Są dwie wersje wydarzeń.
1.
Najpierw jest wszystko super, są pokazywane zdjęcia uśmiechniętej rodzinki i potem jest pokazane, jak wykonują codzienne czynności, wspaniale ze sobą współpracując.
Potem nagle (przeważnie gdy dzieci są w szkole, a maż/żona w pracy) główny bohater (nazwijmy go X) odkrywa szokująca prawdę o swojej drugiej połówce i płacze , albo jest w kompletnym szoku, że jedyne, co może powiedzieć to: ''to straszne!!!'', lub ''nie mogę w to uwierzyć, to niemożliwe!''.
Potem czeka, aż wszyscy wrócą do domu i z pretensją i żalem w głosie mówi do partnera/partnerki, że wie o wszystkim, czemu on/ona jej wcześniej nie powiedział i że to koniec. Zabiera dzieci ze sobą (jeśli dzieci są), albo każe mu/jej się pakować i wynosić z domu (jeśli jest wyjątkowo łaskawa i wyrozumiała, pakuje ją/jego sama i wystawia walizki za drzwi, a potem zmienia zamki w drzwiach). Ale potem, albo wszystko się wyjaśnia, albo jej/jemu udaje się przekonać X, żeby do niej/jego wróciła i X się godzi i wszyscy są szczęśliwi i znowu razem nakrywają do stołu.
Sytuacja nr. 2
Tutaj już nadam imiona, bo nie chce mi się pisać jej/jemu itp.
Na początku też wszyscy są szczęśliwi, ale nagle Maria odbiera telefon z wiadomością, że jej ukochany mąż siedzi w areszcie. Zdesperowana Maria zdzwoni do swojej najlepszej przyjaciółki Krystyny, żeby opowiedzieć jej, jaka straszna rzecz jej się przytrafiła. Krystyna, jako niezwykle empatyczna i humanitarna jednostka, a zarazem najlepsza przyjaciółka biednej Marii rzuca wszystko i jedzie pocieszyć przyjaciółkę i wesprzeć ją w tych trudnych dla niej chwilach.
Potem obie kobiety jada do aresztu, żeby zobaczyć się ze złym Marianem. Wściekła Maria rzuca się na swojego małżonka i mówi mu, że nie może w to uwierzyć i że to koniec ich związku. Potem obie wracają do domu Marii i nagle przychodzą ze szkoły jej dzieci: Jaś (10 lat) i Małgosia (12 lat). Maria, która jest najlepszym przykładem matki polki, nie chcąc ranić swoich pociech i skazywać je na cierpienie, którego sama doznała, mówi im, że tatuś musiał wyjechać na kilka dni z pracy,a potem zdaje Jasiowi i Małgosi fascynujące informacje ze tego, co będzie na obiad, który rozpocznie się za 5 minut.
Następnego dnia Krystyna zajmuje się dziećmi Marii, by ta mogła pojechać umówić adwokata i zamówić termin rozwodu.
Ale potem Marian wychodzi z aresztu i dzieci od razu się na niego rzucają, a potem Barbara mu wybacza.
I wszystko jest super.
Gratuluję tylu pomysłów i zaskakującego zakończenia.
Na prawdę, jak raz oglądałam ze znajomymi, to wszyscy byliśmy pod wrażeniem końcowej sytuacji i nie mogliśmy się otrząsnąć przez najbliższy tydzień, bo nie mogliśmy znieść podziwu dla niezwykle pomysłowego scenarzysty.