Drugi odcinek obronił 7-kę, nawet ciutkę lepiej oglądało się niż pilota :-) REWELACYJNY MEYERS :-) BEZNADZIEJNY Harker... :-((( :-)
Oglądamy dalej :-)
Taaaaaaaaaa, jasne... No ale z gustami się nie dyskutuje, tylko przyjmuje do wiadomości
Co to ma znaczyc "taaaaaaaa jasne"? na jakim swiecie zyjesz? tylko twoje zdanie sie liczy?
Ten w serialu akurat tak ;) Chłopczyk jakby nie było :P 27 a 36 to znacząca różnica, co widać w serialu :P:P
Poważnie tej Oliver to chyba aktor jednej miny, gdzie go nie widzę to ten sam zacięty wyraz twarzy o.O (Kruk, Świat bez końca, Dracula)...
Wg mnie właśnie Jonathan potrafi nie robiąc jakiś wyraźnych min pokazać głębokie emocje postaci np. Tudors, Alexander, August Rush, Inkarnacja...
Aktor jednej miny? chyba kpisz!!! Nikt tak ja Jonathan nie potrafi oddać emocji.Dla mnie genialny w każdym calu.
to ja napisze tak - oboje grają jak te kloce, ale meyers jak dla mnie przystojniejsi. oliver zalatuje mi uroda do radcliffe'a. no nic nie poradzę :)
niemniej drugi odcinek dużo lepszy, cieszę się ze dałam serialowi druga szanse, bo po pilocie miałam odpuścić.
Z pierwszym zdaniem się zgadzam :D Oczywiście liczę, że Dracula zacznie lepiej grać :P Jonathan póki co jest beznadziejny :|
Ja postanowiłam obejrzeć pierwszy sezon :) a potem się zobaczy :P Póki co jest nieźle ;)
Ja myślę że obaj sa beznadziejni jednakże to nie jest wina aktorów a postaci - są mało wyraziste.Uważam że Jonathan jako Henryk był lepszym Dracula niz Dracula xD Jeżeli chodzi o samo aktorstwo to chociaż lubię Jessice (Mina)to w tym odcinku sam nie wiedziałem czy ona wie jakie emocje w danym momencie ma przedstawiać.
J. R.M. rzeczywiście niczego sobie , tego drugiego nie zauważyłam , lubie murzyna , nie lubie wydrowatej blondyny , co dalej zobaczymy
Odcinek ciut lepszy od pilota,ale nadal czuję niedosyt,ciągle mam wrażenie,że czai się coś za rogiem i wyjść nie może.Miejmy nadzieję,że serial się rozkręci,bo póki co,nawet ceniony przeze mnie Meyers wypada jakoś blado.Gra aktorska Meyersa na dobrym poziomie,ale sama postać Draculi miałka niestety.Ciągle mam w głowie obraz,że Dracula powinien być wysoki,nieco mroczny,majestatyczny,a tutaj nieco gubi się niewysoki Rhys Meyers.
Sama fabuła serialu też na razie nie powala,jedynie muzyka i mroczny Londyn nadają jakiś kolor,a reszta trochę w tyle.
Mam dokładnie takie same wrażenia odnośnie postaci Draculi: wyobrażam go sobie jako kogoś majestatycznego, zimnego (bez emocji), powściągliwego, genialnego,a w tym serialu mamy takiego Draculę - narwańca. Nie wiem, czy taki był pomysł na tę postać od początku, czy to JRM go tak gra, ale jak dla mnie jest ciut zbyt porywczy, gwałtowny.
Serial na razie ok, muzyka piękna.