinek świetny naprawdę 6 sezon ma bardzo podobny klimat do pierwszych dwóch sezonów. Niesamowity duet Travisa i Dr. Gellera.
Intryguje mnie nowa asystentka Masuki. Myślę, że jej fascynacja seryjnymi zabójcami jest nienaturalna. Zwłaszcza, że przez jakiś malowała sobie paznokcie jak ofiara Ice Tuckera. Wręcz podziwiała jego zabójstwa. Może chcę się do niego upodobnić, sama zacząć zabijać.
Motyw zębowej wróżki trochę był niedopracowany... Na początku było powiedziane, że wyrywał boczne siekacze a z tego co zauważyłam to on w tym pudełeczku miał głównie przedtrzonowce. Może to nie jakiś duży błąd, ale twórcy Dextera powinni się bardziej przyłożyć do szczegółów...
świetny odcinek , coś mi się wydaje że ta seria będzie trzymała podobny poziom co czwarta.
Kiepski odcinek, ost scena zniszczyła mi psychikę. Ludzie ten serial stał sie chory.Koniec z dexterem teraz tylko dr house.
No ba ta jedna scena jest tak chora ze bije wszystkie piły,teksańskie masakry i inne na głowę.Kazdy horror który próbował bądz jest intrygujący,okrutny,odrażający to zwykły pikuś przy tej scenie.Nigdy nie widziałem niczego bardziej chorego i odrażającego ,psyche mi zryło konkretnie :/.
no mi też ale to własnie przez to ten serial jest tak popularny:) Ludzi trzeba szokować inaczej oglądalność spadnie - kasa kasa.
Mnie ciekawi co Travis wymysli dla kolejnej ofiary? Skoro tytaj jest cały czas wątek religijny to może hmm ukrzyżuje ją?
Nie ukrzyżuje, bo wszystko tyczy się apokalipsy. Stawiałabym np. na zabójstwo związane z wizją 7 plag, smokiem, trąbą, grzmotem lub innymi symbolami silnie związanymi z Apokalipsą św. Jana.
racja wszystko sie kręci wokół apokalipsy św. Jana...
czyli mam rozumieć że Travis na końcu szykuje jakaś zagładę na Miami, typu eksplozja bakterii wąglika?Taki wątek terrorystyczny?
Myślę, że to działa bardziej na zasadzie - rozpoczynamy apokalipsę, a Bóg zrobi resztę... Ale tu wolę nie domniemać, a pomysłem scenarzysty pozytywnie się zaskoczyć.
Jak ostatnia scena zniszczyła ci psychikę to nie oglądaj American Horror Story, tam są jeszcze bardziej chore akcje.
Odcinek przyzwoity, końcówka naprawdę elektryzująca. Wątek z asystentką Masuki intrygujący, ciekawe jak się dalej potoczy. Chciałbym zwrócić jeszcze uwagę na bardzo krótką, ale dla mnie niesamowitą scenę, a mianowicie pierwsze rozdanie zadań przez Debrę i wtrącenie Quinna. Gdy Laguerta przyznała rację Quinnowi pokazano jego twarz na której pojawił się delikatny uśmieszek, coś jakby zadowolenie z wbitej szpili, a tuż za nim twarz Dextera obserwującego Quinna, jak dla mnie wyrażająca chęć wbicia noża... ;)
i zrobił by nam wszystkim przysługę bo Quinn to zdecydowania irytująca i denerwująca postać....
ja jednak myślę że w tyym zadaniu wyręczy Dextera Travis, bądź co bądź to jego niedoszły szwagier
Mina Dexa, kiedy patrzył na Quinna faktycznie była dość znacząca. A zauważyliście jaką fajną minę miał Quinn jak bzykał tę panienkę pod koniec? Taką znudzoną :P Niezłe to było
Szerszeń i Salma Hajek macie rację może faktycznie Dexuś zabije tą nieuczesana ofermę Quinna
die die Quinn
jak idzie o laskę z laboratorium to skoro zna się na medycynie to mogła studiować z Rudym- w końcu on też miał medyczne wykształcenie. Taki tam nowy pomysł:)
widzę że wiele osób nie lubi Quinna- ja go bardzo lubię od początku- jego wyznanie miłości Deb w 5 sezonie b, mi się podobało i żałuję że teraz się rozstali. Dlatego też od zawszę się "boję" że w pewnym momencie go uśmiercą.
Też nie rozumiem czemu nie odnawiają wątku wiedzy Quinna o Dexie- myślę, że Quinny nie wie że Dex jest seryjnym, tylko po prostu "myśli" (myślał), że ma coś na koncie- ale może nie od razu na taką skalę. Jedyne wyjaśnienie czemu tego nie ciągną jest dla mnie takie że to męska umowa. Dex mógł go udupić za krew na bucie i tego nie zrobił, więc to taka solidarność czy coś w tym stylu..
Nowy detektyw mi się nie podoba! Nie wiem czemu pojawia się nowa postać w jednej scenie i prawie każdy się zachwyca. Może to pokłosie niechęci do Quinna, albo nostalgia za Doaksem, ale ja bym wolała, żeby to Ci ludzie z posterunku którzy są za blisko Dexa (emocjonalnie) doznawali powolnego olśnienia w końcu- niż jakiś tam ktoś z zewnątrz, który zjawia się niczym super bohater.
Nie będę pisała za często także jeszcze się pokuszę o moje wymarzone wyobrażenie o końcówce sezonu- jeśli scenarzyści nie robią nas w ch.. nawiązując do ITKillera , to mam takie myślenie życzeniowe że zbiegnie się parę rzeczy na raz, które zdemaskują Dexa i jego wspołpracownicy zbiorowo złożą wszystko do kupy- i zobaczymy szok każdego z osobna:D To by było fajne ! I teraz na czym to opieram- pamiętacie scenę z 1 odcinka- nudną jak nie wiem co- jak Angel gadał z siostrą w restauracji i ta opowiadała mu że Dex nocą pływa łodzią? Angel od razu stwierdził że odreagowuje biedaczek w samotności swoją tęsknotę za Ritą czy coś w tym stylu. Ale po co była ta scena? Może ziarnko do ziarnka takie sceny plus odgrzebanie sprawyy Rudiego pomogą go zdemaskować i potem złożone w serię szybkich retrospekcji nabiorą sensu większego niż zapychacze dla danego odcinka.
Dobra skończyłam :D
kiciunia100 napisał: "pamiętacie scenę z 1 odcinka- nudną jak nie wiem co- jak Angel gadał z siostrą w restauracji i ta opowiadała mu że Dex nocą pływa łodzią? Angel od razu stwierdził że odreagowuje biedaczek w samotności swoją tęsknotę za Ritą czy coś w tym stylu. Ale po co była ta scena? Może ziarnko do ziarnka takie sceny plus odgrzebanie sprawyy Rudiego pomogą go zdemaskować i potem złożone w serię szybkich retrospekcji nabiorą sensu większego niż zapychacze dla danego odcinka."
Właśnie właśnie, pamiętam tę scenę z Angel + jego siorka. Od razu mnie zaintrygowała tym bardziej że było tam wspomniane o tym jak Dex pływa sobie łódką w nocy. No ale później nowe wątki, sprytnie to scenarzyści zamaskowali ( dany wątek) Niby nic wielkiego ale jak napisała kiciunia100 ziarnko do ziarnka i przebierze się miarka. Kosa może z tego wyniknąć !! :)
Zgadzam się.myslę,że to ma na pewno znaczenie.To wspomnienie siostry Angela...czemuś to służy,ale tego dowiemy sie w dalszych odcinkach.
ja też , ta ostatnia scena Quinn plus laska w łóżku, która kogoś tak tutaj obrzydziła- to chciałam zauważyć, że miała swoje znaczenie- nie była zwykłą wstawką seksu, tylko pokazywała jak on to robi z zerowym zaangażowaniem, nie patrząc nawet na swoją "partnereczkę"- tylko z pustym wzrokiem utkwionym gdzieś- w domyśle bez Deb to nie to samo. ( już pomijam że zaraz mogą się pojawić głosy że jakby ją kochał to by nie szalał na 2 dzień z inną- ale zaznaczam z góry że Quinny to Quinny, jest jaki jest, Deb kocha- mam nadzieję, że się Deb nie obudzi z ręką w nocniku jak jej uśmiercą kolejnego partnera)
nie tylko Quinny- kazdy facet by zapomnieć o bólu odrzucenia oddaje się innej kobiecie.Taka natura naszej płyci
Jak dla mnie jeden z najlepszych odcinków. A końcówka po prostu rewelacja. Dobrze, że dopiero dzisiaj oglądałam ten odcinek, to nie muszę długo czekać na następny ;).