Czy nie uważacie, że seks w tym serialu jest zbędny? Co prawda obejrzałem puki co 1 sezon, ale... po pierwsze są trochę krótkie (nie można się "nacieszyc"). Po drugie psują trochę tą atmosferę serialu (najpierw się słucha Dextera i jego myśli [np. u tego psychologa] a potem seks). Po trzecie nic nie wnosi do filmu (wszędzie teraz musi być seks, aż się to nudzić zaczyna - nic ambitnego), przynajmniej w pierwszym sezonie. Po czwarte Dexter nie ma uczuć, musi je symulować, udawać a ma dziewczynę, którą niby kocha i w ogóle (tzn. seks - jedna scena [zdaje się, ale zawsze]). Brak uczuć i miłość się przeczą. Nawet udając nie poszedł by z nią do łóżka (no nie?).
Co o tym myślicie?? Według mnie serial nie stracił by gdyby seksu zabrakło.
Mnie tam seks nie przeszkadza w Dexterze ani trochę. Nie jest go zresztą aż tak znowu jakoś dużo przecież, więc nie wiem za bardzo o co Ci chodzi...
Jeśli obejrzałeś tylko 1 sezon, to się nie wypowiadaj na temat seksu w "Dexterze". Ponieważ w 2 sezonie, przez seks wyrażone jest to, jak Dex się zmienia. Zresztą, seks ma też dość spore znaczenie w sezonie 3.
A poza tym, gratuluję rozumienia o co chodzi z "brakiem uczuć" Dextera. To, że on MÓWI, że nie ma uczuć, nie znaczy, że tak jest. Dla Dextera jest prościej wmawiać sobie, że nic nie czuje, żeby sobie z pewnymi rzeczami radzić. Tak w 1 sezonie, jak w późniejszych, widać, że Dex ma uczucia (jeśli chodzi o sceny obrazujące to z 1 sezonu: w "Shrink Wrap" - hipnoza; w "Seeing Red" - końcówka, kiedy Dex przychodzi do pokoju w Marina View Hotel i przypomina sobie śmierć matki; "Truth Be Told" - początek, kiedy przychodzi na miejsce, gdzie Brian dźgnął Angela i kiedy orientuje się, że Deb wyszła z komendy i nie wie, co się z nią dzieje; "Born Free" - scena zabicia Briana, zresztą jeśli chodzi o emocje Dexa w 1 sezonie, chyba najlepsza).
Zgadzam się, ale w drugim sezonie to tak jakby bardzie odczuwał te... no... emocje (chciałam napisac uczucia, ale to jakoś byłoby tak bezsensu). Szczególnie jak zaczyna pogłębiać znajomości z Lilą.
Stanowczo, więcej czuł emocji. Bo prawda jest taka, że z sezonu na sezon, jest coraz bardziej ludzki.
A jeśli chodzi o Lilę, to wydaje mi się też, że ona do pewnego stopnia mu uświadomiła, że on jednak całkiem sporo czuje (odsyłam do sceny w akwarium z "The British Invasion", świetna jest ta ich rozmowa, tzn. głównie to, co mówi Dex).
...tylko tak ogólnie stwierdziłem, że "dziś" w co drugim filmie jest seks, mnie się on po prosu nudzi...
Jak miło! Dexter się "uczłowieczy". Muszę oglądać...
Jeszcze jedno: teksty w rodzaju "jeśli nie [coś tam coś tam] to się nie udzielaj" zostawcie dla siebie, są banalne i głupie. Ja się udzieliłem nie stwierdzeniem, tylko pytaniem. Jak na przykład w Plemionach - sporo plemion na w profilu statystyki: Siła 100% Odwaga 100% ... strach 0% itp.
Ogólnie dzięki. Muszę obejrzeć kolejne odcinki.
Przed chwilą przeczytałam kawałek twojej pierwszej wypowiedzi (czy jak to tam nazwać, nieważne)
"Brak uczuć i miłość się przeczą. Nawet udając nie poszedł by z nią do łóżka (no nie?). "
Właśnie, przecież w jednym z pierwszych odcinków (pierwszego sezonu) sam mówił, ze tego nie rozumie, że to w ogóle nie ma sensu (czy coś w tym stylu). I nawet na początku nie miał ochoty na seks. Jeżeli dobrze pamiętam to Rita bardziej go do tego zmusiła. Mówił, że specjalnie związał się z Ritą tylko żeby udawać, że jest "normalny". Pamiętacie??
Wookie_LG: @ wszędzie teraz musi być seks
Gdzie, w dobie PG-13, Ty widzisz pelno seksu? No, dobra Californication zawyza srednia, ale bez przesady :) Ostatnia "nieugrzeczniona" scena seksu jaka widzialem to chyba nastoletni mnich (Slater) w akcji z brudna wiesniaczna w "Imieniu róży" ;-)
Mnie osobiscie rowniez sceny seksu przeszkadzaja, a w dodatku nie wnasza nic do fabuly (no moze z wyjatkiem poczatku 3 sezonu kto ogladal wie o co chodzi).
Sadze ze gdyby pokazac tylko sam poczatek lub tez samo zblizenie w zupelnosci by wystarczylo.
Stary temat, ale podoba mi się, więc się wypowiem. Absolutnie nie uważam, aby było za dużo seksu w Dexterze. To część życia przecież, a większość seriali (które widziałam) albo wyklucza ten temat, albo ledwo sygnalizuje, że coś zaszło i tyle. W Dexterze sceny są naprawdę pięknie zrobione, bardzo dobrze zagrane, przejmujące. Nie chodzi tylko o pokazanie, że coś zaszło, chodzi także o pokazanie jak to przebiegało mniej więcej, jak to wpłynęło na Dextera. Californication owszem zawyża nieco poziom i dobrze - genialny serial! Sceny w Dexterze podobają mi się również dlatego, że sama postać jest niezwykle pociągająca i z przyjemnością na nią patrzę!