Polecam dzisiejszy artykuł w tygodniku Polityka. Autorka książek pisze o tym jak to wygląda.
Np. jak Ktoś Bardzo Ważny z Telewizji stwierdził, że bohaterkaą nie może być 50latka, bo wtedy nie zagra jej Asia Brodzik, a jak Asia Brodzik nie zagra, to nikt tego nie będzie chciał oglądać.
Albo, że w serialu na fali popularności "Rancza" dodano ławeczkę z pijaczkami.
Książki nie czytałem, ale pochodzę z okolic Pasymia gdzie niby dzieje się akcja. Nie mam też Tv ale po przeczytaniu artykułu to musi być faktycznie straszna masakra :/
Świetnie, tylko wcześniej autorka twierdziła, że obsada jest świetnie dobrana i podobno miała wpływ na jej wybór! Żenada.
A jeśli tak... Widać sprawa nie jest taka jasna. Może być też i tak że w ramach umowy musiała tak mówić, zresztą ten serial to była jej życiowa szansa... Wiedźmina widziałem tylko 1 odcinek ale też delikatnie mówiąc daleki był od tego co mógłbym oczekiwać po ekranizacji jednej z moich ulubionych książek. Ale co się dziwić skoro gra komputerowa Wiedźmin bije pod względem efektów całą naszą ekranizację razem wziętą. A budżetowo?
Gra Wiedźmin 22 mln
Film Wiedźmin 18 mln
Quo vadis 76 mln (ahahaha)
Pewnie faktycznie była zobowiązana jakąś umową. Być może też nie miała największego głosu w sprawie wyboru aktorów (tak na marginesie z resztą, producentką serialu jest bodajże siostra M.Kalicińskiej), ale jednak decydując się na sprzedaż praw do sfilmowania własnej książki, w jakiś sposób brała na siebie odpowiedzialność za to, jak ten serial będzie wyglądać. Przynajmniej wewnętrzną odpowiedzialność. Ja w każdym razie wstydziłabym się, gdyby na podstawie mojego scenariusza i pomysłu powstało coś takiego.