Co myślicie o odcinku 10? ;) Wg. mnie zaczął się niespecjalnie i bałem się, że tak jak 9 będzie trochę obniżał loty pozostałych. Ku mojej wielkiej radości wszystko uległo zmianie i myślę, że ten był naprawdę najlepszy w całej 4 serii! :)
SPOILERY!
Naprawdę niesamowita akcja. Było pare scen, które cofałem i oglądałem po 2-3 razy. Tak jak bójka w domu Arthura lub gdy Cody mówi "I'm thankful for Dexter" (aż się szeroko uśmiechnąłem) :) czy oczywiście... ostatnia scena, która chyba obok sceny z 1 serii, gdy okazuje się, że Rudy jest bratem Dex'a zaskoczyła mnie najbardziej ze wszystkich. Naprawdę niesamowicie to wymyślili. Z jednej strony może trochę przesadzone, ale z drugiej kompletnie zaskakujące. Przeanalizowałem 150 możliwości i na coś takiego nie wpadłem. A gdy widziałem w trailerze, że Arthur idzie odwiedzić tą dziennikareczkę byłem pewien, że zamierza ją zabić... Jedynm słowem miazga, jeszcze lepiej niż zazwyczaj, nie pomyślałbym, że to możliwe.
Podusmowując odcinek oceniam na 9/10 ze względu na trochę gorszy początek i wątki Angelowo-Laguertowe. Pozdro i czekam na wasze opinie ;)