Za nami 8 sezonów, koniec serialu, więc można podsumować kilka rzeczy. W tym temacie możecie podać swoją ulubioną scenę z House'a.
Czy to będzi wypadek autobusu z Amber? Operowanie nogi w wannie? Chase dygnięty nożem? Skok Grega do basenu? Scena z ostatniego odcinka? A może coś zabawnego jak wjazd w dom Cuddy?:)
A może żadna z nich, bo były jeszcze lepsze?
Więc jak, która scena waszym zdaniem była majstersztykiem?
Myślę, że Amber i autobus. Bądź śmierć Amber z następnego odcinka. W ogóle dyptyk "House's Head" i "Wilson's Heart" to moim zdaniem najlepsze epizody z serialu.
Ale nie ma co mówić - scena finałowa również bardzo mi się podobała.
Oglądałam wszystkie odcinki kilka razy, niektóre znam na pamięć. Właściwie nie mam żadnego faworyta jesli chodzi o odcinek, natomiast najlepsze momenty to oczywiście "rozmowy" House'a z Cuddy-ten duet potrafił wszystko, dosłownie wszystko! :) Jednakowóz moim zdaniem najbardziej ciekawym bohaterem była 13-dr.Remy. Jej tajemniczość, osobowość, zmiana, wiele trudnych decyzji-podjęcie się leczenia,zabicie brata... i chociażby biseksualność. Moje wnioski są oczywiście nie wnikliwe, ale zapraszam do dalszej konwersacji : )
Ze wszystkich dobrych scen najdłużej będę pewnie pamiętał skok grega do basenu , ale... z ostatnich odcinków utkwiła mi w głowie scena w której house wykrzykuje taubowi w twarz iż "life is pain" .