miał w dzieciństwie wymyślonego przyjaciela? ja miałam:D nazywał się Pan Smok:D teraz się z tego śmieje, ale jako czterolatka podchodziłam do sprawy bardzo poważnie:D
Ha! jeszcze nie tak dawno, łaziłam i powtarzałam "Wincenty to, Wincenty tamto"...:D (Oczywiście nie muszę wspominać, że Wincent był tylko tworem mej wyobraźni)