serio ktoś grzebie przy wentylacji i nikt na to nie wraca uwagi?
u najcenniejszej osoby w galaktyce?
przy technologii mającej tysiące lat?
nikt nie kontroluje w sumie małego pomieszczenia?
to jest tak głupie, że aż straszne xD
No jedna z masy glupotek w tym serialu. Mi się chciało śmiać jak zaczęli śpiewać modły...Modły do "Imperatora Znanego Wszechświata" z zerową charyzmą, tja...;)
albo dowiadujemy się, że valya włada mistrzowsko nożem to czemu jak "głos" zawiódł na spotkaniu z hartem to po prostu w niego nie rzuciła xD
taaak! i ta salka audiencyjna bardziej przypominała zatęchłą kanciapę. Czuję, że jak na cesarza znanego wszechświata mógłby sobie pozwolić na coś kilkadziesiąt razy większego xd
W ksiązkowej Diunie temat trucia żywności i napojów (chaumas i chaumurky) jest powszechny i powszechne są środki zaradcze czy wykrywacze.
Potem dostajemy popłuczyny Briana Herberta (np. Ród Corinów), gdzie trują ojca Im peratora z pierwszej Diuny.
Więc z tym truciem i wykrywaniem trucizn to tak na łatwiznę idą. Gdzie potrzeba czegoś co popchnie fabułę, to wyłączamy logikę.
Zdolny scenarzysta z wątku trucia ukręciłby wiele scen, dopełnił je dialogami i interakcjami, pokazał subtleności świata serialu.