Jak dojdziesz do odcinka The Stolen Earth/Journey's End to będziesz tam miała niezły na ten temat wywód.

W każdym razie każdy co innego powie o Doctorze, ale ja bym to podsumował tak- Doctor jest wspaniały, ale gdzie się nie pojawia rzeczywiście zostawia za sobą destrukcję w jakiejś postaci.

Zły nie jest, ale to katalizator ogromnej ilości zmian i wydarzeń, a przy okazji gość, którego jednak da się wkurzyć. (Przykład z szóstej serii, nie oglądaj, jeśli nie chcesz spoilerów: http://www.youtube.com/watch?v=HUZ50cAk_Lk )

To chyba nie chodzi o refleksje, że ludzie są niewdzięczni. Przynajmniej ja tak tego nie odbieram. Przy Doctorze należy nauczyć się jednego. On nie jest aniołem. Ma wady (nawet mnóstwo) i zalety (też sporo) jak każdy człowiek (istota żyjąca :P) i to jest w nim najlepsze bo pomimo, że jest kosmitą to wydaje mam się autentyczny :). On zawsze chce jak najlepiej, ale nie zawsze jest to możliwe. Czasem mu nie wychodzi, czasem ponosi większe lub mniejsze konsekwencje swoich decyzji. Ale takie jest życie (jakoś filozoficznie mi wyszło ;]). Łatwo jest zrobić złego do szpiku kości wroga i go zabić. Ale to co mi się podoba w Doctorze to właśnie to, że on w tym wrogu też potrafi dostrzec coś dobrego. Bo każdy ma trochę dobra i trochę zła w sobie.

Doctor nie jest negatywną postacią. :) Po prostu nie zawsze mu wszystko wychodzi tak jakby chciał :)

wiesz, scenariusz jest tak zbudowany, ze nie da sie jednoznacznie stwierdzic KIM jest Doctor...
Niemniej jednak, fakt, ze kazda postac przedstawia go z innej strony, pokazuje, ze doctor mimo ze jest obcy, jest bardzo ludzki.
pokazano jego okrutna strone, jak ukaral tych, co chcieli ukrasc czas - w tym odcinki przeistoczyl sie w czlowieka (matko kochana, jaka z niego urocza sierota byla :D )