Ok, myślę, że potrzebujemy jakiegoś ogólnego wątku, żeby nie rozbijać się na tematy dla
każdego odc. osobno. ;)
Press release 3x03: http://www.spoilertv.com/2012/09/downton-abbey-episode-303-press-
release.html
Dłuższe promo na niedzielę: http://www.youtube.com/watch?
feature=player_embedded&v=yRHAjf_S0_0#! (wygląda na to, że będzie to odc. bez
Bransonów? Allen mówił, że nie ma ich w każdym odc., ale w 3 już muszą być skoro to ślub
Edith... a może wracają pod koniec? Oby, będzie nudno bez Toma :D)
Teasery 3x02: http://www.digitalspy.co.uk/tv/s183/downton-
abbey/tubetalk/a407283/downton-abbey-ten-teasers-about-episode-two.html
Miałam zapostować swoje wrażenia, ale chyba muszę obejrzeć jeszcze raz cały odc. :D
Ja zwykle jakos strasznie nie przezywam losow filmowych postaci ale od wczoraj nie moge sobie poradzic... , ostatnio nie sledzilam plotek odnosnie tego odcinka ..podejrzewalam, ze moga byc jakies komplikacje przy porodzie, ale to mnie totalnie zaskoczylo, nie moglam uwierzyc, do konca bylam pewna, ze ja uratuja... i ta rozpacz Toma, po prostu okropne...
Najpierw William, teraz Sybil... Jeśli uśmiercą hrabiego Granthama albo Matthew, nie będę już dalej oglądać DA.
chyba jestem jedyną osobą na forum która nie lubi Bransona i uważa, że Sybil zasługuje na kogoś lepszego. może przez to, że nie ,,kupiłam" pomysłu jaki scenarzyści mieli na początek ich romansu. To jęczenie Bransona ,,kocham cię, wiem że też mnie kochasz" i jej odpowiedzi w stylu ,,jeszcze się nad tym zastanowię"... nawet ta ich wspólna ucieczka była naciągana. nie widzę między nimi chemii i denerwuje mnie ten jego wojujący pseudopatriotyzm. ciągnięcie ciężarnej kobiety z powrotem do Irlandii, kiedy mają w perspektywie aresztowanie zaraz po przekroczeniu granicy, żeby niemowlak mógł od razu po urodzeniu zobaczyć kraj ojca? strasznie to pompatyczne. za to jestem ciekawa wątku z nowym lokajem :) czekałam na kogoś charyzmatycznego. fakt, wolałabym kogoś, kto wciągnie w romans którąś z sióstr Crawley a nie pokojówkę, ale myślę, że może być ciekawie.
Nie jesteś jedyna:) też nie rozumiałam tego romansu w poprzednich sezonach i postępowania Sybil. Jednak teraz Mary jest tak irytująca, że już wolę oglądać Bransonów. I coraz bardziej lubię życie służby - Pani Hughes i Carson są rewelacyjni, plus Pani Patmore i reszta. A z bogatej rodzinki to 3 kobiety mnie interesują - Cora, Ethel i Violet.
Hahaha, lol dziękuję bardzo, na tym etapie kończę oglądanie. Było miło przez te 3 odc. nowego sezonu i przyjemnie się gawędziło. Pa.
Chodzi o to, że odcinek 3x05 jest kompletnie pozbawiony sensu i powoduje, że dla niektórych osób przygoda z DA dobiega końca.
Osobiście z chęcią obejrzę następny odcinek przecież takie zwroty w fabule powinny powodować jakieś radykalne zmiany... mam nadzieję, że bardziej sensowne niż pięciominutowe pogodzenie się Mary i Edith, a nie przecież pokłócą się z Tomem - sensacyjna wiadomość, a może ojej- kryzys w związku Cory i Roberta. Fascynujące. Naprawdę do wprowadzenia tak ciekawych wątków potrzebna była śmierć Sybil????? PYTAM PO CO???
Od dłuższego czasu mam wrażenie, że konkurencja dosypała czegoś Fellowesowi do herbaty :), bo od początku nic tu się nie trzyma kupy...
Tak chodziło mi o ostatni odcinek czyli 5, również nie rozumiem jak mogli usmiercić tak silną postać jaką była Sybil. I dlatego też nie bardzo się spodziewałam takiego obrotu zdarzeń. Ale Maggie Smith była (standardowo) po prostu rewelacyjna
Chyba wszyscy mają to samo zdanie, że ta śmierć jest po prostu bezsensowna. A scena śmierci była przerażająca bo smutna to za mało powiedziane. Nie rozumiem jaki jest pomysł na ten sezon?
Nielogiczna śmierć bardzo lubianej i ciekawej postaci, jak dla mnie mało ciekawy wątek Batesa w więzieniu i monotematyczne rozmowy Marry z Matthew. Jedyną ciekawą rzeczą dla mnie była choroba Pani Hughes i wątek Edith. Z Sybil się zagalopowali i na pewno serial starci widzów.
Dziecko przeżyło, Sybil pogorszyło się jakiś czas po porodzie, jak już wszyscy poszli spać... ja mieszkam w Anglii, wiec oglądałam w TV.
Ta scena, pod względem gry aktorskiej i dramaturgii, jest moim zdaniem najlepszą w serialu i chyba jedną z bardziej wstrząsających jakie w ogóle widziałam w życiu... myślę,że nikt sie tego tak naprawdę nie spodziewal, a nawet, jeśli były takie plotki, to wszyscy powtarzali, że to niemożliwe... Downton wydawało się miejscem, gdzie wszystko dobrze się kończy, ten wątek jest o tyle sensowny, że nie można już nazwać tego serialu operą mydlaną, bo prawdziwe życie zbyt brutalnie wdarło się do tego z pozoru bezpiecznego, prawie bajkowego świata... okazało się, że tak jak w prawdziwym życiu w bycie pięknym, mlodym i szczęśliwie zakochanym nie zawsze wystarczy, by kogoś uratować...to takie bolesne, gdy pomyśli się, jak wiele kobiet w podobny sposób straciło życie, jak wielu mężów rozpaczało po stracie swoich ukochanych... ale Sybil i Tom byli moimi ulubionymi postaciami i również nie mogę się pogodzić z jej śmiercią
Fajnie móc obejrzeć w TV :) ja czekam aż pojawi się gdzieś w sieci. Dzięki za wyjaśnienie, nie wiem czemu, ale od razu jakoś mi przyszło do głowy że Sybil umarła przy porodzie i dlatego zapytałam. Strasznie szkoda tej postaci. Jak już trzeba było to mogli uśmiercić kogoś innego.
A ja uważam, że Sybil była beznadziejna, a cały wątek przesłodzony. Teraz się dopiero zacznie, I hope, coś ciekawego dziać.
Byłam zaskoczona takim zwrotem akcji, szkoda mi tej postaci. Myślę, że będzie miało to jakiś sens. Możliwe że było to konieczne żeby się coś działo dalej. Scena była świetnie zagrana, spójrzcie jak przeżywa każdy bohater. Każdy na swój sposób. Bardzo wiarygodnie to zrobili. Rzeczywiście tak jest, że ludzie w obliczu śmierci różnie przeżywają, każdy inaczej się zachowuje. Taka bezradność jest straszna. I to widać.
Podoba mi się jak się potoczył ten wątek z Edit. Chociaż mogła trochę dłużej przeżywać fakt, że jej narzeczony uciekł sprzed ołtarza. Mam nadzieję że w końcu się skupią na niej, bo jej wątek do tej pory był z boku.
Jane_Margaret naprawdę kończysz oglądanie? Zawsze śledziłam wrzucane przez Ciebie nowinki na temat serialu. To koniec?
Dlaczego?????????
Strasznie lubiłam postać Sybil i zupełnie nie rozumiem dlaczego. Szkoda.
Strasznie wzruszające sceny, pięknie zagrane ;(
Aktorstwo na najwyższym poziomie.
A Dame Maggie Smith zagrała smutek plecami. Ona szła przez ten marmurowy hall, a ja miałam ochotę wyć i szlochałam. A potem szybciutko pobiegłam sprawdzić, czy z moimi dziećmi wszystko w porządku.
Dokładnie, właśnie takie uczucia wzbudza ta scena... jest tak przejmująca, że mamy wrażenie, że to dzieje się naprawdę, gdzieś obok nas.. a Violet po raz pierwszy wygląda jak stara, sterana życiem kobieta, mistrzostwo..
Osobiście czuję się zdradzona i oszukana. Naprawdę. Fellowes właśnie udowodnił jak słabym i marnym jest pisarzem. Uśmiercił najciekawszą i najlepszą siostrę, zabił połowę cudownego i jedynego zdrowego związku w tym serialu, który oparty był na wzajemnym uczuciu, szacunku i wspólnych pasjach. Śmierć Sybil nie służy absolutnie niczemu. Nie pchnie to fabuły Toma - wiemy, że Robert go nie akceptuje i zrobi wszystko, żeby uprzykrzyć mu życie, wiemy to od 1 odcinka. Nie niesie to żadnego przesłania, które rzekomo ten serial posiada, wręcz odwrotnie. Gdzie są te zmiany, gdzie upadek barier społecznych? Lol, nie, nigdy w życiu nie wychodź za kogoś z niższej klasy, zajdziesz w ciążę i umrzesz. Jej śmierć obraża mnie jako kobietę, Sybil była feministką, chciała równości i praw dla kobiet. Sposób, w jaki poprowadzono jej postać i wątek jest żałosny i uwłacza nawet Jessice, która robiła co mogła z ochłapami scenariusza. Gdzie w ogóle była Sybil w 3 sezonie, poza krótkimi scenami z Tomem (lepszymi od całej melodramy M/M) i pozostałymi, gdzie mówiła tylko o nim? Najbardziej postępową postać sprowadzono do podnóżka Toma, który nie ma nic do powiedzenia. Wtf?! Gdzie aktywna i zbuntowana Sybil z 1 sezonu? I bez ciążowych argumentów, bo to nie ma nic do rzeczy. Ale według starego, seksistowskiego i torysowskiego capa musisz zostać ukarana za opuszczenie swojej arystokratycznej i zepsutej klasy. Brawo.
W dodatku jako wierna fanka ich związku czuję zdradzona w podwójny sposób. Nigdy nie pokazano nam ich miłości tak jak na to zasługiwała. Dostaliśmy 15 minut, w które upchnięto 4 lata rozwijającej się przyjaźni i uczucia. Dostaliśmy jedną scenę z dzieckiem, gdzie naprawdę widać, że są szczęśliwi i mówią jak bardzo się kochają. Wszystko po to, żeby w 2 minuty później zabić w sposób obrazowy, bestialski i okrutny młodą matkę i żonę. Downton to nigdy nie był serial realistyczny. Gdyby był Matthew nadal siedziałby na wózku, Mary byłaby żoną Richarda, Robert romansował na boku z Jane i utrzymywał jej bachora, a Sybil i Tom pewnie nigdy by się nie pobrali, bo Branson straciłby posadę ze 3 razy w ciągu 2 sezonów. Dlatego nie rozumiem po co tak sadystyczna śmierć? Bo nagle potrzebujemy czegoś "życiowego"? LOL. To jest niedzielny dramat kostiumowy, na Boga. Nie musimy oglądać agonii młodej kobiety i rozpaczy jej męża. Tylko chory umysł mógł spłodzić coś takiego. W dodatku umrzeć przez głupotę i ignorancję patriarchów, którzy nie mogą poszczycić się niczym poza posiadaniem pieniędzy? C-h-o-r-e. Dlaczego nie mogła odejść w spokoju, z małą Sybil w ramionach i z Tomem u jej boku? Po co zabijać postać tak brutalnie nie dając jej nawet 10 linijek do wypowiedzenia przez cały sezon? Nie rozumiem jak jej śmierć doda dramaturgii w całym sezonie? Kiedy tu była prawdziwa dramaturgia?! Seks z obcym facetem uchodzi Mary na sucho, Matthew wstaje z wózka, Lavinia stoi na przeszkodzie - Lavinia umiera, potrzebujemy pieniędzy - cud, Matthew dziedziczy po niedoszłym teściu. Dlaczego akurat teraz, dlaczego ona? Zrozumiałabym śmierć którejś ze starszych postaci - Carsona, pani Hughes, Isobel, Violet (która chyba jest nieśmiertelna, nie ma mowy żeby żyła tak długo w tamtych czasach), to byłoby naturalne i życiowe. Jasne, kobiety umierały przy porodach, nadal umierają. Ale taka śmierć niesie dodatkowe przesłanie i nie jest ono pozytywne.
Osobiście nie obejrzałam 4 i 5 odcinka. Nie mogę. Od samego patrzenia na zdjęcia i gify łzy lecą mi ciurkiem. Wszystkie wspólne sceny Sybil i Toma są teraz zatrute, jak można śmiać się przy ich pierwszym pocałunku kiedy wiesz, jak to wszystko się skończy? Wiele zniosłam dla tej pary, brak czasu antenowego, złą i niesprawiedliwą charakteryzację Toma, zmarnowanie potencjału Sybil, wszystkie idiotyczne teksty (you're my ticket, sometimes a harder sacrifice bla bla bla), ale od tego jest wyobraźnia i fanfici. Ok. Ale żeby zniszczyć radość z dziecka, na które tak cieszyli się wszyscy fani? Nope. Tego nie mogę im darować. Dlatego nie chcę widzieć szczęścia w tym serialu. Nie chcę, żeby M/M mieli dzieci. Chcę, żeby stracili Downton i Mary musiała kisić w małym domku swoje fochy. Chcę, żeby Bates zawisł, obojętnie sprawiedliwie czy nie. Chcę, żeby Cora rzuciła Roberta, wyjechała do Ameryki i nigdy więcej go nie widziała. Chcę, żeby Robert nareszcie umarł, sam, opuszczony, zdając sobie sprawę ze wszystkich błędów jakie popełnił i szlochając, że już za późno. Może mu towarzyszyć Carson. Nie obchodzą mnie romanse Daisy i Ivy. Nie chcę, żeby Edith została uznaną pisarką. Wciśnięcie jej fabuły podobnej do Sybil z 1 sezonu to chwyt tani i żałosny, zupełnie jakby ktoś usiłować zastąpić jedną sufrażystkę drugą. Chcę, żeby Violet w końcu umarła. Śmierć najmłodszej wnuczki powinna ją załamać i w końcu zakończyć jej życie. Chcę, żeby Tom wyniósł się wreszcie z Downton, zabrał małą Sybil ze sobą i odniósł wielki sukces jako dziennikarz albo pisarz. Nie wiem czy chciałabym zobaczyć go z inną kobietą, pewnie nie, ale lol to Fellowes, jeszcze wciśnie mu Edith. :/ Nie wiem czy kiedyś dokończę ten sezon, może w Boże Narodzenie, kiedy nie przygnębi mnie aż tak bardzo. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie Toma jako samotnego ojca, mój umysł tego nie przetwarza jeszcze. Na samą myśl o specialu robi mi się niedobrze. Nie wiem jak wytłumaczą ciągłą obecność Toma w Downton, ok nie może wrócić do Irlandii przed 1922 rokiem, ale niech chociaż wyjedzie pracować do Londynu. :/ Ale życzę im, żeby oglądalność spadła i żeby nie powstał horror w postaci 4 sezonu. Możecie się śmiać, ale to był cios poniżej pasa i wystarczy poczytać prasę brytyjską, żeby się przekonać, że nie ja jedna tak myślę. Chodzą plotki, że to Jessica chciała odejść, Allen wydaje się nadal chętny do pozostania, więc ciężko było pogodzić jej karierę z wątkiem Sybil. Ok, ale nadal nie wierzę, że uśmiercenie jej postaci w taki sposób było najlepszym rozwiązaniem. Chociaż gdybym zobaczyła scenariusz do 3 sezonu pewnie też bym zwiała, trudno jej się dziwić. W ogóle podziwiam całą stację za utrzymanie tego w takiej tajemnicy, znając Allena i jego zagrywki spodziewałam się, że puściłby parę w którymś momencie.
P.S. marl - newsy będą, spodziewajcie się jednak wielu sarkastycznych komentarzy :P
P.S.2. Odnośnie realnych powodów śmierci Sybil - nie jestem specem, ale ktoś już to zanalizował i jednak nie było to do końca przemyślane, wiele rzeczy się nie zgadza, ale hej, medyczne detale nigdy nie były mocną stroną Downton (Matthew, wada serca Bransona)
P.S.3. http://repmet.tumblr.com/post/33633001744/you-wont-win-over-the-christening Achhhhhh, spójrzcie na jego twarz, na te puste oczy. <3 Serio Robert, f**k off......
O i pierwszy news, poza christening i brother nic ciekawego: http://www.radiotimes.com/episode/sq9f6/downton-abbey--series-3---episode-7
Biedny Tom, czekał 3 lata na odpowiedź Sybil, byli małżeństwem tylko przez rok. A teraz nie może wrócić do ukochanego kraju, jest poniżany i upokarzany, nie pasuje ani do Downton ani do swojej byłej klasy i jeszcze nie pozwalają mu ochrzcić własnej córki w swojej wierze. No i miałam już nie płakać. ;(
Jane_Margaret studiujesz socjologię czy dziennikarstwo? ^^
Wyraziłaś wszystkie moje emocje. Byłam w takim szoku, że początkowo nie wiedziałam jak mam to skomentować, ale teraz już wiem i w zasadzie nie zdążyłam, bo mnie uprzedziłaś :)
Po pierwsze nie sądziłam, że jestem tak związana z tymi postaciami (NIEKTÓRYMI!)
Po drugie, ten realizm, brutalność, koszmarna agonia to po prostu HORROR. Siedziałam przed ekranem i nie wierzyłam w to, co widzę.
Cały ten serial, z odcinka na odcinek coraz bardziej sielankowy, nagle stał się przerażająco brutalny.
Dlaczego skandalistka Lavinia mogła sobie spokojnie umrzeć, a tu potrzeba było czegoś tak koszmarnego - (Co mi się już śni po nocach)?
Żal mi tego Toma strasznie, Cory w zasadzie też!
Nie wiem czy jest tu cokolwiek do dopisania...
Podpisuję się pod postem Jane_Margaret wszystkimi kończynami!!!
P.S. Nigdy więcej nie wrócę do tego serialu, bo za każdym razem, kiedy zobaczę Sybil lub Toma to będę pamiętała o tej koszmarnej śmierci w mękach (na boga, przecież ona się udusiła!)
P.S. Nie jestem pewna, czy będę w ogóle oglądać to dalej...
I jeszcze raz się rozpłaczę, ale dlaczego TO trwało pół odcinka....
P.S. Thomas Barrow się rozpłakał <3 ! :'(
pomimo waszego żalu musicie jednak jedno przyznać: gdyby umarła pani hughes, cora, violet czy ktokolwiek z tych starszych postaci nie byłoby takiego zaskoczenia. bez wątpienia udało się im zszokować widownie, a bynajmniej tych co tak wnikliwie nie interesują się serialem i tym co się wokół niego dzieje. zobaczymy tylko po niedzielnych raitingach czy opłaciło im się zrobić taki ruch
W tym kontekście, to sukces niesamowity! Ale mimo wszystko trochę nieuczciwy, a ja wciąż czuję się oszukana...
Jest coś niskiego w podbijaniu sobie oglądalności takimi metodami, (np. śmierć w męczarniach najbardziej intygującej bohaterki)...
A jeśli Jessica chcała już nie-grać, to można było wymyślić coś innego. Nie wiem, wyjazd, chorobę, dobra cokolwiek, byle nie takie sceny... :'(
Dawno w życiu się tak nie czułam, jakby mnie ktośgrzmotnął tam, gdzie się najmniej spodziewam... (przepraszam niezbyt elokwentne słownictwo).
Moja siostra powiedziała, że jest w takim szoku jak po katastrofie samolotu (sprzed dwóch lat). Może głupie porównanie, ale obrazowe!
A jak reakcje Anglików? Widziałyście/widzieliście jakieś fora itd.?
Zgadzam się z powyższymi opiniami... i czuję się podobnie, kurde, stara krowa ze mnie i trzeci dzień przeżywam to, jakby mi ktoś faktycznie umarł w rodzinie.. tutaj w UK opinie są bardzo zbliżone, generalnie glęboki szok i niezadowolenie, czytałam gdzieś nawet, że pojawiły się pogróżki pod adresem Fellowesa.
Najbardziej dobija mnie to, że jak napisałyście wyżej, cały wątek Sybil i Toma, zdecydowanie najlepszej pary w tym serialu, został pogrązony w mroku że tak poetycko powiem... gdzieś czytałam komentarz, pod którym się podpisuję - będę udawać, że ostatni epizod się nie wydarzył, a Sybil z Tomem żyją w Dublinie czekając na maleństwo...
@ Katie pełna zgoda. Zwłaszcza, że ja byłam przekonana, że nie umrze, że cała ta panika z castlist z Radio Times'a (gdzie brakowało tylko nazwiska Jessici) to po prostu pomyłka i podpuszczanie ludzi. Miał być ciężki poród, więc logiczne, że Sybil będzie odpoczywać i jej akurat nie pokażą. Rzecz w tym, że Downton to nigdy nie był serial szokujący. Każda śmierć służyła czemuś i bądźmy szczerzy, żadna nie była tak brutalna i bezsensowna. O Pamuka nikt nie dbał, służył jako napędzacz wątku Mary. Vera - wiadomo. William? Ok, było nam go żal, ale musiała być jakaś ofiara wojny i wiedzieliśmy od 4 odcinka, że ma duże szanse na śmierć. Lavinia stała na przeszkodzie Mary (bezczelna!), ale powiedzmy, że choroba w jakimś tam stopniu to usprawiedliwia. Dlatego uśmiercenie Sybil, która i tak nie miała za wiele do roboty w tym sezonie to chwyt tani i niesmaczny. Sztuką jest zaskoczyć widza interesującym zwrotem w fabule bez uciekania się do desperackiego uśmiercania jednej z głównych postaci. Ale jeśli już musiał to zrobić to dlaczego pokazywać nam taką agonię? Nie, to nie jest w porządku. Sybil to była moja ulubiona postać i sposób w jaki umarła uwłacza jej i całej jej historii. Ratingi były wysokie w tym tygodniu, zobaczymy jak będzie teraz, oby były jak najniższe.
Lol, w zasadzie jestem na 4 roku anglistyki, ale może minęłam się z powołaniem? :D
Ja nie jestem, przynajmniej na razie. Może za parę tygodni, jak już się trochę oswoję z tą myślą, bo nadal kocham Toma, uwielbiam Allena jako aktora i tylko dla niego i małej Sybbie będę jeszcze w stanie zmusić się do obejrzenia reszty tego sh*tu.
Otóż to, szlocham za każdym razem kiedy widzę Sybil w spodniach i Toma zaglądającego przez okno. :((( To mnie najbardziej boli, nie będę mogła obejrzeć ich wspólnych scen bez goryczy i żalu.
Omg, prawda? Thomas płaczący to chyba już za wiele jak dla mnie. :(
To, że Jessica chciała odejść to spekulacje. Jessica Fellowes napisała na twitterze, że wszyscy byli zszokowania kiedy czytali scenariusz do 5 odcinka. Więc może tylko my chcemy to sobie logicznie wytłumaczyć? Jessica podpisała kontrakt na 3 sezon, to był z pewnością jej priorytet. Wiemy, że jest teraz bardzo zajęta (Kapitan Ameryka!) i że może zamieszka w Stanach na jakiś czas. Ale to się dzieje teraz! Czy była równie rozchwytywana w czasie kręcenia DA, możemy zgadywać. Ale jeśli to faktycznie tylko plotki to Fellowes jest jeszcze gorszym scenarzystą niż Moffat, a Moffat dostaje ostre cięgi od fanów, wierzcie mi. Próbował chyba zostać drugim George'm Martinem - oooops, nie wyszło. :/
Kajol, ja się czuję jakbym straciła kogoś bliskiego. Serio. Nie wiesz ile fanfików przeczytałam przez ostatnie miesiące, ile radości dostarczało mi kibicowanie Bransonom i analizowanie każdego ochłapu sceny jaki raczył nam dać ten torysowski staruch. Uważam, że to jest jedna z najpiękniejszych historii miłosnych w świecie fikcji i boli mnie to podwójnie, bo to tak jakby Jane Austen uśmierciła Elizabeth po zaręczynach z Darcym, a Charlotte Bronte kazała umrzeć Jane po narodzinach syna.
Reakcje ogólnie są negatywne. Na tumblru panuje żałoba, dosłownie. Na fanforum też. DS tak średnio, ale tam są w większości Amerykanie więc wiecie. Wielu ludzi nie chce już oglądać, spora część wycofała zamówienia na DVD i książki. Wydaje mi się, że to będzie samobój bo chyba nikt nie zdawał sobie sprawy jak lubiana i popularna była ta para, no ale Fellowes nie widzi świata poza Mary. Prasa brytyjska jest zszokowana i trochę zniesmaczona, wszyscy piszą że jej śmierć nie była potrzebna i wydaje się być "desperackim czynem" żeby przyciągnąć widzów. Oby było ich jak najmniej i niech ten sezon będzie klęską.
Recki:
TVEquals: http://www.tvequals.com/2012/10/14/downton-abbey-series-3-episode-5-review/
Jakiś blog: http://blog.zap2it.com/frominsidethebox/2012/10/downton-abbey-season-3-episode-5 -death-comes-to-downton.html
Telegraph: http://www.telegraph.co.uk/culture/tvandradio/downton-abbey/9605595/Downton-Abbe y-ITV1-review.html
Guardian: http://www.guardian.co.uk/tv-and-radio/tvandradioblog/2012/oct/14/downton-abbey- series-three-episode-five
Ok, mój internet zdecydował się dzisiaj zadziałać i omijając szerokim na 300 km łukiem 5 odcinek obejrzałam promo do 6 (lol, jest tylko jeden powód, dla którego to zrobiłam) i generalnie Tom jest flawless. Tyle. Po prostu padam na kolana przed Allenem. Jego głos, jego twarz, jego oczy = obraz cierpienia i bólu. Nie mogę już. I Cora! Powinna zaadoptować Toma mentalnie, Robert i tak dba tylko o Matthew. Uwielbiam ją, "I think I'd rather sleep alone" oczywiście, że tak, kto by chciał spać z mordercą ukochanej córki?
Dzisiaj przeczytałam, że S/T byli za dobrzy do Downton. I trudno się z tym nie zgodzić. Widać, że Fellowes nie wiedział co z nimi zrobić, umie pisać tylko Mary i Roberta. To jak potraktował cały wątek z Irlandią zakrawa na kiepski żart, a ponoć wojna domowa była bliska jego sercu, bo jego rodzina zawsze wspierała Irlandczyków. Ale cóż, on nigdy nie osiągnie perfekcji "Lost Time".
Cóż...zdążyłam już nieco ochłonąć po seansie piątego odcinka. Mimo, że od początku trzeciego sezonu brałam pod uwagę scenariusz, że mogą uśmiercić Sybil w trakcie porodu to i tak ostateczne rozwiązanie było dla mnie delikatnie mówiąc - szokiem. Scena pod względem gry aktorskiej i emocjonalnego napięcia - po prostu mistrzostwo. W pewnym momencie zwątpiłam - czy ja naprawdę oglądam Downton Abbey? Przecież to nie była pierwsza śmierć w tym serialu. Po śmierci Lavini (która też umarła młodo i tragicznie z powodu hiszpanki, mogło nam być najwyżej smutno) ale po śmierci Sybil? Naprawdę nie sądziłam, że można tak bardzo przeżyć śmierć jakiejkolwiek serialowej czy filmowej postaci. Scena gdy pokazali służbę na dole - w szoku i kompletnej ciszy... ja nie byłam w stanie wykrzesać z siebie słowa.
Nie wiem czy należy wściekać się teraz na Fellowsa za to, że odebrał ulubioną postać wielu fanom serialu. Stało się i tyle...
Ja osobiście uwielbiałam ją od pierwszego sezonu. Od samego początku również mocno kibicowałam zwązkowi Sybil i Toma. Wiedziałam, że będą razem już od momentu ich pierwszych rozmów podczas jazdy samochodem.... rany to wszystko między nimi było wtedy takie niewinne. W drugim sezonie nadal ich uwielbiałam, choć ja również byłam wściekła na to jak ich wątek został bezceremonialnie zepchnięty na boczny tor. Z Sybil postanowiono zrobić wiecznie niezdecydowaną pannę, a z Toma bezczelnego i nachalnego typka, który w kółko powtarza "wiem, że mnie kochasz". Przyznam się, że moje rozczarowanie zrekompensowała dopiero końcówka 2 sezonu - próba wspólnej ucieczki ukochanych i wreszcie przeciwstawienie się Sybil rodzinie decyzją o ślubie z szoferem (czyż nie taką Sybil kochaliśmy najbardziej?).
Zgadzam się, że trzeci sezon nie był już dla postaci Sybil łaskawy. Sprowadzenie jej tylko do roli ciężarnej kobiety? Tom jako postać ma tu o wiele więcej do powiedzenia od początku sezonu. Mam więc teraz nadzieję, że skoro uśmiercono Sybil, to wyniknie z tego coś dobrego dla serialu (jakkolwiek głupio to nie brzmi...). Liczę teraz na Corę. Mam nadzieję, że wesprze Toma i że skupią się na rozwinięciu jego postaci.
Eh... ale nadal mi smutno.... :(
Rany, ależ Wy to wszystko przeżywacie, nie do ogarnięcia.
Przyznam, że również bardzo lubiłam Sybil, od samego początku, a mój małżonek się nią po prostu zachwycał - najładniejsza z sióstr. Ale żeby się tak gorączkować jej odejściem? Moim zdaniem to ciekawy pomysł, taki życiowy w sumie. Bo tak właśnie jest w życiu - umiera się w byle jakim momencie, a nie wtedy, kiedy wszystkim pasuje. Byłam smutna i wstrząśnięta, ale nie będę roztrząsać tematu. Sama niedawno urodziłam dziecko i ... uwaga, miałam bardzo podobne problemy, co Sybil (skończyło się cesarskim cięciem). Uświadomiłam sobie właśnie, że sto, a może nawet pięćdziesiąt lat wcześniej w takiej sytuacji, nie miałabym żadnych szans. Świetnie, że to się zmieniło i jesteśmy obie bezpieczne i zdrowe w domu.
Nie przeżywam tak śmierci Sybil jak niektórzy, ale rozumiem wasze rozczarowanie, bo przeżywałam podobne oglądając ostatni sezon Chirurgów.
Najbardziej mi szkoda tego, że była to bohaterka, która wyrwała się z tych ram społecznych. Działała, pomagała innym i nie zajmowała się tylko wybieraniem sukienek. Nie byłam wielką fanką związku Sybil i Toma, co nie zmienia faktu, że zdobyła się na odwagę i walczyła o swoją miłość, przez co była naprawdę ciekawą postacią. Teraz wszystko wraca do normy, nadal mamy swój pałac, Mary może spać spokojnie i wybierać zasłony, Robert dalej źle gospodarować majątkiem, Edith może być nadal bezużyteczna, babcia dorzuci kilka ciętych uwag i na szczęście nikt z innym stylem życia (prostszym jakie prowadzili Tom i Sybil, które nie było nam dane zobaczyć) nie będzie nas z tej sielanki wyrywał. Bardzo żałuję, że nie stracili Downton, bo chyba tylko to mogłoby pchnąć fabułę na ciekawe tory.
za mało w trzecim sezonie jest scen z Matthew i Mary, którzy trzymali dwa pierwsze sezony na poziomie
Smęty 3x06: http://www.digitalspy.com/british-tv/s183/downton-abbey/tubetalk/a431478/downton -abbey-ten-teasers-about-episode-six.html
3x07: http://www.whatsontv.co.uk/drama/downton-abbey/coming-next/mr-bates-arrives-back -at-downton/12696
Omg, to Bates jednak nie zdechnie w tym więzieniu? Jestem rozczarowana.
"Edith wants to become a journalist"
Znow ktos chce zadrzec z zasadami Downton? Powinna uważać jeszcze przydarzy sie jej cos niedobrego ;p
"Branson's beer-drinking brother is arriving"
Buahaha:) Tylko browce? Powinien być amatorem irish whiskey a nie!!
btw. ludzie o nazwisku Branson bedą przebywać w domu Lorda G? Seriously?
No kto by pomyślał: Thomas Barrow ma serce!
Tragedia, nie ma co...
Dopiero dzis udalo mi sie znalezc czas na zobaczenie odcinka 5 i jestem w szoku.
Największym skandalem jest dla mnie to, że w pokoju bylo dwóch lekarzy i obaj stali z załozonymi rekami! Zero aktywności z ich strony, żadnej chocby próby reanimacji, czegokolwiek, przeciez to XX wiek a nie sredniowiecze!! Ja nie mam nic wspólnego z medycyną ale słyszałam o czymś takim jak tracheotomia, oni nie??!!!
Dołuje mnie to tak samo jak Was i zgadzam sie z opiniami poprzedników. Tak jak ktos juz napisal - koszmarne wnioski to wszystko nasuwa: lepiej bylo siedziec w Downton, nie buntować się, nie łamać konwenansów. Robert, Carlson to oni mieli racje, tak? Świat wcale sie nie zmienił?
Aktorka sie pokłócila z ekipą, złapała jakaś lepszą fuchę, czy jak?
No nic czekam czy coś jeszcze z tego wyjdzie i licze, że nie spieprzą doszczętnie resztki wątku Bransona.
A póki co, pozostaje mi sie ekscytowac staropanienstwem Edith, rywalizacją Daisy i Ivy, konfliktem Batesa i współwięźnia oraz tym że jego żonka miala ciasto pod paznokciami, genialnie!
Lol, Tom ma więcej charyzmy i charakteru w małym palcu niż Bates w całym swym męczeństwie. Szkoda, że jednak nie zabił tej żony, ale byłby super plotwist. No niestety do 1922 roku jeszcze wrócić nie może, więc trzeba go będzie znieść tak jak znosimy pokutę w postaci wątku Batesa od 2 sezonu. (w 1 był jeszcze do zaakceptowania) :P
Elizabeth McGovern mówiła w tym tygodniu w jakimś wywiadzie, że nie zdziwiła się, bo Jessica dostawała mnóstwo ofert w tym czasie. Trudno jej się dziwić, dziewczyna ładna, zdolna, musi myśleć o przyszłości, nawet Downton kiedyś się skończy. Ale i tak sposób uśmiercenia Sybil to jakiś koszmar.
Nie wiem jak to jest z tymi medycznymi szczegółami, ale wg cioci Wiki: http://pl.wikipedia.org/wiki/Nadci%C5%9Bnienie_t%C4%99tnicze_w_ci%C4%85%C5%BCy#R zucawka
Też na to liczę, ale chyba marne szanse. Szkoda, że Allen jest taki chętny do pozostania, gdyby nie był mogli spokojnie usunąć i Tom i Sybil gdzieś daleko od Downton i ich nie pokazywać. Wolałabym to niż zniszczenie takiego ciekawego wątku.
Świetny artykuł: http://www.guardian.co.uk/tv-and-radio/tvandradioblog/2012/oct/19/have-you-been- watching-downton-abbey?newsfeed=true
To co robią z Edith jest żałosne. Najpierw wcisnęli jej feminizm Sybil, a teraz jeszcze przenoszą na nią dzienniakrstwo Bransona? Uwielbiam Edith, ale naprawdę więcej inwencji...
Muszą być browce, jak już jedziemy stereotypami o Irlandczykach to na całego. :D To nie jest kwestia chcenia, muszą. :P Show kręci się wokół posiadłości, więc jeśli wątek Toma i małej Sybil ma w ogóle istnieć to musi się rozgrywać właśnie tam....
Zgadzam się, tymi lekarzami też byłam rozczarowana. Pierwsze co mnie uderzyło czemu oni stoją i nic nie robią.
Cokolwiek.
nie macie wrażenia, że sezon trzeci strasznie pędzi z wątkami? raptem pięć odcinków, a już przeżyliśmy ślub Mary i Matthew, niepodziewany ślub i porzucenie Edith przed ołtarzem, narodziny córki Bransonów i śmierć Sybil. Czy w tym sezonie wydarzy się jeszcze coś równie ciekawego? Teraz pewnie będzie wałkowany ból Cory i jej niechęć w stosunku do męża. <należy mu się>
przyznam, że nurtuje mnie to strasznie, co scenarzyści przewidzieli na resztę sezonu.
To prawda, a minęły dopiero 3-4 miesiące od 1 odcinka. O.o Podejrzewam, że skok będzie przed specialem jak rok temu, ten sezon miał się skończyć w połowie 1921 roku bodajże.
Chrzest małej Sybbie? W sumie nieważne, Tom wygląda bosko: http://www.radiotimes.com/episode/sq9f6/downton-abbey--series-3---episode-7
Wygląda, wygląda <3
Ale niepokoi mnie fakt, że stoi obok Edith. Jeśli Fellowes zrobił tak, jak już teraz spekulują, to chyba napiszę do niego list otwarty...
Nawet Brytyjczycy drżą na myśl, że oni mogą być razem. Nie może się stać chyba nic obrzydliwszego. Zabić uroczą, słodką, kochaną Sybil i pchnąć w ramiona Toma Edith. Na samą myśl o tym robi mi się słabo...
Dobrze wiecie, że mogą ich teraz parę razy zostawić samych w salonie. Edith będzie wspierać Toma, bo ma trochę żal do ojca, a poza tym nie ma nic lepszego do roboty... Błee, już mi nie dobrze... :/
A co do Thomasa, to nie wiem czy zrozumiałyśmy się z madeleine_6. Ja pisząc o Thomasie nie nabijałam się, że dziwne, że gej ma uczucia i emocje, bo mimo pancerza cynizmu i arogancji jestem przekonana, że Thomas to bardzo nieszczęśliwy i samotny człowiek, który nie ma najmniejszych szans na szczęście... Niemalże od pierwszego sezonu czułam do niego... mnoże nie czystą sympatię, bo miły to on nie był, ale dozę empatii. Kurczę, dlaczego jemu nic nigdy nie może się udać... W sumie szkoda mi go było w drugim sezonie, mimo że wątek np. Isis był żałosno-śmieszny do bólu.
Ale wracając do 3 sezonu, to jak widać "gejowski" wątek Thomasa nie sprawił, że serial niesie jakieś nowoczesne przesłanie (tak jak mówiłaś Jane_Margaret, ponieważ obie siostry (Sybil i Edith) źle skończyły próbując znaleźć szczęście na swój sposób (a nie po myśli Roberta - pfff, nie znoszę tego bohatera).
"Szczęśliwa" (jeśli to jest szczęście) jest tylko Mary (spełniła wolę ojca i oczekiwania całej rodziny), bo wyszła za Matthew. (Swoją drogą Matthew to nie jest idiota i możnaby zaryzykować opinię, że spoko facet, więc nie rozumiem, czemu ona ma cały czas taką minę, jakby połknęła żabę?)
I nie rozumiem, dlaczego przez 2 pierwsze sezony ich wątek był głównym, a teraz Fellowes odpuścił sobie do tego stopnia, że nie mają ŻADNEGO wątku, tylko po prostu SĄ. To jest przecież nienormalne. Nakręcali atmosferę przez 2 sezony, ja czekałam na dalsze perypetie tego związku, a oni myślą, że zadowolę się kilkoma scenami w łóżku i salonie... Ale nie rozwinę tego tematu, bo przypuszczam, że nie znajdę chętnych na taką dyskusję. Wiem, że np. ty - Jane_Margaret jesteś nimi wystarczająco znudzona, więc nie będę nudzić...
P.S. Jak nastroje? Oglądacie dalej, czy bojkotujecie? :)
Pozdrawiam ;)
Sorry za OT:
http://www.youtube.com/watch?v=BdZX6vwxDC0 co robią nasze "nie-kochające-się" siostry w 01:07? :D
http://www.youtube.com/watch?v=pOeCVPVvtmY&feature=related trochę żywej Jessici :'(
http://www.youtube.com/watch?v=elPACtaRoVc&feature=relmfu jak im się grało z Shirley
Ok, zniszczę was, a co: http://25.media.tumblr.com/tumblr_mc9gqrHkvG1qjoxf5o1_500.jpg
*rozpłynęłam się*
Nienawidzę Roberta i tego co na pewno zrobi z Tomem ;/ Nie dosyć, że jest odpowiedzialny w jakimś stopniu za śmierć mojej ulubionej bohaterki, to teraz na pewno nieźle uprzykrzy mu życie. Na początek nie dopuści do chrzestu, a potem zapewne odbierze mu dziecko. Mam nadzieję, że Tom wyjedzie z córką do jego ukochanej Irlandii. Pozostałe wątki nie miały w tym odcinku znaczenia. Jeśli miałabym wybierać siostrę, którą powinni uśmiercić, byłaby to Mary. Ale oczywiście producenci nie zrobią tego fanom, a Sybil nie była taka ważna, więc mogli to zrobić, zwłaszcza, że parę wątków dzięki temu same im wpadły ;/