Dziwaczne połączenie steam punku z opowieścią grozy. Kurduplowaty Meyers nie sprawdza się w tej roli - nie ma charyzmy poprzedników - Christophera Lee czy umiejętności aktorskich jak Gary Oldman. Intryga na poziomie trzepaka podwórkowego - protagoniści - począwszy od van Helsinga po Draculę i ów demoniczny spisek zachowują się jak idioci. Przeciętność, niestety.