Jak ktoś lubił w netflixowym wiedżminie te fragmenty o szkole czarodziejek a Aretuzie to tu ma cały serial o tym. Generalnie wygląda to tak, że Emily Watson stoi sobie na balkonie i patrzy w dół na bibliotekę gdzie 4 kiepsko grajace nastolatki plotkują o tym co wydarzyło się chwilę temu. Przeplatane to jest wątkiem Travisa Fimmela, którego wycięli za pomocą AI z "wychowanych przez wilki" i wkleili tutaj, zrobiono to żeby MAX nie musiał mu płacić drugiej gaży. Jest jeszcze księżniczka z bratem (wzorzec z Sèvres książęcego rodzeństwa young adult) którzy opuszczają na chwilę uniwersum Diuny i lądują w klubie techno, ale nie takim berlińskim tylko takim z wyobraźni autorów YA. Dużo drewnianych dialogów, w których bohater mówi co właśnie czuje i co właśnie robi, co przydaje się rzecz jasna widzom którzy oglądają serial skrolując sobie coś na komóreczce. Fenomenalna jest też scena sekcji zwłok w trakcie której koronerka przed przystąpieniem do oględzin zasłania ciało prześcieradłem. No i taki to serial, nudny, po młodzieżowemu sztampowy, średnio zagrany (prócz Marka Stronga). Może po 3 odcinku zmieni się w arcydzieło, nie wiem, nie będę sprawdzał.