PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=576962}

Dochodzenie

The Killing
2011 - 2014
8,0 38 tys. ocen
8,0 10 1 37581
7,6 16 krytyków
Dochodzenie
powrót do forum serialu Dochodzenie

Dwa pierwsze sezony są świetne, zwłaszcza pierwszy trzyma w napięciu. No i klimat był genialny. To wiecznie deszczowe Seattle przypominało mi grę Heavy Rain. Jedynie pomysł by dwa sezony dotyczyły jednej sprawy nie wydał mi się najlepszy, zwłaszcza, że im bliżej końca tym coraz więcej przekombinowania. Za każdym razem myślimy już, że to jest na 100% sprawca, bo wszystko na to wskazuje, a po jakimś czasie okazuje się niewinny. Aż na samym końcu dowiadujemy się, że Rosie zabiła jej własna ciotka, bo już żadnych innych możliwych podejrzanych nie było poza ciotką i rodzicami.

Trzeci sezon też na tym patencie jechał. Tam z kolei irytowała mnie postać Sarsgaarda. Na początku zgrywał cwaniaka, a im bliżej egzekucji było to faja mu zmiękła. Także samo śledztwo było mocno pogmatwane, aż okazało się, że sprawcą był nie kto inny jak dowodzący śledztwem i kochanek Linden. Jaki ten świat mały! Zabicie Skinnera przez Linden też było bezsensowne. Po tym straciłem już serce do tego serialu. Wcześniej do Linden i Holdera czułem sympatię, kibicowałem im, a w czwartym sezonie stali się odstręczający i głupi. Linden sobie zostawia dwie łuski na stole w domu zamiast ich się pozbyć. Jedzie nad jezioro w którym zatopiła samochód z ciałem Skinnera i wrzuca tam jeszcze jego telefon. Akurat w tym samym czasie nad jeziorem była żona Skinnera, która to widziała. Holder też nie lepszy. Idzie na spotkanie Anonimowych Ćpunów i mówi, że kogoś zabił. Masa tu głupotek i dogodnych zbiegów okoliczności, a na końcu mamy istne deus ex machina: wjeżdża burmistrz na wózku i mówi, że Skinner popełnił samobójstwo, gdyż tak wykazała sekcja. Choć czwarty sezon ma jedynie sześć odcinków to męczyłem go dłużej niż dwa pierwsze sezony razem wzięte liczące po trzynaście odcinków każdy.

sebogothic

Po zakończeniu oglądania miałam w sobie bardzo dużo negatywnej energii i cieszę się, że trafiłam na ten komentarz. Idealnie podsumował, co myślę o poszczególnych sezonach. Każdemu mam coś do zarzucenia, ale to ostatni męczył niemiłosiernie. Pierwsza sprawa była za długa, a finał zawiódł. [SPOILER] Ani razu nie było widoczne, by ciotka miała sobie coś do zarzucenia, by pojawiły się wyrzuty sumienia lub innego typu silne emocje. Jak na kogoś, kto popełnił największy błąd swojego życia i to względem osoby, z którą łączą ją więzi rodzinne, to naprawdę nieźle się trzymała... Mało wiarygodne. Na wiele sposobów absurdalne. Druga sprawa miała chyba na celu doprowadzić jedynie do rozwoju postaci Linden, która i tak już była (w moim odczuciu) nie do polubienia. Apogeum spierdzelenia tej postaci to sezon czwarty. Mam wrażenie, że z każdym kolejnym sezonem główni bohaterowie robią się coraz bardziej bezczelni, nie tylko względem bliskich sobie ludzi, ale i podejrzanych, których przesłuchują (np. ta scena, gdy w czwartym sezonie Linden bierze synalka zamordowanej rodziny do domu i zmusza go do słuchania, co dokładnie stało się z każdym członkiem rodziny). W czwartym sezonie zaczęłam lubić Holdena, ale tak jak piszesz - te finałowe głupotki zawiodły. Sprawiły, że ostatecznie przejdę obok tej produkcji z głośnym "meh".