Nie tylko mało się w nim dzieje, jest nudny, to jeszcze jest pełen błędów i braków logicznych i naruszonych wątków
1. Santa Muerte - jeden z braci wciąż żyje, ale policja nie podjęła żadnych starań żeby go ująć. Nie wiadomo, co dalej z tą sprawą, olano ten motyw totalnie.
2. Dan Dentysta - przecież dexter skręcił mu kark. nie ma takiej opcji żeby Masuka lub koroner tego nie zauważyli, a Deb wyraźnie powiedziała, że zginął od postrzału. To bzdura. A fakt skręcenia karku mógłby bardzo dużo namieszać
3. Postać Lumen i nagla chęć niesienia pomocy przez Dextera jest naciągana. Tekst "Nie mogę pomścić śmierci Rity, ale mogę pomóc w zemście Lumen za to, co jej zrobili" był żałosny i jakby wyjęty z jakiegoś serialu dla nastolatków. A to "musisz zabić 4 minibossów i jednego bossa na końcu" to już jak wyjęte z jakiejś tandetnej gry komputerowej. Cały wątek Lumen jest słaby.
4. Deb w Camp Jordan - przecież wystrzeliła pocisk. Po zbadaniu miejsca, w którym Jordan Chase więził dziewczyny, na pewno znalezionoby kulę w ścianie, a raport balistyczny by wykazał że to kula z pistoletu służbowego Debry.
5. Nagła niechęć Quinna do wydania Dextera mimo że wiedział że sprawa jest MEGA poważna. Nagle uznał, że miłość do Deb jest ważniejsza.
6. Harrison. Jego pojawienie się w serialu zniszczyło bardzo wiele. Nużyło i wkurzało to, że Dex ciągle musi się zajmować tym bachorem. Szkoda, że Trinity nie zabił go razem z Ritą, co mógł przecież zrobić, w końcu i tak naruszył swój rytuał zabijając Ritę w wannie.
Mam nadzieję, że szósty sezon będzie ostatnim i że będzie trzymał wysoki poziom. Bo serial niestety chyli się ku upadkowi. Czwarty sezon był jakąś nadzieją na zmiany na lepsze, po dość słabym trzecim, ale piąty to już jakaś masakra.
Wywalili tego zalosnego scenarzyste 5 i do nowego sezonu z powrotem zatrudnili tworce poczatkowych serii. Takze moze cos z tego bedzie.
Mam nadzieję... bo piąty sezon to telenowela z nożami w tle, a nie stary, dobry Dexter.
Dodam jeszcze jedną wtopę: Dexter w ostatnim odcinku rozbija kradziony pojazd. Oczywiście żaden z policjantów którzy jechali do Camp Jordan nie zauważył czerwonego wraku w którym na sto procent jest krew dextera.
takich wpadek i zalosnych twistow fabularnych bylo wiecej typu np zobaczenie kropli krwi na bucie...
To też było dobre. Gdyby to zobaczył jakiś spec od krwi, ale LaGuerta miałaby dostrzec odrobinę zaschniętej krwi na bucie? No i ten samochód...
1. Sprawa została im odebrana po wpadce w klubie.
2. Fakt, to najbardziej naciągana scena w całym serialu.
3. To ma sens. Po śmierci Rity Dexter się zagubił. Zabijanie nie przynosiło mu ulgi. Chciał temu ponownie nadać cel.
4. Wcześniej o tym nie pomyślałem. Może Dex zabrał kulę?
5. To nie jest nielogiczność. Tylko postępowanie bohatera.
6. A moim zdaniem Harrison wiele dobrego wniósł do serialu. Otworzył nowe możliwości rozwijania bohatera.
Wiadomo, da się niektóre wpadki czy naciągnięcia w fabule jakoś wytłumaczyć, ale sam przyznasz, w porównaniu z poprzednimi sezonami ten jest BARDZO naciągany, dlatego to wszystko wypunktowałem.
A, i dzięki za pierwszy punkt, przeoczyłem to jak "Matjus" odebrał im sprawe.
Za dużo błędów, żeby je wsyztkie wymienić. Jednak najśmieszniejsza była pułapka na Dextera w Camp Jordan. Postawił koparkę, a Dexter przez nią dachował. Ma-sa-kra!
Nie to akurat był zbieg okoliczności(Dex ponownie rozkojarzony z gadką z ojcem).
moje zdanie jest takie: ogolny pomysl 5 sezonu jest bardzo dobry. poszukiwanie grupki gwalcicieli i mordercow. to moze byc pewna lekcja dla tych, ktorym takie rzeczy chodza po glowie. Jednak wykonanie jest do dupy, nie patrze juz na bledy, lecz na przebieg sezonu. strasznie mi sie dluzyl ten sezon.
Tak na szybko dorzucę jeszcze swoje uwagi. Rzuciły mi się w oczy dwie rzeczy.
1. Odcinek, w którym Dex odwozi Astor do dziadków. Zauważyliście jak im nie poszło ze sklejaniem scen...?? Dziewcze wysiada z auta - ma plecak, otwiera drzwi z tyłu - nie ma plecaka, potem znowu ma, a ostatecznie nie ma.. Taka piedoła, ale rozbawiło mnie to... :) Czary mary.. ;)
2. Wspominana już krew na bucie Quinn'a. Zwróciliście uwagę, że gdy owa kropla spada, ląduje mniej więcej w połowie buta... A później nagle kropla pojawia się prawie na jego czubku... Też taki mały drobiazg...
Pewnie, gdyby dokładniej zacząć to analizować , to takich wpadek było by więcej...
W każdym razie, macie rację - sporo było w piątym sezonie takich niedokończonych wątków... :-/ Ogólnie sezon nie był jakiś masakrystyczny (w porównaniu na przykład do trzeciego), ale chyba za bardzo zaczęli kombinować. Moim zdaniem za dużo wątków pobocznych, z których nic szczególnego nie wynika...
Już pierwszy odcinek to była żenada. Np. wspomnienie przez Dextera jego pierwszego spotkania z Ritą. Umówił się z nią na mieście, w środku dnia i podczas tego spotkania dorwał swoją ofiarę i zapakował do samochodu! Ten sam Dexter, który zawsze był bardzo ostrożny i "polował" głównie w nocy tutaj zachowuje się jak jakiś nieodpowiedzialny amator...
Nie ogląda się serialu po to aby wyszukiwać i notować błędy jakie w nim popełniono. Ciekawe hobby :)Ja osobiście uważam, że piąty sezon nie był taki zły. Lumen i Dex byli ładną parą. I była chemia.
Ale my tych błędów nie wyszukujemy, one są widoczne gołym okiem. ;) A co do Lumen i Dexa to w tym serialu nie chodzi o to, żeby były "ładne pary" bo to nie komedia romantyczna ani melodramat czy film obyczajowy tylko serial o seryjnym mordercy.
A nie przeszkadza wam trochę fakt, że po każdym sezonie mamy praktycznie "reset" fabuły? Była Lila, Miguel, Rita, teraz Lumen...i za każdym razem okazuje się, że jakakolwiek więźjest nie do zaakceptowania z fabularnego punktu widzenia, i musi się skończyć, zostawiając Dextera dokładnie tam, gdzie był wcześniej. Owszem, to nie jest serial w którym przeszłoby "i żyli długo i szczęśliwie" ale IMHO próba pogodzenia "podmiejskiej sielanki" z nocnym życiem mordercy byłaby czymś świeżym i nowym. Podobnie jak związek z Lumen, która wie o wszystkim, ale jej mroczny pasażer zniknął...A tak, wszystko to (podobnie jak wcześniejsze relacje międzyludzkie) znika w niebycie. W efekcie brakuje mi od paru sezonów czegoś świeżego, innego. A poza tym robi się to przewidywalne - Jestem niemal pewien, że w następnym sezonie znów pojawi się jakaś "więź" (niekoniecznie musi to być typowy związek) i znów będę podświadomie oczekiwał, że w finale wszystko zostanie zniszczone i pogrzebane. Chyba, że w końcu zdecydują się zakończyć serial - ale to już inna historia...
to prawda. jest dość irytujące, że w każdym sezonie dexter znajduje kogoś kto "go rozumie" itp itd.... niezły kawał szczęściarza jak na seryjnego mordercę.
Niektóre błędy są tak widoczne, że nie sposób ich nie zauważyć... :) Nie nazwałabym tego hobby.. ;)
Mimo wszystko, powtarzam nie było w sumie tragedii. Po czwórce ciężko było utrzymać wysoki poziom. Oby szóstka była lepsza..
6 musi być lepsza :) Wydaje mi się, że producenci to nie są idioci, wiedzą przecież doskonale, że przez kolejny słabszy sezon Dexter straci mnóstwo fanów. Mam nadzieję (i naprawdę w to wierzę), że nowe odcinki wyjaśnią to, co powinno zostać wyjaśnione.
Poza tym, moim zdaniem 5 sezon jest bardzo potrzebny ze względu na rozwój bohatera. Gdyby nagle po śmierci Rity chciał powrócić do "starego siebie" byłoby to troszkę za szybkie i niezbyt zrozumiałe - w końcu ciągle pozostawał skupiony, a jego największym błędem było to, że nie zabił Arthura wcześniej. Po 5 sezonie jest to bardziej naturalne i logiczne. Ciągle żyje osoba znająca jego prawdziwe ja, do tego zbyt dużo osób ma na niego haki - zdecydowanie był wtedy zbyt lekkomyślny. Być może nie warto skreślać tego sezonu, tylko pomyśleć, że jest to zbiór wydarzeń będących początkiem zmiany Dextera?
Niektóre błędy zostały już mniej więcej wyjaśnione, inne nie - oglądałam 5 już jakiś czas temu i nie chcę mącić, bo chyba nie wszystko dokładnie pamiętam.