dobre były :)
House: "głowa jej pękła... ale numer!"
albo: "gdyby to było przeze mnie to brałbyś antywkurzanty a nie antydepresanty!"
już nie wspominając o odjazdowej lasce (BITCHIIIIIIIN'!)
:D:D:D:D:D
Mnie tam najbardziej zachwycił Wilson "na spidzie" :)
"Przepraszam, muszę kogoś zabić".
Jak dla mnie najlepsze były wątki z nową laską, z naćpanym Wilsonem i to jak pies zjadł Vicodin :D
Piesek i Vicodin :D
No i nowa laska z płomieniami, dzięki której idzie się szybciej, Boże! :D
Przesadzone, ale strasznie fajny były sceny z Hektorem. Jak utykał to już była miazga.
Z nową "wypasioną" laską również było świetnie, na necie gdzieś widziałem długopis identyczny jak nowa laska Housa. Chciałbym taką mieć. ;p
Te dwa odcinki były świetne;D Trudno wybrać jakąś najlepszą scenę/tekst. Było ich mnóstwo:D House z kamerą, scena, gdy Wilson odprowadzał Hektorka, wybór nowej laski z "Highway To Hell" w tle :) Wilson po amfetaminie:D "Hektor chyba popełnił samobójstwo":)
H: Hector popełnił samobójstwo!
W: Nie żyje? Sprawdź!
H: To oczywiste, że... (pies podnosi łebek) jest naćpany...
H: Ile lat ma Hector?
W: 17.
H: To na ludzkie... jakieś 119! Dlaczego jeszcze żyje?!
W: Dawaj Vicodin, zanim tu zejdę!
House jest genialny! I wciąż trzyma poziom, jak dla mnie najlepszy serial wszechczasów! xDD
PS. House mógłby częściej Wilsona szprycować ;) Naśmiałam się jak nigdy.
Wszystkie, które wymieniliście są genialne :-))) A mnie rozwlił jeszcze dialog House'a i Cuddy w czasie podawania "karateczce" sterydów:
- Zobacz, to będzie najpiękniejszy zawał serca na świecie.
- Mam dwa bilety na udar na drugim piętrze...
:-)))))))))))))))))))
House i Cuddy - genialna para
haha. Kurcze szkoda, że sobie nie zapisuje tych haseł ;)
poza tym umknął mi fakt naćpania Wilsona. chyba,że to było w tym 2 odcinku ;) spałam już na nim ^^'