Czy tylko mnie zaczęła irytować aktorka grająca Linden? Ciągle ma jedną, zbolałą minę i wszystkie słowa wypowiada szeptem... A każda dramatyczna scena z jej udzialem wypada dla mnie strasznie sztucznie. Jakby miała zadyszkę czy coś.
W poprzednich sezonach nie miałam takich odczuć, wręcz uważalam, że była świetna.
Moim zdaniem szczególnie sztucznie wypadają grane przez nią sceny namiętności :D
No fakt . Ja mam wrażenie że ona rzadko pokazuje jakieś uczucia. Cały czas mówi tym samym tonem i ma ten sam wyraz twarzy. Za to cieszę się że jest Holder. Nadaje charakteru serialowi
ona musi taka być- jest świetna. gra posciągliwie. jest dobrym kontrastem dla holdera. rzeczywiście jednak sceny bardziej uczuciowe jakoś jej nie pasują , ale to tylko 10 % filmu .przy tym wrażenie się potęguje- że tak opanowana postać np. płacze.dla mnie linden jest trafiona w 10.