PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=199691}

Doktor Who

Doctor Who
2005 - 2022
8,1 33 tys. ocen
8,1 10 1 32951
8,5 12 krytyków
Doktor Who
powrót do forum serialu Doktor Who

Oprócz tego najważniejszego pytania o Gallifrey, które ma swój osobny temat mam kilka lżejszych pytań, niemniej jednak nurtujących mnie.

1. Jakim sposobem Clara zamyka drzwi Tardis pstryknięciem? Myślałam, że tylko Doctor to potrafi?
2. Co doprowadza do regeneracji 8,5 Doctora?
3. Czemu Doctorzy zapominają co im się przytrafiło? Czemu w "Time Crash" nie zapominają?
4. Czemu nie zapomina 11?
5. Skoro się to wydarzyło a Doctorzy 10 i 8,5 zapominają co się stało to skąd 11 wiedział że musi przejść przez portal za Fezem skoro będąc 10 o wszystkim zapomniał?
6. Elżbieta udająca Zygona ok, ale skąd miała "kosmiczną" wiedzę?
7. Kto zainicjował zmianę przeszłości bo przecież Sumienie Momentu musiało zadziałać też wcześniej skoro to był system obronny i Doctor War już tą decyzję wcześniej podjął. Więc co się zmieniło teraz?
8. Wszyscy wchodzą do obrazu (Doctorzy i Clara) więc skąd zatem Dalek, który z niego potem wypadł skoro reszta była tylko namalowana? Namalowany Dalek stał się rzeczywisty?
9. W ostatniej scenie 13 Doctorów łączy siły czy tylko 3, którzy ściągają dane od pozostałych dziesięciu?
10. Jakim sposobem ludzie z UNITU nie zainteresowali się piachem na posadzce? Wydaje mi się, że gdyby w moim miejscu pracy nagle pojawiły się taczki piachu to bym się zainteresowała stąd to się wzięło. A oni sobie po tym chodzą od tak.
11. Czemu 10 całuje w rękę Clarę na pożegnanie? To nie jest styl 10.

Z góry dziękuję za każdą podjętą próbę odpowiedzi :)

ocenił(a) serial na 9
Belief

WIEM!
Tennant i Hurt przeskoczyli w przyszłość. Nie "jakąś" przyszłość - swoją własną przyszłość. To nie jest "podróż w czasie", którą Doctor uprawia w każdym odcinku. (tak na marginesie, to zastanawiam się, jaki jest "jego" czas? To znaczy, zakładając, że Władcy Czasu mają jakąś średnią długość życia, to czy Doctor dożyłby do Time War, czy musiał przenieść się w przyszłość żeby w niej uczestniczyć? A może urodził się PO wojnie czasu?) Tutaj Doctor podróżuje wzdłuż własnej linii czasu. Hurt i Tennant dosłownie przeskoczyli jakiś okres swojego życia, a jestem przekonany, że to nie jest do końca zgodne z prawami czasu. Cała trójka żyje w okresie na linii czasu "przeznaczonym" dla Smitha. A tylko Smith ma prawo w nim być. Więc na końcu odcinka Hurt i Tennant wracają do przeszłości, do "swoich" okresów na linii czasu. Dlatego nic nie pamiętają - oni nie tylko widzieli siebie z przyszłości - oni przeskoczyli kawałek swojego życia i wdarli się tam, gdzie być ich nie powinno i zostaje to naprawione, kiedy odlatują swoimi TARDIS na końcu odcinka.

Smith, z drugiej strony, cały czas był we właściwym time streamie. Przeniósł się do Tennanta, owszem, ale dla niego to była podróż w czasie, a nie we własnej linii czasu. Bo on już to przeżył. Dla niego to już zwykła podróż w czasie, bo nie przeskakuje żadnego fragmentu swojego życia.

Dlaczego Smith pamięta ślub z Elżbietą i ma przebitki tego, że powinien wrzucić fez w tunel i sam tam wskoczyć? Bo wtedy strumień Tennanta nie był tak bardzo zdesynchronizowany. To nie on przeniósł się do swojej przyszłości - to jego przyszłość przeniosła się do niego. Paradoks, owszem, ale prawdopodbnie nie aż tak silny, żeby całkowicie wymazać pamięć Tennantowi. Zauważ, że on pamięta tylko te chwile, które nie są bezpośrednio związane z kontaktem z samym sobą - fez i ślub. Smith wskakując do środka nie wie, czego się spodziewać, bo kiedy zachodzi bezpośrednia interakcja między wcieleniami Doctora - paradoks staje się większy (gdzieś to było nawet powiedziane. Pamiętam, że w jakimś odcinku Doctor dotknął swojego śrubokręta z przyszłości/przeszłości i pojawiły się jakieś dziwne efekty). Leżący fez i ślub nie mają bezpośredniego związku z interakcją Doctora z samym sobą, dlatego Tennant mógł je częściowo zapamiętać. Jego strumień całkowicie zdesynchronizował się dopiero w momencie wejścia do TARDIS, która sama ześwirowała i przeniosła ich wszystkich do okresu Smitha, co zasygnalizowała zmianą swojej wersji. Dopiero wtedy Tennant i Hurt w całości przenieśli się w "timeline" Smitha. Dokładnie w tym momencie Tennant przeniósł się we własną przyszłość, i słowo "własną" jest tu kluczowe, bo o ile obserwowanie siebie z przyszłości wywołuje paradoks (The Name of the Doctor się kłania, gdyby przyjąć, że grób Doctora to jego przyszła wersja) ale jest znośne jeśli pozostajesz we własnej linii czasowej, o tyle przeskakiwanie całych lat swojego życia bez przeżywania ich, jest już kompletnie nie do przyjęcia.

Hurt od kiedy wskoczył do tunelu, znajdował się w strumieniu czasowym Smitha. Przeskoczył dosyć znaczną część swojego życia, a do tego znalazł się w już częściowo zdesynchronizowanej linii czasowej. Kiedy wszedł do TARDIS po ślubie, przeniósł się, razem z Tennantem, do linii czasowej Jedenastego, która nigdy zdesynchronizowana nie była.

ocenił(a) serial na 9
hangeyes

W ostatnim akapicie miałem na myśli, że Hurt najpierw przeniósł się do strumienia czasowego Tennanta, nie Smitha. Dopiero po wejściu do TARDIS po ślubie przeskoczył jeszcze dalej.

ocenił(a) serial na 10
hangeyes

Mam wrażenie, że przedawkowałeś Doctora :)
Problemy poruszone:
- Myślę, że Gallifreyczycy żyli jednak czasowo zgodnie z czasem planety i jeśli chodzi o życie na niej to nie kombinowali z czasem.
- Tardis ustabilizował 11 możliwe, że dlatego na końcu ma jego wygląd jak wracają od Elki.

Nie mogę dojść jak dotarłeś do tej teorii o 11. Zapomniałeś chyba, że mówimy o Time Lordzie. Jemu mogą się przydarzać rzeczy nie po kolei. Może wiedzieć co mu się przytrafi. Nie powinien ale może wiedzieć i to nie spowoduje jego zaniku pamięci. Rozgraniczyłeś podróż w czasie na podróż w czasie i na podróż w czasie we własnej linii. Ale to jedno i to samo bo to zawsze jest podróż w czasie. Łamie to jakieś tam ustalone zasady spotykania samego siebie, ale to jedno i to samo.

W sumie z tej teorii wynika tyle, że Matt jest najstarszy, więc on będzie pamiętał bo już to przeżył. To nie ma żadnego podparcia.

ocenił(a) serial na 9
Belief

Oj tam, oj tam. ;)
Po prostu lubię się zastanawiać nad takimi czysto teoretycznymi problemami, fajne ćwiczenie dla umysłu.

Chodzi właśnie o to, że nie mogą mu się przydarzać rzeczy nie po kolei. Okej, podróżuje w czasie, ale trzeba to rozpatrywać na dwóch płaszczyznach:
- czas, który widzimy my, gdzie powiedzmy, wydarzenia z "Fires of Pompei" były dużo PRZED atakiem manekinów z "Rose"
- czas, który subiektywnie odbiera Doctor. Dla niego Pompeje były dużo PO ataku manekinów.

W perspektywie Doctora, "zniszczenie" Gallifrey nastąpiło przed atakiem Zygonów. Dla nas, po. Dla Zygonów, w trakcie.
Zakładając istnienie czasoprzestrzeni można przyjąć, że przeciętny człowiek porusza się w 4 wymiarach: 3 związanych z przestrzenią i jednym związanym z czasem. Mamy swobodę ruchu w przestrzeni, ale nie możemy manipulować swoim położeniem w czasie. Doctor może. Przy czym on, przez fakt, że jest podróżnikiem w czasie, porusza się w 5 wymiarach. Dodatkowym wymiarem jest jego własna, subiektywna linia czasu i patrząc pod tym względem, mógł najpierw zobaczyć zniszczenie Ziemi, a potem wziąć ślub z Elżbietą, bo to jest związane z 4, obiektywnym wymiarem.
Gdyby jego subiektywna linia czasu i linia czasu, którą obserwujemy my jako widzowie się pokrywały, to 11 Doctor równie dobrze mógłby być Doctorem nr 4, bo przemieścił się w linii czasu w taki sposób, że żyje przed Bakerem. Ale to nie działa w ten sposób. 10 nie może sobie nagle przeskoczyć ponad 100 lat życia na własnej subiektywnej linii czasu i żyć równolegle z 11. To, że widziamy ich razem w jednym miejscu znaczy tyle, że dzielą ze sobą 4 z 5 wymiarów.
Hurt i Tennant złamali zasadę. Hurt przemieścił się w 5 wymiarze za sprawą Momentu, a Tennant - po wejściu do TARDIS, która sama z siebie "skalibrowała" się i przeskoczyła do odpowiedniego punktu w 5 wymiarze. Do punktu, w którym Tennant i Hurt nie mają prawa być.
Gdyby, powiedzmy, Tennat Smith i Hurt weszli do TARDIS, która skalibrowałaby się na okres Tennanta, to pamięć straciłby tylko Hurt. Tennant byłby na swojej linii czasu (w 5 wymiarze) i co za tym idzie, Smith też.
Teoretycznie, Doctor może zobaczyć siebie z przyszłości i zapamiętać to spotkanie, o ile znajduje się w swoim punkcie w 5 wymiarze. To paradoks, owszem, ale jeśli coś go podtrzyma, to Doctor może zapamiętać siebie samego z przyszłości - to wlaśnie stało się w Time Crash. 5 Doctor nigdy nie wspomniał, że TARDIS wygląda zupełnie inaczej, więc w jego perspektywie musiała wyglądać tak samo, ergo, był w swoim punkcie w 5 wymiarze, a TARDIS utrzymała paradoks spotkania siebie samego w 4 wymiarze (obiektywnym, tym, który widzimy my) i z tego powodu Tennat pamiętał to spotkanie. (Ale nie wiedział kiedy nastąpi, bo znał tylko przeszłość, nie przyszłość.)
W The Day of the Doctor nie dość, że nie było nic, co utrzymywałoby paradoks, to jeszcze był on tak silny, że TARDIS się skalibrowała w taki sposób, że przeniosła dwóch wcześniejszych Doctorów do przodu w 5 wymiarze, w swojej własnej linii czasu, desynchronizując strumień.
Science, bitch.
Albo po prostu Moffat sam nie ogarnął.

Z tego powodu uważam też, że Smith nie powinien pamiętać wizyty na Tranzelor z "Name of the Doctor".

ocenił(a) serial na 10
hangeyes

Ćwiczenie umysłu może i fajne, ale można sobie "zwoje przepalić" :D

Rozumiem tą linię czasu. Ja też oglądam Doctora i wiem, że czas to nie jest linia prosta. Ale tego wytłumaczenia nie kupuje. Doctor może się cofnąć we własnej linii. Nie powinien tylko spotykać się z samym sobą bo wtedy czas najprędzej zostaje przepisany. Father's Day jest takim przykładem. Tam był krótki odcinek czasu, ale zasada ta sama. Tu się przecięły 3 linie Doctora w jednym miejscu tylko, że czas nie został przepisany. Wszystko zostało po staremu bo oni nic nie zmienili. A to, że nie pamiętają jest tylko wygodą Moffata. Skoro wymyślił, że Strumienie są rozsynchronizowane to powinien także wymazać pamięć 11.

Powtarzam, Doctor może wiedzieć co mu się przydarzy. Nie jest to najlepsze rozwiązanie, ale może. Mało tego może tą przyszłość dowolnie zmieniać bo jest TL. I gdy zasądzi zmianę czas się przepisze, również jego czas.

Z tymi polami to ja już od dawna nie ogarniam. Myślałam, że temat zakończony został w finale sezonu 7. A on nadal tam zmierza. A no i właśnie ten czas zostanie prawdopodobnie przepisany. Bo przeciez wiemy że 11 nie umrze tylko zregeneruje.

ocenił(a) serial na 9
Belief

Polecam rozwikłanie filmu "Primer" albo "Upstream Color". Mnie się nie udało i musiałem sięgnąć po analizy w internetach.

Po przemyśleniu stwierdzam, że to faktycznie ma mniej sensu niż mi się na początku wydawało. Miałoby go znacznie więcej, gdyby Doctor nadpisał czas, ale tego nie zrobił.
Do tego, pozostali Doctorzy też powinni wiedzieć, że uratowali Gallifrey, prawda? A skoro wie to, powiedzmy, Doctor nr 2, to powinien też o tym wiedzieć Hurt. Może nie wiedzieli co dokładnie zrobili, ale powinni wiedzieć tyle, że Gallifrey nie wybuchła, a skoro nie wybuchła, to Hurt nie użył Momentu.
Już dużo lepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby interfejs Momentu powymazywał pamięć wszystkim z wyjątkiem Smitha, bo właśnie na tym polegało zabezpieczenie Momentu - Doctor potrzebował 400 lat rozpaczy, żalu i samotności, żeby upewnić się, czy na pewno chce go użyć. Z emocjami trudniej się kłócić niż z fizyką, a efekt byłby ten sam, a do tego kilka poprzednich wcieleń byłoby jeszcze ciekawiej zdefiniowanych z psychologicznego punktu widzenia.

Z Trenzalore i upadkiem Doctora ma być związana Cisza i chyba wszyscy najwięksi jego przeciwnicy, więc od początku wiedziałem, że finał sezonu 7 to jeszcze nie "to". Był tam już po swojej śmierci, a musi jeszcze tam umrzeć. Choć to pewnie będzie podobna śmierć jak w "Day of the Moon".

ocenił(a) serial na 10
hangeyes

"Primer" mi już polecano :). Chyba nawet ma dwie wersje (starą i nową), albo coś pomyliłam :).

Świetne teraz rozwiązanie podsunąłeś z tym wymazaniem pamięci przez Interfejs. Przecież istotnie ostatecznie powstrzymuje to wszystko 11 i to on przekonuje resztę. Może faktycznie potrzebował tych 400 lat?
I tak, tak miało zadziałać sumienie Momentu, nie dopuścić do jego użycia. Bo kto powiedział, że musi przekonać Hurta? Musiało przekonać Doctora, który znajdzie inne rozwiązanie a co za różnica którego. Widzisz, że Moffat Ciebie nie miał pod ręką. Takie proste rozwiązanie a on wymyślił jakieś rozsynchronizowane strumienie co sensu nie mają. Tyle ludzi pracuje przy produkcji i nikt nie wyłapał takiej bzdury.

Mam nadzieję, że tego wątku Trenzalore nie będzie ciągnąć przez kolejne 10 sezonów.

ocenił(a) serial na 9
Belief

Wiem tylko o wersji z 2004 roku, o żadnej nowszej ani starszej nie słyszałem. Robi sieczkę z mógu i poza "Primer" i "Upstream Color" tylko "Donnie Darko" mnie zmusił, żeby poczytać co tak naprawdę się stało, chociaż to bardziej w ramach potwierdzenia własnej teorii i uzupełnienia kilku luk.

Trenzalore ma być upadkiem Jedenastego, więc strzelam, że ten wątek skończy się wraz z jego regeneracją i 12 będzie się skupiał na szukaniu Gallifrey.
Chyba, że Moffat pompuje balon oczekiwań, a na końcu odwali Teselectę, Big Bang 3 albo okaże się, że Clara go wyciągnęła z własnej linii czasu jak mu wlazła do trumny.
(Właśnie sobie zdałem sprawę, że to jest dokładnie to, co Clara zrobiła w "Name of the Doctor". Creepy.)
Moffat powinien jakąś nagrodę dostać za najbardziej nieprzemyślane, naciagane i oszukane zakończenia wątków w serialu ever. Bardziej oszukany niż po numerze z Teselectą czułem się tylko pod koniec "Now You See Me". Do teraz nie wiem jakim cudem Teselecta zaczęła regenrację.

ocenił(a) serial na 10
hangeyes

To był tylko wizualny efekt z tą regeneracją. Nic poza tym.

ocenił(a) serial na 9
Capitano_S

W sumie nie wziąłem tego pod uwagę. Stupid me.
Co nie zmienia faktu, że rozwiązanie zagadki i tak w moim odczuciu było nadzwyczaj frustrujące.

hangeyes

Brawo :)! To jest wytłumaczenie godne Stevena, wróżę Ci świetlaną przyszłość w tej branży :) Wszystko logicznie, interesująco i bez żadnych luk, naprawdę świetnie wymyślone.

ocenił(a) serial na 9
TomKruz

Jeżeli wytłumaczenie godne Moffata, to jest dziurawe jak siatka na motyle. :D
Niemniej, dzięki, zawsze fajnie usłyszeć/przeczytać coś takiego. ;)

Belief

Musiał wrócić do swojej linii czasu i może ożenił się z nią jeszcze raz...albo kolejna luka jak z fezem...pamiętam, tak jakby...

ocenił(a) serial na 9
Belief

Jeszcze co do ślubu z Elżbietą. 10 być może tego nie pamięta, ale 11 ktorego widzimy w "Day of The Doctor" już tak. Dlaczego? Bo w "The Beast Below" mówi mu o tym Liz 10 (Elżbieta X). Czyli tu jednak Moffat wyszedł na swoje. ;)

ocenił(a) serial na 10
hangeyes

10 też pamięta. W "the end of time" mówi Oodowi, że wziął ślub z Elżbietą. Może 10 odwiedził ponownie Elżbietę, ta mu przypomniała, że są małżeństwem i przypomniało mu się tak jak 11 na widok tego wiru czasowego w muzeum kiedy rzuca przez niego Fez?

ocenił(a) serial na 9
Belief

A tego to ja nie pamiętam. Jak oglądałem "The Beast Below" to mnie oświeciło i już chciałem Moffata obwołać geniuszem bo gdybym miał rację, to spójność tego akurat wątku byłaby niesamowita, a tu jednak nie.

Gdybyśmy zaczęli gdybać na temat tego, co się dzieje poza ekranem, to na dobrą sprawę moglibyśmy prawie wszystkie wpadki Moffa wyjaśnić.

ocenił(a) serial na 10
Belief

Ja uważam, że 10 pamięta swój ślub z Elżbietą I. Sądzę, że on nie pamięta raczej o obecności 11 i War Doctora oraz wydarzeń w linii czasowej 11 i War Doktora. Moja teoria jest taka, że po pożegnaniu Clary i 11 wrócił do Elżbiety, a następnie poleciał na planetę Oodów w "End of time" .

ocenił(a) serial na 7
Belief

Postaram sie wyjaśnić też; nie czytałem wszystkiego wiec może mnie ktoś ubiegł:
1.: Nie jest to wyjaśnione, ale najprawdopodbniej po wydarzeniach w "The Name...", TARDIS polubiła Clarę.
2. Do regeneracji doprowadziły Siostry z Karn (polecam obejrzeć na YT "Night of the doctor");)
3. Złota zasada Doctora Who. Zapominają tylko poprzednie wcielenia. Aktualne paamietaja bo to ich linia czasu.
4. Jak wyżej.
5. Dlatego, że w dla 11 to była obecna linia czasu. I wszystko co my odkrywaliśmy w filmie odkrywał tez 11, stąd takie jakby przebłyski dla Niego były i mówił, że prawie to pamięta w momencie z fezem.
6. Brytyjczycy zawsze uwielbiali Elżbietę więc w filmie przedstawili ją jako nadzwyczaj inteligentną, z resztą ukazuje to wiele razy.
7. DOTD pokazuje, że wszystko co do tej pory wiedzieliśmy o wojnie jest kłamstem, i prawdziwymi wydarzeniami zawsze były te z DOTD, jedynie 8,5 i 9 i 10 tego nie pamiętają
8. Ten obraz jest odpowiedzią podaną na samym początku, Ten obraz jest "portalem" do Gallifrey z czasów Wojny, ale sama planeta jest ukryta gdzie indziej.
9. Tak wezwali wszystkich
10. Sa idiotami (w końcu porwali Doctora z TARDIS zamiast zapukać lub zadzwonić)
11. 10 jest tak zawsze przedstawiany, jako kobieciarz i romantyk, z resztą to był dla niego czas trudny (utrata Donny itp)

ocenił(a) serial na 10
DarkAnghelus

3. To nie jest złota zasada Doctora Who :). Właśnie o to chodzi, że tu nie ma reguły.
6. Nie dziwie się że Brytyjczycy uwielbiają Elżbietę. Okres jej panowania nazywa się złotym wiekiem :). Nie dziwie się też, że nigdy nie wyszła za mąż. Po takich doświadczeniach z dzieciństwa i żyjąc w czasach patriarchatu kto by wyszedł?

Belief

1 W poprzednich odcinkach była mowa że nawiązała dobrą relacje z TARDIS w odcinku "Hide".
2 Doktor zawsze regeneruję w kluczowych momentach.
3 i 4 Ja myślę że to wszystko można wyjaśnić Bad Wolfem. Zmieniła czas i pamięć doktorów żeby nie wykluczyć z istnienia siebie i doktora. Musiał dotrzeć do Trenzelot i zmierzyć się z Great Inteligance, żeby jego linia czasu nie uległa drastycznym zmianom. Wynika z tego że dopiero 11-temu Bad Wolf pozwolić na zachowanie wiedzy o przetrwaniu Galifrey.
5. Nie wiedział. Zobaczył jakiś portal czasowy, wieć rzucił w niego fezem żeby zobaczyć co się stanie. Skoro przeleciał fez w jednym kwałku tzn. że on tez da radę :)
6. Widziała co robią i mówią Zygoni kiedy udawało ich przywódcę.
7. Ingerencja Bad Wolf. Dzięki niej w ogóle możliwa byłą podróż w czasie w okres Wojny.
8 To nie był obraz, tylko "fragment czasu".
9 Chyba wszyscy.
10 To był tajny magazyn gdzie trzymali "zbyt niebezpieczną sztukę". Można mniemać że bardzo rzadko tam zaglądali i nikt nie dbał o porządki.
11 Nawet nie zwróciłem uwagi.

ocenił(a) serial na 10
Faraday007

3 i 4 Ale to nie był Bad Wolf tylko interfejs Momentu który przybiera wygląd Bad Wolfa.

Belief

To powiedziała Doctorowi, ale kiedy wspominała Bad Wolf oczy świeciły jej od energii wiru. Tłumaczenie kim jest jest naprawdę. Łatwiej było się przedstawić jako interfejs. Zresztą w całej historii doktora nie było ważniejszej postaci w życiu Doktora niż Rose Tyler? Nawet jeśli to czemu akurat wtedy kiedy była Bad Wolfem, a nie np. tak jak ją widział po raz ostatni , albo pierwszy?

Zresztą jaką motywację miałby interfejs żeby pomóc, albo przeszkodzić Doktorowi?
Zresztą maszyna miała mieć tylko moc rozwalania, a tu otwarła time locke'a nałożonego na wojnę czasu.
Twierdzenie że to bad wolf jest bardziej sensowne.

ocenił(a) serial na 10
Faraday007

Zapominasz że to jest technologia starożytnych Time Lordów. TL całą swoją energię pobierają z wiru czasu. W sercu Tardis ten wir też się znajduje. Wiesz ile potrafi robić Tardis? O podróżach w czasie, przywracaniu do życia nie wspomnę :D. Bad Wolf swoją energię też pobierał z tego wiru. Więc dla takiego Momentu to wszystko o czym piszesz nie stanowi żadnego problemu.

Moment był najpotężniejszą bronią starożytnych TL niosącą niewyobrażalne zniszczenie. Więc posiadał własny system zabezpieczający, chroniący przed niepowołanym użyciem i to było sumienie. Ta broń miała własną świadomość. Mówią o tym inni TL po tym jak Doctor wykradł Moment. Zresztą ona sama mówi do Doctora: "musieli powiedzieć ci, że Moment posiada sumienie" kiedy Doctor pyta się czy jest interfejsem.

Czemu forma Rose. Cóż Rose zmieniła Doctora (tego po wojnie) z impulsywnego i bezwzględnego na bardziej pokojową istotę. Np. powstrzymuje 9 przed zabiciem Daleka, który się zmienił. 10 jak ją zostawiał na plaży z HumanDoctorem sam mówi "to ty mnie zmieniłaś". Może dlatego interfejs wybrał tą formę? W końcu zależało mu na tym aby bomby ostatecznie nie użyć. Chciał zatem wybrać postać osoby, która w pozytywny dla niego sposób wpłynęłaby na niego. Tylko, że wybrał z przyszłości. A czemu jako Bad Wolf. Cóż przypuszczam, że ta forma mogła być bardziej dla niego zauważalna ze względu na tą energię.

ocenił(a) serial na 10
Belief

Spór czy to BW czy Moment chyba nie może zostać jednoznacznie rozstrzygnięty :( Ja osobiście wolę myśleć że to Bad Wolf, bo to nadaje całej historii trzecie dno, pomaga w odbiorze ogólnie średniego dla mnie TDotD i bardzo mi się podoba myśl, że wszystko zostało ustawione i rozegrało się tak naprawdę w ostatnim odcinku z Dziewiątym. Bad Wolf to o wiele przyjemniejsze dla mnie wytłumaczenie. No i słowa BW o zakończeniu Wojny Czasu. Jasne, mogło odnosić się to do ocalałych Daleków, a mogło mieć znacznie szersze znaczenie.

Interfejs natomiast trudno obalić, skoro Władcy sami wspomnieli o jego sumieniu. Ale to płaskie i nudne tłumaczenie ;p

ocenił(a) serial na 10
Szymko0

A dlaczego nie można przyjąć, że Interfejs to też Bad Wolf? Skoro Bad Wolf rozsiał wskazówki dotyczące jej samej przez całą przestrzeń i czas, aby pomóc Doktorowi. To wcale nie musiało dotyczyć tylko 9 Doktora.

ocenił(a) serial na 10
bartoszu88

I Bad Wolf nie wiedziałby, że jest Bad Wolfem? Po co interfejs mówi, że przybrał formę Rose Tyler dla Doctora a potem się poprawia, że ta forma to forma Bad Wolf?

Belief

ja myślę, że doktorzy nie zapominają, po prostu usilnie pomijasz pewien istotny szczegół "przeszłość można zmienić", a Doktor jest w tej kwestii mistrzem

ocenił(a) serial na 10
masquerade__

Niczego nie pomijam. Nawet w tej chwili dyskutuję z innym użytkownikiem na ten temat, że czas można przepisać. A o tym że Doctorzy War i 10 zapominają jest poruszone w filmie nawet chyba dwa razy. Bo raz przez Hurta a drugi przez 10.

ocenił(a) serial na 10
Belief

Wydaje mi się, że zapominają, bo kiedy Smith stawał się się Doktorem, a więc Dziesiąty zmieniał się w Jedenastkę, to się nie wydarzyło, więc nie mógł tego pamiętać. Całe ratowanie Gallifrey miało miejsce za życia Jedenastki, który cofnął się w czasie i zmienił bieg wydarzeń ingerując w życie War Doktora i Dziesiątki, nie mógł o tym wiedzieć wcześniej :D Pomieszanie z poplątaniem, ale to tak bardzo Doktorkowe...
Co prawda to co mówię jest bez sensu, mając w pamięci to, że Smith pamiętał co nie co z tego co się wydarzyło (np rzucenie feza i tekst "I remember, I will always remember, here I come - czy coś takiego) się wydarzyło będąc Dziesiątką...

ocenił(a) serial na 10
Marchwik

wrong, Jedenasty przy wrzucaniu fezu w wir powiedział "I remember this... almost remember" a później "oh, this is where I come in", czyli coś mu świtało, ale nie do końca.

ocenił(a) serial na 10
katniss_

W takim razie to moje tłumaczenie ma trochę więcej sensu. Ale i tak jestem pod wielkim wrażeniem tego, co w wątku "Co teraz z "The End of Time"?" napisali Radziol88 i rudziosz - dwa bardzo mądre posty, które moim zdaniem naprawdę wyczerpują temat.

ocenił(a) serial na 10
Marchwik

Cholerny brak możliwości edycji postów...
Miałem napisać, że teraz moje wytłumaczenie ma trochę więcej sensu, ale i tak w sumie sam się z nim nie zgadzam, bo właśnie posty Radziola88 i rudziosza mają według mnie zdecydowanie więcej sensu i IMO to właśnie jest "prawdziwa" wersja :)

ocenił(a) serial na 10
Marchwik

A dla mnie nie bo Moment nie wymazuje pamięci Doctorów. Zgadzam się, że to by było najlepsze rozwiązanie, ale w odcinku nie ma o tym mowy. Za to mamy to:

War: I won't remember this, will I?
11: The time streams are out of sync. You can't retain it, no.
War: So I won't remember that I tried to save Gallifrey, rather than burn it. I'll have to live with that.

10: I won't remember either, so you might as well tell me.
11: Tell you what?
10: Where it is we're going that you don't want to talk about.

Gdyby to Moment im wymazał pamięć to:
a) nie wiedzieliby o tym,
b) Moment by ich o tym poinformował,
c) nie tłumaczyliby tego "naukowo-czasowo".

Ja to się jeszcze zastanawiam czy 11 będzie pamiętał. Być może on też zapomni. Być może pamiętał do czasu gdy był w tym muzeum a potem zapomni jak i pozostali?

ocenił(a) serial na 8
Belief

Witajcie. Wiem, że może to nie odpowiedź na zadane pytania aczkolwiek mam jeszcze jedno.

Kim jest Doktor(jego numer), który chce zakończyć wojnę przez spalenie Władców i Daleków? Gdyż możemy przyjąć że jest pierwszym(rozumiem że aktor nie mógł go ponownie zagrać to logiczne). Jednak pojawia się tutaj ale. Jeżeli to jest ten pierwszy, to kto zgłasza połączenia 13 tardis do zadania ? ( w pewnym momencie pojawiają się twarze wszystkich Doktorów łącznie z tym pierwszym). Oraz na am koniec mamy wszystkie wcielenia Doktora. Ten pierwszy pierwowzór stoi jakby trochę z tyłu a reszta kolejnych wcieleń tworzy półkole.(według mnie to im wyszło świetnie). Ten Doktor jakiego poznaliśmy jako pierwszy(jeśli tak założymy) powinien strać również z tyłu z "oryginałem". Mam nadzieje, że fani serialu pomogą to jakoś naprostować jeśli chodzi o sens serialu.

ocenił(a) serial na 10
tenze

Doctor którego grał John Hurt jest wprowadzonym Doctorem przez scenarzystę i tylko znamy go z jednego tego specjalnego odcinka. To on miał spalić Gallifrey. Jeśli chodzi o numerację to znajduje się on pomiędzy 8 a 9. Mamy w tym momencie posypaną numerację bo w związku z tym 9-ty staje się 10-tym a 10-ty, 11-tym.

Tu masz odcinek specjalny jak 8 regeneruje w tego potocznie nazywanego Doctor War albo 8,5. To jest prequel odcinka rocznicowego.
http://www.youtube.com/watch?v=-U3jrS-uhuo

ocenił(a) serial na 8
Belief

Dzięki za odpowiedź. Gdyż dla mnie to było nie jasne. Trochę tutaj na mieszali :) Ale odcinek mimo jak widzę sporych nie dociągnięć pod fabułę albo przeinaczeń i tak według mnie im wyszedł.

ocenił(a) serial na 10
Belief

Nie wiem czy ktoś już wklejał ten obrazej, szukałem, ale nie widziałem - może coś przegapiłem. Jeśli nie, to chyba wyjaśnia on niektóre kwestie: https://scontent-a-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-prn2/1476480_704355882930651_1508055 821_n.jpg

Doktor z "Day of the Doctor" jest młodszy od tego z "The End of Time", więc wiemy już, które wydarzenia miały miejsce jako pierwsze. Więc najpierw Doktorowie uratowali Gallifrey (ono nigdy nie wybuchło, nasz kochany bohater po prostu zamknął je w ten bańce, timelocku, czy jak to się tam zwie), a potem Master chciał ich wszystkich przywrócić. Czyli wychodzi na to, że Moffat nigdy nic nie nadpisał, wszystko dzieje się w jednej, określonej linii czasu.

ocenił(a) serial na 10
Belief

Dziękuję wszystkim za udzielone odpowiedzi. Dzięki Wam moje wątpliwości zostały rozwiane :).
A to odpowiedzi, które wg. mnie są najbardziej przekonujące (przynajmniej mnie):

1. Clara jest "impossible girl" obecna przez całą historię Doctora, prawdopodobnie Tardis ją polubiła po wydarzeniach w "The Name of the Doctor".
2. Ze starości. Jego organizm w tym wcieleniu po prostu się wyczerpał.
3. W Time Crash TARDIS utrzymywała paradoks i żaden z Doctorów nie wypadł ze swojej linii czasu a tutaj doszło do rozsynchronizowania strumieni czasu.
4. Niestety to jedyne pytanie, które pozostaje bez jednoznacznej odpowiedzi odpowiedzi, bo nawet jak jest logiczne to nie zgadza się to z fabułą.
5. Nie wiedział, ale widząc portal i Fez zaczął sobie przypominać, w końcu powiedział, że "prawie pamięta". To były takie przebłyski pamięci.
6. Zygoni dostają wspomnienia ludzi z którymi są połączeni w tworzeniu imigu, ludzie z którymi są połączeni mają prawdopodobnie wspomnienia Zygonów.
7. Nic się nie zmieniło. Nikt nic nie zainicjował, bo czas nie został przepisany. Wszystko to co się wydarzyło w "Day of the Doctor" było prawdziwymi (pierwotnymi) wydarzeniami.
8. To jest jeden z momentów zamrożonych w czasie, więc tam wszystko jest rzeczywiste.
9. Wszyscy.
10. Okazuje się że to idioci. Nie będę się spierać :). Taka odpowiedź mi pasuje.
11. Bo kiedy mówi, że cieszy się, że jego przyszłość jest w bezpiecznych rękach to chodzi mu o Clarę, nie o Smitha. "Good to know my future is in safe hands." (dzięki hangeyes jako jedyny zwróciłeś na taką błahostkę uwagę a mnie takie niezrozumiałe błahostki męczą).

Jeszcze raz dziękuję wszystkim :). Teraz mogę spać spokojnie :D. Przynajmniej do Świąt i kolejnego odcinka z obiecanym wielkim cliffhangerem :].

ocenił(a) serial na 5
Belief

@Belief
odpowiedź na pytanie nr. 2 (Co doprowadza do regeneracji 8,5 Doctora?): The Night of the Doctor: A Mini Episode - Doctor Who: The Day of the Doctor Prequel - BBC
na youtube zobacz: youtu.be/-U3jrS-uhuo

ocenił(a) serial na 8
Kondzioslaw

Chyba tu bardziej chodziło o regeneracja 8,5->9, a nie 8->8,5 :P

ocenił(a) serial na 9
Belief

Odkopię temat, żeby jeszcze trochę się poczepiać Moffata. Pytanie za 100 punktów. Dlaczego w "The Day of the Doctor" TARDIS Smitha nie ma pęknietej szyby?
Kiedy w "The Name of the Doctor" Doctor spadł na Trenzalore, to rozwalił szybę w TARDIS. Zniszczona, pośmiertna i "powiększona" TARDIS też ma zniszczoną szybę. W "The Day of the Doctor" - żadnej rysy.
"EXPLAIN! EXPLAIN!"

ocenił(a) serial na 10
hangeyes

To są dwa różne rozbicia szyby. Myślisz, że Doktor by tak zostawił swoja biedną TARDIS? Na pewno ją naprawił. A kiedy "większe w środku" zaczęło wyciekać na zewnątrz na Trenzalore to powstało kolejne pęknięcie. Nie wiadomo wszak kiedy to się stanie, przecież Doktor i Clara jakoś się stamtąd wydostali (kit z tym, że nie wiemy jak).

ocenił(a) serial na 10
katniss_

To jest to samo rozbicie szyby. Tu po wylądowaniu na Trenzalore:
http://doctorwho.grande-caps.net/gallery/displayimage.php?pid=70329&fullsize=1

A tutaj rozbicie widziane od środka Tardis (lustrzane odbicie bo z drugiej strony):
http://doctorwho.grande-caps.net/gallery/displayimage.php?pid=70413&fullsize=1

To są te same rysy, ten sam kształt wybitego elementu w tym samym miejscu, to samo okno, ta sama szybka. Jak na dwa różne rozbicia to, to byłby WIELKI zbieg okoliczności. Wręcz niemożliwy.

Podłączam się do pytania bo mnie to też ciekawi. Być może w "Day of the Doctor" po prostu był błąd i powinno być tam to rozbicie. Albo zwyczajnie Doctor miał na Trenzalore umrzeć i to była TA Tardis z tym rozbitym okienkiem. Ale przeszłość została przepisana i Doctor nie umarł a szybkę Tardis naprawił. Tylko skoro nie umarł i czas się zmienił to czemu wciąż zmierza na Trenzalore z przekonaniem, że tam zginie? Która z teorii jest prawdziwa?

ocenił(a) serial na 10
Belief

Może wygląd większej TARDIS dopasował się do wyglądu TARDIS, która ówcześnie wylądowała na Trenzalore? Za drugim podejściem już może tego rozbicia nie być. Może gdyby TARDIS w ogóle się na Trenzalore nie znalazła to grobem Doktora byłoby coś innego?

ocenił(a) serial na 10
katniss_

Ale duża Tardis była martwa. Dlatego była taka wielka.

"When a TARDIS is dying, sometimes the dimension dams start breaking down. They used to call it a size leak, all the bigger-on-the-inside starts leaking to the outside."

ocenił(a) serial na 9
katniss_

Stawiam, że po prostu nikt sobie nie przypomniał, że to pękniecie powinno tam być. Błąd w rodzaju znikających między ujęciami okularów, ale to pękniecie było naprawdę widoczne w kilku ujęciach w "Name of the Doctor" więc uznałem, że jednak jakieś znaczenie ma. A jeżeli jednak nie ma, to ich montaż w tamtym odcinku był jakiś... potłuczony.
http://www.youtube.com/watch?v=6YMPAH67f4o

Ta duża TARDIS powinna na logikę wyglądać tak samo jak wyglądała w momencie śmierci Doctora. Skoro Doctor jeszcze nie umarł na Trenzalore, to pęknięcie powinno być wciąż na swoim miejscu, zakładając, że Moffat nie odwali kolejnych 400 lat obliczeń tylko po to, żeby TARDIS mogła drugi raz spaść na Trenzalore w taki sposób, żeby stłuczenie wyglądało tak samo.

W ogóle, zgodnie z tym co mówił Smith, to TARDIS chyba umarła na Trenzalore wraz z Doctorem, nie? To czym będzie się woził Capaldi?
Coś mi coraz wyraźniej podpowiada, że Smith i Capaldi to nie jest ten sam Time Lord.

ocenił(a) serial na 9
Belief

Lepiej - jeśli przyszłość została przepisana, to Clara nigdy nie mogła wejść do "trumny" Doctora, czyli nie mogła przepisać przyszłości. Więc ja przyjmuję, że Doctor jeszcze "prawdziwe" Trenzalore ma przed sobą. "In the name of peace and sanity".
Poza tym, Smith sam mówi Tennantowi, że umrze w bitwie. W "Name of the Doctor" planeta jest kompletnie przez bitwę zniszczona, czyli z perspektywy planety, Doctor już tam umarł.

ocenił(a) serial na 10
hangeyes

Myśl po Doctorowemu. Kiedy Clara wchodzi do "trumny" to przyszłość jeszcze nie została przepisana więc ona tam była. Dlatego pytanie jak oni się wydostali jest bardzo mądre bo wtedy już tego grobu nie powinno być. Ale tego od Moffata nie dostaliśmy.

Z drugiej strony jeżeli Doctor umarł w jakiejś bitwie która jest przed nim i przyszłość nie została przepisana to w jakim celu Moffat wyraźnie sugeruje (poprzez to pęknięcie), że ta Tardis, która jest grobem, to TA sama Tardis, którą wylądowali? Bez sensu. Moff. chyba znowu pożarł swój ogon.

ocenił(a) serial na 9
Belief

No okej, masz rację.

No oczywiście, że to jest ta sama TARDIS. Tzn. TARDIS 11, bo jak można zauważyć, TARDIS też potrafi się w jakimś tam stopniu regenerować (porównaj odrapaną furę Hurta z tym, czym się wozi Smith) i chyba chciał dać do zrozumienia, że to jest TARDIS Smitha, bo się nie "zregenerowała", czyli Doctor też się nie zregenerował między pierwszą wizytą na Trenzalore a śmiercią swoją i TARDIS.

ocenił(a) serial na 10
hangeyes

Tym sposobem wracamy do początku rozmowy i Twojego pytania :). Czemu w "The Day of the Doctor" Tardis 11 nie ma zbitej szybki.