Chyba mogę już śmiało powiedzieć (ostatni odcinek choćby i najlepszy nie zmieni niczego)że moim zdaniem 4 seria jest wyraźnie słabsza od reszty.
0 zagrożenia dla Dextera przez całą serię, 0 zagrożenia dla jego bliskich (nie liczę postrzału Deb bo było pewne że nic jej nie będzie), coraz mniej makabrycznych mordów, coraz mniej akcji, coraz mniej logiki w jego poczynaniach. To ostatnie mógłbym sobie tłumaczyć tym że wiele problemów stwarza mu rodzina ale to nie zmienia niczego w odbiorze serii. Humor też już kuleje. Czasem jeszcze widać Dextera z poprzednich sezonów ale coraz rzadziej.
Wielu ludzi narzeka na Batistę i Laguertę ale mnie bardziej męczy Quinn. O ile w 3 serii miał jeszcze jakiś wyraz to teraz jest zwyczajnym statystą. Równie dobrze mogliby go uśmiercić.