Przede wszystkim Lila - niesamowicie wkurzająca postać z bezbrzeżnie irytującym brytyjskim akcentem. Przewijałam sceny z tą babką, bo nie byłam w stanie oglądać.
Ten czarnoskóry sierżant, który został uznany za Rzeźnika - on był po prostu obrzydliwy, z tym spojrzeniem pseudocwaniaka i ohydnymi olbrzymimi ustami
Dziennikareczka, ktora strzeliła do Debry i Franka - kolejna zwyczajnie BRZYDKA postać, wyłupiaste oczy, puszczanie się dla informacji policji, głupota
Astor i Ria - strasznie mi było głupio nie lubić Rity, ale nie mogłam znieść tego, że ona ciągle mówiła takim tonem, jakby miała zaraz zemdleć. Zbyt słodka, chociaż było mi szkoda, gdy zginęła.
No i po jakimś czasie Debra - zdecydowanie za dużo przekleństw (wiem,że taki jest zamysł postaci, ale przesadzili i przestało to wyglądać naturalnie), a poza tym - szła do łóżka z każdym i od razu, a potem rozpaczała, że to jednak nie ten jedyny, żałosne.
Na szczęście większość z nich poumierała (przepraszam za brutalność), więc mi ulżyło. Bardzo polubiłam Dextera, Batistę, Vince'a i Lumę - jedyną kobietę, jaką moim zdaniem w tym serialu da się naprawdę lubić. Mimo to, nie wiem, czy zabiorę się za następny sezon.
Jeżeli źle oceniasz aktorów / postaci bo nie podoba Ci się ich fizyczność to masz moje wyrazy współczucia. No cóż, jedni są śliczni, inni brzydcy. Moim zdaniem różny poziom urody aktorów to jeden z atutów serialu. To właśnie prawdziwe życie, wolę takie zróżnicowanie niż same piękne, wylaszczone kobiety z silikonami, bez krzty autentyzmu.
Nie zastanawiałaś się też czasem, że wygląd aktora ma go jakoś nacechować? Dexter jest lekko przypakowany, ma ostre rysy twarzy - wiadomo, że jest silny, zdecydowany. Debra - wysoka, z małym biustem, chodząca jak chłopak i ubierająca się niezbyt kobieco: widać przecież od razu, że ukrywa za tą otoczką swoją wrażliwość. Dlatego właśnie Doakes wyglądał jak wyglądał, zresztą, można to dopasować do każdej postaci. Nie rozumiem podejścia typu "XX jest brzydka = ma fatalną rolę i najlepiej niech ją uśmiercą". Fakt, że Dexter jest serialem nie zwalnia Cię z zastanawiania się nad takimi rzeczami, złotko.
PS. Właśnie, jak można nie lubić Doakesa? :P
Już odpowiadam. Nie lubiłam Doakesa przede wszystkim za jego uporczywe śledzenie Dextera i zgrywanie cwaniaka - to że jest tak koszmarnie brzydki to tylko poboczny minus tej postaci. Słuszna uwaga odnośnie stosunku wyglądu do charakterystyki postaci. Żaden z bohaterów nie odrzucił mnie od siebie tylko tym, że nie jest piękny!! Przykro mi,że tak pomyślałeś. I tak na marginesie - silikonowe laski nie są piękne, są jak z fabryki ;p Także też tego nie popieram.
Jestem dziewczyną.
Wiesz, czytam po raz kolejny Twój pierwszy post i na serio można odnieść wrażenie, że liczy się dla Ciebie tylko wygląd zewnętrzny. Dobrze, że to sprostowałaś, bo przez moment pomyślałam, że bardzo płytko oceniasz postaci. Faktycznie, wielu bohaterów ma swoje gorsze cechy, nie wiem jednak czemu, ale w moim przypadku większość postaci wniosła wiele dobrego do serialu - niezależnie od wyglądu czy charakteru. Mogę się z Tobą zgodzić chyba tylko jeśli chodzi o Lilę. Jestem przekonana, że 2. sezon miał na tyle dobrą fabułę, że nawet bez niej byłby niesamowity. Wiadomo, inaczej potoczyłby się finał, ale wydaje mi się, że Dexter dałby radę w pojedynkę, bez tej jęczące,j trupiobladej idiotki :P